Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Podejdź kochanie


Natan Lemens

Rekomendowane odpowiedzi

Zwykły człowiek czy może postać z miasta Niestety. Zdania są podzielone
i ty jesteś rozbita. Czasem przecinasz bezradnie
powietrze, kiedy indziej ściągasz za sobą obrus z całą zastawą.

Wzrok wbity w jedno miejsce kontrastuje z mimiką. Pokaleczone
usta i brwi szukają właściwego ułożenia - zawsze bezskutecznie.
Czasem masz siłę żeby wytrzeć twarz, poprawić czarny golf
albo tą niebieską bluzkę, którą sama wybrałaś.

Wtedy upuszczam szklankę z wodą. Wódką. A szkło zajmuje sobą
parkiet. Jego kawałki wydłubujesz długo potem, trochę na
pamięć z ciała, trochę mechanicznie z pamięci.

Zgięta wpół gazeta naśladuje twoje ruchy. Gubiąc strony,
otwierając się na tanim dramacie. Filmów jak ten nikt nie chce
oglądać. Na szczęście ludzie przerzucają kanały, a ja
zasłaniam żaluzje. Na wszelki wypadek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

no proszę.
zaskoczonam.
nie sądziłam, że przeczytam dobry wiersz (z całym szacunkiem).
podoba mi się, choć odrobinę trąci prozą poetycką. sugeruję wkleić przecinek, przed żeby w trzecim wersie drugiej strofy (żeby być konsekwentnym w stosowaniu znaków interpunkcyjnych w wierszu). no i wpół, Panie Natanie, łącznie.

pozdrawiam, Pat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dziesiejsza poezja trąci prozą poetycką wogóle, że nie widać granic. Błąd poprawię, a interpunkcji się przyjrzę,

dzięki za komentarz,
Pozdrawiam

Sprawdziłem, w całym wierszu nie ma słowa "żeby", coś innego chyba miała Pani na myśli.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija ...A tak sobie chciałem coś starszego u Ciebie przeczytać. :)
    • @Somalija Zwykle nie lubię spoilowania, ale tutaj bardzo pomaga tag, którym podpisałaś wiersz.
    • jest dość nieprzyjemnie, wręcz ordynarnie pokacowo, klimat w pokoju schnie na wiór. siedzę na bezwódczu i czuję, jak przenikają mnie szybkopędne obrazy.   na przykład taka wiewiórka, niemal do reszty wjeżdżona w asfalt. tylko ogon jako tako się ostał. i falowała ta martwa kita, poruszana pędem powietrza, gdy przetaczały się obok i nad nią, auta.   znowu wizualizuje mi się dzieciństwo. zarazem chcę pełni dorosłości. takiej bez trzymanki i na chama.   o, ludzie się schodzą. cali z powietrza. deszyfranci  moich kolorowych wizyjek, niewidzialni przyjaciele, panie o małpich twarzach jak u Bukowskiego,  prawilne ziomeczki w szmizjerkach.   parytety – do parteru! niech tylko ksobne się liczy, dreszcz leci z absurdalnie wielką prędkością przez trawione gorącem ciała.   musi być agresywniej i z głębi, jakby markiz de Sade,  siedząc na plecach Walaszka, pisał scenariusz nowego  odcinka Matysiaków!  abyśmy wydobyli z wnętrz całe pokłady pozornie niespajalnego, cisnęli sobie w twarze bryłkami tego urobku!   parę złych wiadomości: dziecko zaczęło rosnąć  w oku naszej wspólnej koleżanki. trzeba je wybrać,  ranę przemyć tequilą lub octem. jeden z kumpli  wspominał coś o zdolności kredytowej,  WIBOR-ze. no i się doigrał.   musimy mu przyszyć do głowy kolorową  czapeczkę ze śmigiełkiem (widziałem takie  u dzieciaków na amerykańskich filmach) i zamknąć gnojka w jednoosobowej kapsule  (nie wiem, skąd wziąć! może zrobimy z toi-toia!),  aby posiedział sam ze sobą,  nauczył się szczeniackiego egocentryzmu.   a tak poważnie: nic nie trzeba. kruszą się ściany,  pęka strop tej dyskoteki. nawet mżawka podeschła. ostatnie strugi, ciurkotliwie ściekające z fal  eternitu, niosą powtarzający się obraz:  ja mozolący się nad listem, który zamierzam  wrzucić do butelki. i cisnąć nią  w rozkołysaną przestrzeń.   ja pochylony nad kartką, o głowie rozpłaszczanej przez zwały piachu nasuwające się na skronie.  
    • @Kasia Koziorowska Super    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Kawał dobrej Poezji. :) Dołączam pozdrowienia.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...