Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Kozaki z pluszu w kolorze fuksji?!

 

Zrywamy pomarańcze słońca z arktycznego lasu.

 

Nadal nie rozumiem stałości, nadal gubię drogę...
Poprzez siebie.
Mogę trafić donikąd.
Też dobrze, przynajmniej nie więzienie.

 

Efemeryczność topornych jesieni, neony - rozbryzgujące nadzieję słotą ... łez.

 

Tak, myślę: jeszcze mi się nie wydarzą - lasy upite soczystością czekania, narodzenia się pod innym niebem, dzwony ogłuszającej ciszy ...

 

Niepokoju czyni znak wszelki pokój, wszelkie zwątpienie
Tętni, tąpnęło...

 

Bryza, uczucie, stop cuniferu.

 

Pożółkła książka zanosi się śmiechem.
Jeszcze jest we mnie dzieciństwo pełnoletniości, jeszcze jest we mnie amnezja zapamiętania i zwój telegraficznych kakofonii zwanych także wyobraźnią ...

 

Wybuchając śmiechem i snem, liczę do dziesięciu - na siebie.

Dziś słońce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...