Wydaje mi się, że jeśli chce używać w stosunku do siebie miana "poety" to musze napisać wiersz o pisaniu wierszy, oczywiście przypadkiem.
Ciągle usuwam i piszę na nowo,
Ostatnie zdanie, ostatnie słowo.
Pomysł jest dobry, lecz nie o to chodzi,
Bo pomysłowość kosztuje drogo.
Początek zły, nie czuję nic —
Może tu potrzeba jakichś emocji?
Gdy jest mi dobrze — wodę na pic.
Najlepsze wersy pisane w złości,
I w samotności, i gdy za późno,
lecz czuję, że to może być to.
Chyba ze złości, na ciągły brak weny…
Ostatnie słowa — to chyba „dość”.
@Alicja_Wysocka
I ja dziękuję, bo miło Cię dla odmiany w prozie zobaczyć :)))
A kreatywność zawsze w cenie, przynajmniej dla mnie :)
Niestety chyba niektórzy postawili sobie za punkt honoru wstawiać
ograniczniki tam, gdzie są absolutnie niepotrzebne...
Bywają zesztywniali rodzice, nauczyciele, przełożeni, osoby postronne...
Wszędzie to można spotkać, niestety...
Pozdrowienia posyłam :)
Deo
nowe wspomnienia poranka
w moim ogrodzie
gdzie róż kwitnią krzewy
stoi drewniana altanka
gdzie kocham czytać książki
gdy smętnie zachodzi słońce
kwiaty rozkwitły w kolorach tęczy
nim przyszła wiosna
nie zdążyła rozłożyć skrzydeł
strumień wody ledwo odmarzł
a już życie nabrało dech w piersi
biały lotos przy brzegu lśni
dodając lekturze kunsztu
aromatu każdej kartce
kolejne wspomnienia poranka
leniwie muskają starannie spięte włosy
poruszając już zaspane zmysły
altanka ma dach na wzór pajęczyny
na której wiszą lampiony
a reszta jest tylko resztą
moja poezja
moje Eldorado
ogród różany
z drewnianą altaną
i cóż jeszcze potrzeba ?
jednego słowika na harfie ?
czy duszy na ramieniu?
Klaudia Gasztold