Coś wypadło z korony,
ulotniło się z głowy;
że akurat tej zimy...
Zostawiam nikłe słowo.
Między wersem, a wersem
- to sprawdzone dokładnie -
odleciało gdzieś z wiatrem,
ale rym nie wypadnie.
Gdy skończyła się zima,
powitała świat wiosna,
tylko to przeminione
odleciało - rym został.
I zajęłam się rymem,
uraczyłam... paradnie;
włos niejeden na głowie,
i "korona nie spadnie."