Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

(... wieloświat)


Rekomendowane odpowiedzi

Grubym „sznurkiem” przywiązuję się do ludzi. Ciągną, kiedy chcą odejść, kiedy ja odchodzę... ciągną. Spieram się z nimi, dyskutuję w kółko wyciągając te same argumenty, jak to człowiek ma w zwyczaju. To nasza próba, tak właśnie szukany doskonałej na naszą relację długości „sznurka”. Czasem ktoś szarpnie, wtedy lecę za nim, jak wózek czterokołowy, ciągnięta tak długo, na jak długo mu sił wystarczy, by mnie ciągnąć, tak długo na ile mi starczy odwagi, żeby poddać się jego kaprysowi, jego teorii, punktowi widzenia, pogodzie... Staram się robić to tak, aby rozjaśnić mu ścieżki, by mógł bez przeszkód prowadzić mnie, prowadzić siebie, nas prowadzić i nie wiadomo kogo jeszcze.

Prędzej, czy później przestaje ciągnąć, siada zmęczony, pije sok z pomarańczy i zagryza kruche ciastko z marmoladą w polewie czekoladowej. Oddycha trochę za szybko, ja też jeszcze nie odzyskałam równowagi, ale pomału oboje wyrównujemy pulsy. Schodzi z nas gorączka.

Patrzę na niego, na tego, za którym jeszcze przed momentem pędziłam i nie mogę się nadziwić, jak bardzo się zmienia. Rysy mu łagodnieją, oczy wypełnia spokój, a kiedy mnie częstuje swoim posiłkiem, wszystko zdaje się być na swoim miejscu, nawet ta pogoń, bo przecież to o wspólne spędzenie czasu chodziło, co prawda w sposób z lekka urozmaicony, ale jakby nie patrzeć ostatecznie nagrodzony. Myślę sobie, że chyba jest zadowolony z tego, że nadal przy nim jestem, że nie zdołał uciec do swojej samotni, zamykając się na trzy spusty przed światem: moim, twoim, jego i ich także. Jest ze mną, jestem z nim, jest z wami, jesteśmy ze sobą. Być może uratowałam jakiś świat, przynajmniej na teraz, być może mój świat został uratowany... ale skąd wiedziałam, że warto?

Wieloświat zamknięty w ludzkich twarzach, skłania mnie do ciągłych wędrówek w poszukiwaniu coraz to nowych form zachowań własnych i cudzych, po czym wydobywaniu tych, które pozwolą mi poczuć się wśród innych światów, jak u siebie. Znam dobrze własne położenie w tym kosmosie, więc kręcę się tak, jak powinnam. Nie ustanę w tej czynności do samej śmierci.

 

Jeśli nie szukamy „sznurka” dla zawiązania relacji z tym i z tamtym ludzkim światem, oplatamy się problemami i nieruchomiejemy wśród ogólnego ruchu. Jeśli tak się stanie, będziemy musieli czekać, czasami bardzo długo, aż ktoś nas dostrzeże takich poplątanych i rozplącze, a potem pozostanie w bezpiecznej odległości, tak długo jak długo będzie trzeba, abyśmy na nowo nabrali pędu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...