Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdzieś na krańcu. Na krawędzi szkła, na zakrzepłej strudze krwi, zwisają resztki cienia

z kawałkami siwej sierści.

Te oto reszki, sponiewierane w tę i we w tę. Te oto tam i tam… Te oto…

 

Krew jakaś, jakby nie krew. Ale na pewno rdzawa smuga,

która drąży żelbetonowy mur przeciwatomowego bunkra. Rdzawa smuga. Smugi…

 

Nuklearne

purchle…

 

Zgrzybiałe,

zrakowaciałe narośla.

 

Napromieniowane błyskiem flesza w potwornym natłoku gorąca

jak spod kobaltowej lampy

z wyrzutami śmiertelnego strumienia.

 

Kto tam idzie? Kto tam się tak kolebie i chwieje?

Kto, albo co?

 

Czai się w półmroku i patrzy.

Wypatruje swojej ofiary

w cienistym tchnieniu, wielkim…

 

W częstokrotnych oddechach, coraz szybszych,

jak podczas sennego koszmaru, który naciera zewsząd piskliwym szumem gorączki.

 

I czeka na dogodny moment pośród ostów

rosnących między

czarnymi kamieniami.

 

Między murem a korzeniem.

Między czymś a czymś, między czymś a niczym.

 

Albo niczym

a niczym…

… w gęstej zawiesinie

sennego

unicestwienia…

 

W ciemnych kątach laboratorium

pęcznieją

nowotworowe guzy.

 

Naciekają sąsiednie ściany

w cichym szmerze nieskończonego wzrostu.

 

Na popękanych kineskopach martwych telewizorów

jakieś poruszenia,

odbicia zdeformowanych twarzy…

 

W wilgoci i kurzu poplątane, zleżałe taśmy od szpulowych magnetofonów.

W pokrywającym wszystko pyle czernieją nagłówki spleśniałych gazet

o kolejnych próbach wniebowstąpienia, gdzieś na Pacyfiku, wśród kokosowych palm.

 

Zatarte w połowie ślady

z resztkami

betonowych kołysek,

spalonych w potoku straszliwej radiacji.

 

Milczący świadkowie przeszłości.

Wielokrotnego wschodu słońca po niewłaściwej stronie.

 

Włodzimierz Zastawniak, 2024-03-14)

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski   Dokładnie tak, Robert. Dziękuję Ci za ten przykład - z tą sztuką kubistyczną to w punkt. Widz często widzi tylko efekt końcowy, ale nie dostrzega drogi, która do niego prowadziła - lat ćwiczeń, prób, opanowania klasycznych form.   Picasso, zanim namalował Guernikę, potrafił narysować końską głowę jak z anatomicznego podręcznika  - czyli miał i znał podstawy. Był świadomy. I właśnie dzięki tej świadomości mógł tworzyć rzeczy, które burzyły formę z sensem, nie przypadkiem. Tak samo jest z poezją – zanim coś rozbijemy, warto wiedzieć, co dokładnie rozbijamy. To trochę tak, jak z latarnią morską - nie chodzi o to, żeby przesunąć ją z miejsca, (ona musi być), Warto zrozumieć, jak działa i jak pomaga statkom bezpiecznie przepłynąć. Bez tego światło traci sens. A po co latarnie? Niech wszystko co napisane, będzie poezją   Dzięki Ci za ten głos - dodaje odwagi do dalszego dzielenia się, bo widać, że rozmowa nie idzie w próżnię:)  
    • @Alicja_Wysocka dziękuję Alicjo za wspaniałe słowa. Z pełnym szacunkiem dla Ciebie.
    • dwa miliony lat temu  wtedy człowiek wyszedł z Afryki  entropia Europy przez kilka  gatunków istot ludzkich  życie nie jest łatwe    potem mrozy  cmentarzyska fosylia  i skamieniałe żebro    rzucona dzida leci wysoko  najlepiej celować w mamuci bok drony na osiedla i szpital dziecięcy  dobrze zeszklony koniec łatwiej przebija zwierzę    jar północny pali już ognie  praca daje spokój duszom przodków  pierwsza lekcja to wyjazd z hangaru  w pracy zbroi przeciwlotnicze  pociski rakietowe    z tej ciszy pierwszego miliona lat po upadku Asteroidy wyszły ssaki ryjące  życie nie jest łatwe    jadły popiół           
    • @Berenika97  delikatnie bardzo. Pięknie aż żal czasem się obudzić
    • @Jacek_Suchowicz  Inspiracją jest Cyprian Kamil Norwid- dałam w tagu a dokładnie"  Moja piosnka 2" fragm.   Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba Podnoszą z ziemi przez uszanowanie Dla darów nieba, Tęskno mi, Panie.    Do kraju tego, gdzie winą jest dużą Popsować gniazdo na gruszy bocianie, Bo wszystkim służą, Tęskno mi, Panie.    Do kraju tego, gdzie pierwsze ukłony Są jak odwieczne Chrystusa wyznanie: „Bądź pochwalony!” Tęskno mi, Panie.       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...