Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
wujek Franciszek nie dbał o życie
odkąd poumierali jego koledzy


ubywa mi przyjaciół
pisać przestają
leśnik z Ojcowa dostał udaru
nim kwestię honoru wyłuszczył
filatelistę zza Olzy jego żona
sklerozą usprawiedliwia
zostało tylko paru

za to jakich
ksiądz imiennik
mego ojca jeszcze pamięta a matkę
jak przez mgłę
przeprasza za nierówne pismo
liniuszek mu się zawieruszył

czasem odezwie się ten i ów
poeta
czytelnik
redaktorka co kocha rymy i rytm

może więc
rówieśnik z Lublina nie o mnie mówił
- pół wieku przyjaźni się ze sobą
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Kursywa?
Chodzi o całość (nie o resztę ;) - czytać coś takiego tutaj...?
O rany - czyżby to urok nowego MODa, że Pan wrócił w tak uroczym stylu?
:)
Gratulacje.
pzdr. b
Opublikowano

Oj, Kocie, to przecież przerwę tam trzeba zrobić w czytaniu; wirtualny przecinek tam wszak jest, jak to przed "a" bywa. No, chyba, żeby "a matkę" wyenterować, choć moim zdaniem to nie konieczne. A wiersz mistrzowski. Gratulacje.
Ja.

Opublikowano

wiem, że przerwę
wiem, że w czytaniu
ale brzmienie wersu jest brzmieniem wersu

...ech, kocie ucho wrażliwe
jak i oko ;)

to tylko drobiazg natury technicznej
a może wiele zmienić
chyba Autor się nie pogniewa...

pozdrawiam

Opublikowano

Mógłby mi ktoś wymienić środki artystyczne, które podobają mu się najbardziej ?


Dziękuję z góry,
Pozdrawiam


Czyta się nawet, ale prostota w przekazie i tacowatość utwory pozostają faktem i na to by należało zwrócić uwagę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Prostota przekazu, Szanowny Panie, najważniejszy środek do celu.
Przekazu chyba nie trzeba tłumaczyć (w tej sytuacji ;)
pzdr. b
ps. Jest takie słówko, choroba, chyba zapomniałem... ekwialentyzacja czy coś?... ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Prostota przekazu, Szanowny Panie, najważniejszy środek do celu.
Przekazu chyba nie trzeba tłumaczyć (w tej sytuacji ;)
pzdr. b
ps. Jest takie słówko, choroba, chyba zapomniałem... ekwialentyzacja czy coś?... ;)


Myślałem że Pan zacznie strzelać owymi środkami na potwierdzenie argumentu, że wiersz jest dobry ;)

Na prostotę przekazu w poezji nie ma miejscu, pfu, niepowinno być, bo dzięki niektórym ciągle jest niestety.

Gdyby to, co chciał poeta powiedzieć powiedziałby za pomocą metaforyki, o tak, wtedy to rozumie. W obecnej formie wszystko jest na tacy i tyle, wiersz bazuje jedynie na płynności, co powoduje że nie ma w nim nic wyjątkowego, bo w końcu zdolność płynnego pisania nie jest chyba niczym wyjątkowym.

Taka prostota w przekazie powoduje dodatkowo że można wierszy na różne tematy w ten sposób sporo naklepać.

Dodatkowo niektórzy niedobrzy ludzie twierdzą nawet, że o tym czy coś jest poezją środki art. decydują właśnie.

No ale przecież się podoba, więc pewnie się czepiam.


Pozdrawiam
Opublikowano

Panie Natanie!

obawiam się, że ma Pan dość specjalne pojęcie o naturze poezji. Nie twierdzę, że wszyscy musimy się w tej materii zgadzać, ale jakieś minimum zrozumienia by się przydało. Tak czy inaczej widać, że autor tego bardzo przyjemnego skądinąd wiersza nie zgodziłby się z Panem co do "środków wyrazu", "metaforyki" etc. I całe szczęście!

Poezja nie polega na skomplikowanym pisaniu o sprawch, które można powiedzieć inaczej. Jeśli Pana dobrze zrouzmiałem, przez Pańską wypowiedź przebija takie niepojęcie tego tematu, że nie podejmuję się wdawać w polemikę.


Do Szanownego Autora:
brakuje mi w tym udanym wierszu drugiego tonu, to przecież ni mniej ni więcej, wyliczanka. Chciałoby się czegoś więcej na koniec. Chyba że to więcej jest w kursywie, to by było zrozumiałe. Tylko żebym tę kursywę - "w sensie metaforycznym" - zobaczył na końcu wiersza... znaczy się w sobie.


pozdrawiam!

Opublikowano

To na swój sposób miłe, że pod moim utworem porozmawiali państwo nieco o poezji. Wymiana zdań odbyła się bez mojego udziału. Też pięknie.
Powiem tak - tego sporu nie da się rozstrzygnąć. Bo i jak, przez głosowanie?
Chylę czoła przed autorami tekstów, które są jedną piękną metaforą, a środki artystycznego przekazu dobierają świadomie i celnie.
Pozwólcie jednak rzemieślnikom słowa, tkwiącym jeszcze jedną nogą w amatorszczyźnie, nadrabiać wrażliwością, prostotą i szczerością, skoro mają coś istotnego do przekazania. Czasem im się udaje dotrzeć do odbiorcy. I mieć z tego swoją małą satysfakcję.
Niech czytelnicy mają też coś do powiedzenia.

A piękny utwór pana Natana Lemansa, przepełniony paletę mistrzowskich środków artystycznych, chętnie przeczytam, gdy taki spotkam. Być może się nawet zachwycę.

Dziękuję wszystkim, którzy zatrzymali się przy moim tekście. Miło mi, że niektórzy znaleźli w nim powód do ludzkiego, być może i artystycznego wzruszenia.

Opublikowano

Zawsze jest tak samo : zaczyna się od jednego zdania a kończy na udziale kilku osób.

A zadałem proste pytanie, prośbę, o wymienienie środków artystycznych. Tyle zdań a odpowiedzi nie ma ?! Czyli ten wiersz owych środków nie posiada, ale co tam, i tak jest piękny bo każdy rozumie o co chodzi bez myślenia.

Poezja kochani to widzenie jednej sprawy na milion sposobów, a nie wykładanie kawy na ławe. Do tego potrzeba niestety warstwy metaforycznej czy to się komuś podoba, czy nie.

Mylę się tak Panie Janie Krzysztof ?


Niech Pan Panie Pawle sobie przeczyta taki piękny wiersz z piękną metaforyką nawet teraz, nie musi Pan czekac, wystarczy pierwszy z brzegu http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=22547

Piękny, nie ? A jaki trafny mmm poezja.


Pozdrawiam

Opublikowano

chyba jednak się Pan myli, Panie Natanie!

Pan po prostu upraszcza temat. Zresztą w ślad za Panem idzie również Pan Paweł.

Poezja to nie widzenie jednej sprawy na milion sposobów, chociaż poezją może być widzenie sprawy w inny sposób. Istnieje bardzo wiele dróg do poezji, jedną z nich jest dosłowność, podobnie jak może nią być metafora. Mówienie wprost nie jest wrogiem poezji.

Poezja nie kryje się w języku, ale w świecie i dlatego żadne środki wyrazu nie są jej wrogiem "same przez się".

Żadna "warstwa metaforyczna" nie jest wierszowi niezbęda. Wiersz może być pozbawiony metaforyki. Cokolwiek autor postanowi jest dobre, o ile jest świadom swoich decyzji, rozumie co z nich wynika dla jego wiersza i umie to wykorzystać.

Kolejnym mitem, o którym nie pisze Pan, lecz Paweł Kolcaty, jest przekonanie, że istnieje świat "świadomych środów wyrazu" i świat "prostoty i szczerości". Jak rozumiem, Paweł Kolcaty napisał to ironicznie, więc dam spokój, choć byłoby o czym pisać.

Osobiście uważam, że nic tak nie dowodzi nędzy poezji współczesnej jak wybujała metaforyka, która jest po prostu dziecinną zabawą w zgadywankę. Ja piszę a Ty zgadujesz o co mi chodziło. No nędza po prostu! Nie piszę tego a propos pańskich wierszy, których nie znam. Ta rozpasana metaforyka świadczy niezawodnie o słabości duchowej autora, który niewiele czuje i niewiele jest świadom, ratuje się więc festiwalem słów. Ta gra jest przegrana na wstępie, bo - jako się rzekło - nie w słowach zagadka się kryje. Takiemu autorowi wydaje się, że jest poetą, bo zamiast powiedzieć "śnieg", mówi "biała woda". Temat jest banalny więc nie będę tego rozwijał. Myślę, że łatwo zrozumieć, gdzie ktwi problem, nawet jeśli się mego zdanie nie podziala.

Kilka tygodni temu, znajomy poprosił mnie o wymyślenie nazwy dla jego zespołu muzycznego. Miałem na to kwadrans, po którym imię musiało pójść w świat. Napiąłem uwagę i coś tam wymyśliłem. Dwa dni później znajomy powiedział mi, że odkrył internetowe automaty do wymyślania zabawnych nazw dla zespołów muzycznych. W kilka milisekund podają kilkadziesiąt unikatowych propozycji (a'la "martwe błoto"), z których każdy może skorzystać.


Daje do myślenia, w każdym razie powinno...

pozdrawiam miłośników metafor!


PS po to jest forum, aby rozmawiać o poezji, więc nie widzę kłopotu w tym, że z jednego zdania zaczęła się rozmowa na tematy ogóle. Tylko się cieszyć.

Opublikowano

Panie Janie,

Tak, tylko że owa prostota która wrogiem poezji "niby nie jest", stała sie jej jedyną częścią. Gdyby panowała równowaga - zgoda. Tylko że dosłowność wyparła metaforykę dlatego że jest prostsza.

Ja tego Panu Pawłowi nie zarzucam, bo skoro ktoś rozumie metaforykę u innych to jest automatycznie w stanie sam ją tworzyć, więć prostota przekazu jest w tym wypadku celowa.

Metaforyka o której Pan mówi wcale nią nie jest, pierwsza lepsza brednia nie równa się metafora, tylko że tu też pojawia się problem bo ludzie faktycznie takie rzeczy lubią i czytać, i tworzyć. To jest nędza poezja, oj tak, festiwal słów to dobre określenie. Brak świadomości i cieszenie się przypadkowym zlepkiem słów. Sto razy bardziej wolę takie dosłowne wiersze jak ten tu.

A wie Pan skąd to się wzieło ? Z braku krytyki, jeśli nikt nikomu nie zwraca uwagi na debilizmy one się pogłębiają w wierszu coraz bardziej. I z bezmyślności i błędnego podejścia do poezji.

Ja nie mówiłem o zwykłej wymianie zdań, tylko o rzuceniu się na kogoś za krytykę,


Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Napisać niebanalnie o przyjaźni nie jest łatwo..
Tobie się to udało...nawet bardziej, niż tylko w poprawny sposób..
.. pozwoliłeś mi niemalże dotknąć tego uczucia, które na pozór tak mało widoczne emanuje z siłą większą, niż ... słowa ..


pozdrawiam
Aneta

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 No wiesz... :)
    • ani kolorowa cerata ani biały obrus ba nawet bukiet polnych kwiatów   nie upiększy tak kuchennego  stołu jak najzwyklejsza kromka chleba   pachnąca polem wiatrem słońcem która nie mówiąc  do nas przemawia  
    • @Robert Witold Gorzkowski, @Jacek_Suchowicz,@Naram-sin,@Roma   Moja odpowiedź – z szacunkiem i sercem dla poezji (i poetów):   Dziękuję Wam wszystkim za ten głos w dyskusji - czytam z uwagą i sercem, bo każdy z nas przychodzi do poezji z innej strony, ale z tą samą wrażliwością. Nie piszę tego, by kogokolwiek pouczać czy oceniać. Wręcz przeciwnie - to, co mnie cieszy najbardziej, to że w ogóle rozmawiamy o warsztacie, o formie, o treści - bo poezja nie jest przecież tylko "czuciem", ale i "sztuką słowa". A jedno nie wyklucza drugiego. To, że dzielę się wiedzą o rymach, rytmie, akcentach - nie znaczy, że mówię komuś: "piszesz źle". Mówię raczej: "Zobacz - możesz pisać jeszcze lepiej, pełniej, świadomiej. Masz już serce - teraz daj mu język, który uniesie je wyżej." Rozumiem dobrze głos Roberta - czasem czytam tekst, który formalnie jest "nieskładny", a mimo to porusza - i nie chcę mu tego uroku odbierać. Ale to, że coś mnie porusza, nie zawsze oznacza, że jest poezją w sensie literackim - czasem to po prostu emocjonalna wypowiedź, poetycka impresja. I to też jest cenne, tylko... warto mieć świadomość, gdzie kończy się "słowo intuicyjne", a zaczyna "słowo świadome".   Bo świadomość to nie kaganiec. To światło.   Nie każdy musi pisać według reguł - ale warto je znać, choćby po to, by łamać je z premedytacją, a nie przez przypadek. Tak samo jak w muzyce: można zagrać ze słuchu, ale jeśli znasz nuty - grasz odważniej. Dlatego - dziękuję, że mnie słuchacie (tu kładę rękę na sercu i kłaniam się z wdzięcznością).   Ja Was słucham też. I choć jestem trochę taką „ciocią od rymów”, nie chcę być ani strażnikiem poprawności, ani recenzentem dusz. Chcę być tylko osobą, która pomoże słowom chodzić prosto - wtedy, gdy się potykają. Reszta należy do serca - i do poezji. Z serdecznością, Ala
    • @Migrena Rączki nie myj toż to balsam,                      stąpasz drogą, jakaś trwalsza?
    • Mocne uderzenie w jądro systemu*             I poddanie w wątpliwość najbardziej szokującego - współczesnego odbiorcę - dogmatu dzisiejszej religii imperialnej - jaką jest niewątpliwie holokaustianizm - doprowadziło do wielkiej nadaktywności jego nadwiślańskich wyznawców.             A sarkaniom i groźbom i potępieniom nie było końca - w jednym i w zwartym - w szeregu stanęli: prezes Jarosław K. i premier Donald T. i rabin Michael S. i kardynał Grzegorz R. i wielu i wielu i wielu - innych: tajnych współpracowników policji politycznej i iście pożytecznych idiotów.             I w tym kontekście należy przypomnieć wiersz - Cypriana Kamila Norwida - "Siła ich" - oto on:   Ogromne wojska, bitne generały, Policje tajne, widne i dwupłciowe Przeciwko komuż tak się pojednały? Przeciwko kilku myślom, co nie nowe!…   Jarosław Kaczyński, przy tej okazji, stwierdził wręcz, że to „jest uderzenie w nasze najbardziej elementarne interesy” bo „nie było administracji tak bardzo związanej ze środowiskami żydowskimi, jak ta (obecna – przyp. Red.), chociaż oczywiście sam Trump nie jest Żydem, ale Żydów już w rodzinie ma, a wiadomo, że jest bardzo rodzinny”. Nie wiem czy Kaczyński zdaje sobie sprawę, że wypominając żydowskie wpływy w Białym Domu, wyczerpuje tzw. „roboczą definicję antysemityzmu”, którą starają się rozpropagować po świecie organizacje żydowskiego lobby, na pewno jednak zupełnie świadomie pokazał, że przyjmuje wobec nich postawę służebną, gdyż panicznie się ich boi. To ponure widowisko rasowego serwilizmu, rozgrywające się na naszych oczach skłania do przypomnienia, że nie jest to wcale sytuacja specjalnie nowa. Opisywał ją już dość szczegółowo jeden z Ojców Kościoła, św. Jan Chryzostom, który w swoich „Mowach przeciwko judaizantom i Żydom”, wygłoszonych pod koniec IV w. po Chrystusie w Antiochii, zwracał uwagę na potrzebę zatrzymania judaizacji Kościoła i państwa, która najwyraźniej podówczas zaszła być może nawet dalej niż dzisiaj, przy czym szczególną uwagę przywiązywał do powstrzymania chrześcijan od udziału w judaistycznych świętach i celebracjach. Gdyby św. Jan Chryzostom przyjrzał się dzisiejszej sytuacji, zauważyłby, że jego nauki zostały niemal całkowicie zapomniane, a judaizantów, zarówno w Kościele, jak w i w państwie znów przybyło. Zresztą, po czasach Jana Chryzostoma, podobne sytuacja w różnych zakątkach świata chrześcijańskiego, wielokrotnie się powtarzała. Zawsze udawało się jednak wrócić do korzeni. Słowem nihil novi sub sole. Co nie zwalnia świadomych sytuacji ludzi od działania. - Prośba o wsparcie - Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za: 10 zł20 zł30 zł Społeczeństwo jest przecież homeostatem, czyli ma zdolność do korygowania skrajności. Najnowsza inicjatywa Grzegorza Brauna jest właśnie takim zdrowym odruchem w kierunku przywrócenia równowagi, by zbytni przechył spowodowany przez polskich judaizantów nieco wyrównać. A niejako przy okazji przywrócić wolność słowa, która jest ograniczona sprzeczną z konstytucją ustawą penalizującą „negowanie zbrodni nazistowskich i komunistycznych”. Każdy wolnościowiec chyba się przecież zgodzi, że karanie za poglądy, bez względu na to, jakie by one nie były, to barbarzyński skandal. Więc każdy wolnościowiec musi dziś sine qua non popierać Brauna.   Źródło: Najwyższy Czas!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...