Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

(Z cyklu: Określenia)

 

Patrzę. Spoglądam w dal. W tę przestrzeń senną, gdzie bezkres otwiera się cichą rozpaczą.

 

A, gdzieś tam — ty. I ty. I, tylko ty. Albowiem tylko ty, moja jedyna.

Spadasz na mnie wiatrem

z otchłannych pól. Wiatrem wonnym i tkliwym.

 

Idzie przez rozfalowane żyto uderzeniowy szturm jakiejś tęsknoty. Poprzez kwiaty

i cienie strzępiastych obłoków,

które snują się po tej ziemi ciężkiej…

 

 … w której było coś

jedynie chwilą.

Albo nigdy nie było…

… bądź było, nie będąc wcale…

 

Słyszysz,

jakie to

ciche wszystko?  

 

I w tej ciszy światło nasyca głębię, 

wpadając mi prosto w ramiona rozwarte szeroko na przyszłość.

 

Otulam je. Przytulam. Przygarniam jak kwilące dziecię.

 

Trzymam je tylko przez moment, przez ten krótki moment. Bowiem uskrzydla się

i wzbija strzeliście.

 

Wywija się słowiczym śpiewem

w gałęziach topoli.

Smukłej jak palec na ustach.

 

Cóż takiego

stało się

przed chwilą?

 

To tylko przypomnienie,

błysk sennej iluminacji,

po której stałem się na powrót ślepy niczym pień pochylonego drzewa.

 

Ślepy

bez

ciebie…

 

Jak ten brodaty faun,

co zanurza swoje ręce w czarnej wodzie.

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-03-31)

 

*) Z języka niemieckiego: tęsknota za rozległą przestrzenią, za nieosiągalną dalą.

 

 

 

Edytowane przez Arsis (wyświetl historię edycji)
  • Arsis zmienił(a) tytuł na Fernweh*

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...