Autor
Znów patrzę, a tuż obok tajemnicze księgi;
Nie zbliżam się, lecz wszystkie wciąż mnie o to proszą.
I nagle… Znam już drogę, gdyż, na przekór głosom,
Wyczułem, gdzie pójść muszę jako swój czytelnik.
Otwieram, wnet przewracam, ciekaw stron kolejnych,
Lecz pisma nie poznaję. Cóż to? Ktoś rozpoczął
Rozdziały za mnie tworzyć? Boże, powiedz, po co…?
Dlaczego im pozwalasz? Jakże są pazerni!
Ta księga, co obcymi jest pisana dłońmi,
A moją wypełniona być powinna treścią,
Pomiędzy pisarzami nieustannie krąży,
I pełną niepokoju staje się powieścią.
Notatki trzeba schować! Szybko, obym zdążył,
Bo znajdą je i znowu całkiem mi pokreślą.
---