Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jestem pięta Achilla,
suchym skrawkiem śmiertelnej choroby,
rakiem zżerającym płuca i prostatę.

Jestem stołową nogą,
drzazgą debilizmu tkwiącą w kresomózgowiu,
brudem pod paznokciem wydłubanym z ucha.

Jestem ręka Boga,
wydziaranym, potężnym ramieniem,
krwią spod zerwanych skórek...

Jestem twarzą Marsa,
pustką w tłumie,
znakiem zapytania w twierdzącym zdaniu.

Jestem włosem między życiem a śmiercią,
wymiotem niepodjętych decyzji,
uśmiechem ludzkiego ugryzienia.

Jestem żółto-białym murzynem,
pośmiewiskiem wyśmiewanch,
strzelbą bez cyngla.

Jestem panem ...

Opublikowano

Wybacz wciąż walcze z dysfunkcjami i już itak jest o niebo lepiej ;)
To, że wiersz nie podoba się Tobie nie znaczy ,że nie potrafię serwować swoich przemyśleń. Gdybym nie usłyszał kilku pochwał pod adresem swojego pisania to nie odważyłbym się tu pisać. Różne są gusta, dla Mnie np. Twoja poezja jest dość mdła i wtórna i ucieka z głowy zaraz po przeczytaniu.
Prozy próbowałem i wciąż próbuje, zresztą wszystko co pisze to narazie próby,a Ty napewno nie jesteś bardziej zaawansowana więć miej litość i oszczędź komentarzy typu "wiersz mi się nie podoba". Po co mi to? Piszę tu po to by sie rozwijać, a nie zniechęcać. Oczekuje bardziej rozbudowanych komentarzy (np. co sie nie podoba, co jest noezrozumiale itd. itp.).
Pozdrawiam :)

Opublikowano

Jak nie wiesz co to jest anafora to nie zabieraj głosu przy komentowaniu wiersza w którym występuje.
A od kiedy wiersz ma cos wnosić? Co Tuwim wniósł zachwycając się jazdą tramwajem?
Ta wyliczanka ma jednak sens i już nawet go zdradziłem, trzeba czytać...

Opublikowano

A gdzie Ja się zachowałem nie kulturalnie? Nie bądź przewarażliwiona! Zresztą twoja krytyka to żadna krytyka, jest bez podstawna i opiera się na zasadzie "nie podoba mi się i już". To ma być krytyka? Jak chcesz się wypowiadać to rób to bardziej konstruktywnie. Poza tym kto powiedział, że każda krytyka jest słuszna? Chyba mam prawo do obrony swojego wiersza? Nie obraziłem Cię w żaden sposób, a jedynie mam wątpliwości co do Twojej wiedzy ,ale tylko i wyłącznie na podstawie tego co napisałaś. Jeżeli to jest brak kultury to chyba ponownie mogę zwątpić w Twoją wiedzę...

Opublikowano

czytając te komentarze uśmiecham się do siebie...więcej pokory, Panie Cosimo, czy jak ci tam. jest to w istocie pusta wyliczanka (zaraz pewnie usłyszę, że nie jest pusta, a ja się nie znam), może da się pewne myśli ocalić, ale należy to rozbić na kawałki...kawałeczki i z dystansem zacząć pisać. zastanów się też co czuje czytelnik... tramwaje przynajmniej dotyczyły wszystkich, a ten twój tekścik opowiada nam o (nie)wiadomo kim..pomyśl też, że jeśli my go tak odbieramy, tak też odbiorą go inni, a być może nie będziesz miał szansy im niczego wytłumaczyć i co wtedy? wiersz powinien umieć obronić się sam, tem nie umie...być może w ogóle nie jest wierszem. pozdrawiam

Opublikowano

Jasne, że to jest wyliczanka, nawet dziecko to zauważy i jest tak pewnie dlatego ,że to miała być wyliczanka!
Skomentowałem jeden z Twoich wierszy, "Cisza" się nazywał i nigdy nie uwierzysz co znalazłem... w kółko powtarzające się słowo "cisza"! Coś niebywałego krytykujesz coś co sama stosujesz, jesteś może politykiem z zawodu? A to, że Cię jakies słowo męczy... no wybacz, ale czy taka "krytyka" ma podstawy? To może "Wtedy" Tuwima też jest beznadziejnym i męczącym wierszem, bo przecierz cały czas pada tam słowo "kiedy", a może "Pycha" Lechonia (która też jest wyliczanką zresztą), a może "Veni, Sancte Spiritus" Staffa? A co moje powtórzenia wnoszą do utworu... to chyba jest jasne! Zaznaczają, że nowy zbawiciel będzie słabym punktem tego świata, że będzie głupcem, że mimo to będzie władzą wykonawczą Boga, że będzie słaby a mimo to będzie decydował o życiu i smierci itd. W tym wierszu Ja liryczne to Jezus A.D.2005 i właśnie się przedstawia.
Jeżeli wytykanie błędów to wg Ciebie brak kultury to jesteś w tym chyba mistrzynią, nie wyzwałem Cię, nie użyłem wulgaryzmów, poprostu wątpie w Twoją wiedzę, to jest brak kultury?
Wiem, że Ja czy Mnie pisze się małymi, ale to mój fetysz literacki. Dodam tylko, że pisze wielkimi także Ty czy On żeby nie było, że mam manię wielkości.
Szkoda, że tylko się ze Mną zgadzasz w tym, że trzeba czytać, a nie stosujesz tego :/

Opublikowano

Pokore to Ja mogę mieć w stosunku do kogoś kto przynajmniej potrafi wypowiedziec się na poziomie, Samo zło czy jak Ci tam...
Dlaczego wam wszystkim wydaje się, że znacie się niewiadomo jak bardzo na poezji? Poczytaj swoje wiersze, myślisz, że jesteś niewiadomo jak dobry? Nie żartuj.
Akurat każdy komu pokazałem ten wiersz odrazu zrozumiał o czym On jest więc może to z Twoim kojarzeniem jest cos nei tak ,a nie z moim pisaniem?
Jeszcze raz powtarzam - nie oczekuje komplementów, ale godnej krytyki, a nie "nie podoba mi sie bo tak", Norwidowi też tak mówiono.
Nie wymagaj od innych tego czego sam nie dajesz, więc też okaż trochę pokory...

Opublikowano

porównywanie się do Norwida jest ogromnym nadużyciem...nigdy nie powiedziałam, że moje teksty są dobre, nigdy też nie naskakiwałam tak na ludzi, którzy mówili "nie". powiedziałam ci dlaczego mi się nie podoba. jesli nie tego oczekujesz, to czego? wiem, że to reakcja spowodowana tym, że nie przypadłeś czytelnikom do gustu i rozumiem cię. sądząc po komentarzach z moim kojarzeniem jest bardzo dobrze, co do twojego pisania, a konkretnie tej wyliczanki nie wypowiadam się, bo nie ukazuje ona niczego; ani stylu, ani twojego gustu poetyckiego. nie oburzaj się tak, bo każdy ma prawo do swojego zdania, po to stworzone jest to forum, by móc się wypowiadać... wydaje mi się też, że najpierw napisałeś to "coś", a potem doszukiwałeś się sensu, tak uporczywie że coś ci się uroiło i trzymasz się tego, a my próbujem cię oderwać, dokleić do lepszej strony a nie do innej ściany, rozumiesz?

Opublikowano

Nieśmiałbym się porównywać do Norwida, uważam tylko, że każdemu trzeba dac sznasę.
To co mi powiedziałeś na temat mojego wiersza praktycznie nic nie zmienia. Gdybym był pewien, że to co napisałem jest dobre to nie zamieszczałbym tego tutaj. Zrobiłem to w celu przedyskutowania formy i treści, a czego nikt nie chce tu przerabiać! Niemal wszyscy piszą tylko "nie podoba mi się" i w czym mi to ma pomoć? Juz pisałem czego oczekuję - krytyki, ale takiej która zaznacza co jest złem i jak można to zmienić.
To czy przypadne do gustu czytelniką na forum naprawdę ani troszeczkę Mnie nie obchodzi, mam dla kogo pisać. Szukam tu raczej kogoś do pomocy technicznej.
Widze, że dla Ciebie najważniejsze jest zdanie innych, myślisz ,że Twoje słowa sa bardziej wiarygodne bo ktos się z nimi zgadza? Po raz kolejny przytocze przypadek Norwida (któremu oczywiście do pięt nie dorastam) , który pokazuje ,że nie zawsze to większośc ma rację.
Nie oburzam się i nie bronie nikomu jego zdania, ale jeśli już koniecznie chce je przekazac mi to niech zrobi to na poziomie. Sztuka jest nie tylko pisać, ale i krytykować.
To co Ci się wydaje to Twoje prywatne urojenie, możesz się tego trzymać - mało Mnie to obchodzi. Wiem w jakich okolicznościach i z jakim zamiarem pisałem ten wiersz i nei wmowisz mi, że jest inaczej.
Skomentowałem jedną z Twoich notatek, przeczytaj bo właśnie coś w ten deseń chciałbym usłyszeć od Ciebie.

Opublikowano

Popraw literówkę w przedostatniej strofie :) .

W wierszu mamy zbyt dużo niespójnego dramatyzmu. Nie zdecydowanie peela, podkreślane przez (według mnie) niepotrzebną anaforę staje się nużące i nieoryginalne. Wiersz do przewidzenia, słabo spuentowany. Myślę, że dało by się to samo napisać lapidarniej.
Jako całość nie przypadł mi do gustu. Ale wers „znakiem zapytania w twierdzącym zdaniu.” Jest ciekawy.;) Zapamiętam go sobie :)

Pozdrawiam.

Opublikowano

No to jest 3:2 wciąż niestety dla pseudokrytyków. Ty na szczęście do nich nie należysz.
Co najważniejsze w twoim komentażu padły dwa istotne słowa "według Mnie", bardzo się cieszę, że nei chcesz przemawiać w imieniu ogółu.
Przyjmuje krytykę z pokorą (i to nie po to by udowodnić niektórym ,że nie jestem pyszny) i cieszę się, że choć jeden wers przykół Twoją uwagę :) Wielkie dzięki :)

Opublikowano

Nie musisz przyjmować krytyki i nie musisz się z nią zgadzać. Tyle ile tu osób się wypowie, tyle będzie zdań i gustów, a o gustach przecież się nie dyskutuje. To co podoba się jednym innym nie musisz się podobać.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Śmieszna jesteś dziewczynko, myslisz, że wszystko co tu pisze jest do Ciebie? Głupol...
Jak sama zauważyłaś mój komentarz dotyczący Twojego wiersza to zwykły odwet, a nie zadna krytyka. Chciałem CI tylko zwrócić uwagę na to, że równierz używasz anafory i nic więcej. A czy w Twoim wierszu jest ona bardziej na miejscu niż w moim..... polemizowałbym.

Opublikowano

marri huano szkoda czasu na dyskusje z tym panem, naprawdę on nie ma nic do powiedzenia i marnie się broni. ja już mam go dość, ciekawe jak dlugo ty wytrzymasz. trzymam kciuki- i tak jest jakieś 100:0- dla nas oczywiscie;)

Opublikowano

Nazywanie Cię smieszną czy głupolem to brak kultury? To nie są obelgi, a raczej przekomarzanie. Zresztą taką Cię własnie widze, cóż począć...
Juz Ja widze jak z Toba mozna polemizować, poczekam aż troche zmądrzejesz.

P.s.
Myślisz, że poprawianie moich błędów w jakiś sposób Mnie drażni albo coś mi ujmuje? Chwytasz się brzytwy... Na Mnie to nie robi wrażenia.

Opublikowano

Samo zło jak na razie to mówie więcej od Ciebie i to twoja argumentacja jest na poziomie przedszkolaka czego dajesz dowód tym ,że już nie możesz wytrzymać. Idź się lepiej do piaskownicy pobawić, a nie dziecku się zachciało pisać...

Opublikowano

hm...po błędach ortograficznych wnoszę, że umiem pisać lepiej od ciebie- jesteś bardzo zabawny, miotasz się jak mucha w pajęczynie, a nie mogę wytrzymać, bo twoje denne gadki doprowadzają mnie do obłędu. jesteś u mnie już skreślony i zacieram ręce patrząc na to, co mówią o tobie inni

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • BITWA MRÓWEK   Pewnego słonecznego dnia wracałem do domu z grzybobrania. Obszedłem jak zwykle swoje ulubione leśne miejsca, w których zawsze można było znaleźć grzyby, lecz tym razem grzybów miałem jak na lekarstwo. Zmęczony wielogodzinnym chodzeniem po pobliskich lasach w poszukiwaniu grzybów i wracając z mizernym rezultatem nie było powodem do radości i wpływało negatywnie na ogólne samopoczucie. Pogoda raczej nie dopisywała i tutaj mam na myśli deszczową pogodę, lecz nie można było tego nazwać suszą. Wiadomo jednak, że bez deszczu grzyby słabo rosną albo wcale.  Grzybiarzy również było niewielu co raczej nikogo nie może zdziwić podczas takiej pogody. Wracałem więc zmęczony i z prawie pustym koszykiem, a że do domu było jeszcze kawałek drogi, postanowiłem odpocząć sobie przysiadając na trawie, która dzieliła las z drogą prowadzącą do domu. Polanka pachniała sianem, a świerszcze cały czas grały swoją muzykę, tak więc po chwili zapadłem w drzemkę.  Słońce przygrzewało mocno, a w marzeniach sennych widziałem lasy i bory obfitujące w przeróżne grzyby, a wśród nich prym wiodły borowiki i prawdziwki, były tam również koźlaki, osaki, podgrzybki, maślaki i kurki.  Leżałem delektując się aromatem siana czekającego na całkowite wysuszenie, a przy słonecznej pogodzie proces ten był o wiele szybszy. Patrząc w bezchmurne niebo nie przypuszczałem, że za chwilę będę świadkiem interesującego, a nawet fachowo mówiąc fantastycznego widowiska.  Wspomniałem już, że w pobliżu polanki gdzie odpoczywałem przebiega piaszczysta leśna droga i właśnie na niej miało odbyć się to niesamowite widowisko. Ocknąłem się z drzemki i zamierzałem ruszać w powrotną drogę do domu, gdy nagle zobaczyłem mrówki, mnóstwo czarnych mrówek krzątających się nieopodal w dziwnym pośpiechu. Postanowiłem więc pozostać ukrywając się za pobliskim drzewam obserwując z zainteresowaniem poczynania tychże mrówek. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Mrówki gromadziły się na tej piaszczystej drodze i było ich coraz więcej, lecz bardziej zdziwiło mnie co innego w ich zachowaniu. Zaczęły ustawiać się rzędami, jedne za drugimi, zupełnie jak ludzie, jak armia szykująca się do bitwy. Zastanawiałem się po co to robią, ale długo nie musiałem czekać na wyjaśnienie zaistniałej sytuacji, ponieważ właśnie z drugiej strony drogi zobaczyłem nadchodzące w szyku bojowym masy czerwonych mrówek. Cdn.       *********************************
    • Plotkara Janina, jara kto - lp.   Ma tara w garażu tu żar, a gwara tam.   To hakera nasyła - cały San - areka hot.   Ma serwis, a gra gar gasi, wre sam.   Ima blok, a dom - o - da kolbami.   Kina Zbożowej: Ewo, żab zanik.   Zboże jeż obzikał (kłaki).   (Amor/gęba - babę groma)   A Grażyna Play Alp, anyż arga.   Ile sieci Mice i Seli?   Ot, tupiąca baba bacą iputto.                      
    • Ma mocy mało - wołamy - co mam.    
    • Kota mamy - mam, a tok?  
    • A ja makreli kotu, koguta lisi Sila. -  tu go kuto  kilerka Maja.          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...