Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

szur

szur

szur

 

szurają nóżki kościane

to upiorne mlaskojady

dla drzewa ciemny zakalec

łamią miażdżą kolana trawy

idą na wojnę z grzybowadami

są dla nich przeszkodą

prawdziwą zmorą

 

te w kapeluszach zajączków

ukryte całe

 

nie widać

nas

nie widać

 

nie mają w rurkach lęku wcale

drzewo muszą chronić

 

przed paskudami

co potrafią czujność omamić

 

a ti ti ti

pysiu kochaniutki

 

by opluć korę mrocznymi plujkami

 

lecą plujki lecą

 

sru

sru

 

nicponie cieszą

 

są już naprawdę blisko nawet

zewsząd słychać szelesty straszne

choć jeden martwy prawie

upadłą szyszką dostał właśnie

 

a łaj

a łaj

a masz

a masz

 

w koronie drzewa siedzą zerkotki

miaucząc bojowo rzucają na wroga

szyszkowe bombki

 

korona szumi gałęźmi wiewa

zawzięcie igłami ostrymi strzela

niczym w miękkie cuchnące ciasta

niektóre z trwogi przestają mlaskać

 

a grzybowady na pół owady

potrafią fruwać choć nie wysoko

 

fru

fru

fru

 

susz z krasnali dziurawym wywłokom

rzucają na grzbiety nie dla uciechy

 

klaps

klaps

 

lecz by udusić zgnilizną

 

wszystkie

 

jednak one nie w ciemię bite

mają ciała oślizgłe

 

ślump

ślump

ślump

 

ześlizgują bomby z poślizgiem

 

opluwają drzewo glajdkiem mrocznym

 

grzybowady mają wadę na szczęście

rozdwojoną narośl zapewne

choć teraz to szczegół pomocny

 

to zmutowany autor

opowiastki

bitewnej

 

raczej na pewno

jak bum cyk cyk

tej

 

o dziwo czubek uznał

że pomóc warto

więc

 

wyłapał mlaskojady

żadne nie uciekły

przestał o nich pisać

zatem natychmiast

zdechły

 

lub nie

opcja taka też

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @wierszyki dziękuję   @Alicja_Wysocka dzięki za przypomnienie Tuwima (Ptasie radio)
    • Miałam wtedy jakieś siedem lat. Chodziłam do pierwszej klasy. Mieszkaliśmy w Gdyni, w dzielnicy Obłuże. Któregoś dnia bawiliśmy się z rodzeństwem w chowanego – oczywiście na podwórku, bo na ulicę można było wychodzić tylko za pozwoleniem mamy. Nasze podwórko było całkiem spore. Był tam ogródek, jakaś szopka, w której tata trzymał różne ciekawe rzeczy – grabie, łopaty, a nawet siekierę! Był też kurnik, psia buda i oczywiście nasz pies – Lord. Wpadliśmy wtedy na genialny pomysł: schowamy się mamie! A niech ma – skoro tyle rzeczy nam zabrania, to teraz niech nas szuka! – Na pewno nas znajdzie i jeszcze skrzyczy, że ją denerwujemy – mówiłam. Ale co tam, ryzyko wpisane w zabawę! – Schowajmy się do psiej budy – zaproponował ktoś. – Ooo, to jest dobra myśl. Bardzo dobra! I tak właśnie zrealizowaliśmy nasz chytry plan. We trójkę – Grzesiek, Tomek i ja – wciskaliśmy się do budy. Pies patrzył zdziwiony, ale przecież nas nie mówi. Lord był duży, więc i buda była odpowiednio przestronna. Jakoś się tam upchnęliśmy. Cicho siedzimy, nie gadamy, bo wiadomo – zdrada przez śmiech to klasyk. W środku śmierdziało psem i kurzem, było duszno  i niewygodnie, ale czego się nie robi dla porządnej zabawy? Siedzimy jak trusie, aż zaczyna nam się nudzić. Nic się nie dzieje. I nagle – akcja! Słyszymy mamę, jak nas woła. Chodzi po podwórku, sprawdza furtkę, krzyczy coraz bardziej zdenerwowana: – No co jest?! Gdzie oni są?! A my dusimy się ze śmiechu – dosłownie. Zabawa życia! I wtedy pies zaczął szczekać. Najpierw nieśmiało, potem coraz głośniej. Kręcił się, jakby sam nie wiedział, co robić. W końcu zaczął piszczeć. Mama podchodzi do furtki – nikogo. Na ulicy pusto. Dzieci zniknęły jak kamfora. Wreszcie zaniepokojona podchodzi do psa. – Lord, czego ci trzeba? Co się dzieje? Co chcesz, głuptasie? I nachyla się nad budą... – CO WY TAM ROBICIE?! WYŁAZIĆ MI NATYCHMIAST Z TEJ BUDY! CO TO ZA GŁUPIE POMYSŁY?! A ja, z pełnym oburzeniem, mówię: – To nie głupie pomysły, tylko pies głupi, bo nas zdradził! – Marsz do domu! – ryknęła mama. – Wszyscy do wanny! Zdjąć te śmierdzące ciuchy! No nie wiem, w co ręce włożyć z wami... Utrapienie z tymi dziećmi!
    • ,,Prawy zamieszka  w domu Twoim, Panie,, Ps 15    jesteśmy ...super  a inni  gdyby i oni byli tacy    świat byłby wspaniały    zła nie czynię  mnie nie dotyczy  odwracam się od niego  pływam w zadowoleniu  widzę dobro po swojemu  zadowalam swoje ja    prawość to nie slogan  to droga jaką szedł Jezus  warto ją dostrzec  i …iść    prawi ujrzą Jego oblicze  prawi dostaną wieczne życie   Jezu ufam Tobie    7.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański Pański 
    • @Annna2Albo bardziej, bo przecież można, nawet kiedy nie ma.
    • cisza po zmarłym bywa tak cicha że aż boli   jest niewidzialna a mimo to ją wyczuwamy   boimy  się jej lękamy czy nie przemówi   taka cisza jest  trudna bo  płacze
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...