Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Inne spojrzenie, część 257


Rekomendowane odpowiedzi

                     - dla Belli i dla A. 

 

   Tymczasem Yennefer i Geralt - w wybranej dwukomnacie, pełnej wszelakich wygód, z  szerokim łożem na czele, oczywiście odpowiednio przestronnej i widnej - zamieniali czas w czułość. Obopólną i wzajemną. Razem i jednocześnie. Zgodnie ze swoimi naturami: czarodziejską i wiedźmińską. Zgodnie ze znanymi przecież wzajem potrzebami. W równowadze, a we właściwych chwilach - ze stosownym jej naruszeniem. Dokładniej, ze stosownymi jej naruszeniami. 

   Zamienianie trwało i trwało. I bynajmniej wyglądało, iż zakończy się szybko, czego jednak o wspomnianych przed chwilą zachwianiach napisać nie można. Owe bowiem, cały czas spodziewane, przychodziły i gasły. Pojawiały się, zajmowały tyle czasu, ile powinny były zająć, i odchodziły. W przeszłość, aby powrócić w przyszłości. W mrok, aby znów pojawić się w świetle. Lekceważąc równowagę, która - z wzajemnością - ważyła je sobie lekce. I która uparcie i z właściwym sobie spokojem wracała do siebie. 

   - Geralt.

   - Tak, Yen?

   - Chcę jeszcze - upomniała się wiedząc, że wkrótce otrzyma to, czego się domaga. I że kolejne naruszenie równowagi przezeń dla niej i zarazem przez nią dla niego stanie się kolejnym faktem pomiędzy nimi. Przychodzącym z przyszłości, przenikającym teraźniejszość i stającym się przeszłością. Niezapomnianą, zapamiętaną i trwale obecną w jasnościach ich serc i umysłów.

   - Yen...

   - Geralt...

   Wieczny, odwieczny krąg naruszeń i przywróceń. W myśl zasady, że zjawiskiem najbardziej we Wszechświecie stałym jest zmiana.* Zgodnie z prawdą, że "Milość jest ostatecznym prawem życia".** 

   - Yen?

   - Nie pytaj, Geralt. Po prostu mnie weź... 

   Branie i dawanie. Dwie strony, dwa oblicza czułości. Krąg połączenia i wymiany osobistych energii. Jednolita przestrzeń, która zarazem jest podwójną. Złożoną z nich obojga i stanowiącą właśnie ich oboje.

   - Geralt - z radością i równocześnie niedowierzaniem w głosie powiedziała Yennefer w jakiś czas po tym, gdy uwolnił ją od siebie. 

   - Tak, kochanie? - zapytał lekko sennym głosem. 

   - Chyba stał się cud...

 

* Twierdzenie z nauk Arona Jasnowidza.

** Sentencja Yoga Tea.

Cdn.

 

   Voorhout, 11. Lutego 2024.

 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...