Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Przyzłuda


Rekomendowane odpowiedzi

zdawało się, że jesteśmy przygotowani.
przynajmniej duchowo. mało kto bał się powodzi,
praktycznie nikogo nie obszedł
trzask pękających tam, 
zapory obracające się w gruzy.

 

gdy nadeszło najgorsze — rozpłak, szloch,
i zgrzytanie siekaczy. 
zdążyłem uciec na drugą wieś.

 

cokolwiek miałem cennego (rubryki, puste tabele,
nieotwieralne terminarze, kilka magazynów 
o kruchych kartkach, annały zbyt delikatne, 
by je choćby przejrzeć) — poszło tonąć, 
rozmiękać na dnie.

 

siedzę na dachu czyjejś obórki pogrążony
w czarnowidztwie. schwycił mnie tak 
wielki pesymizm, że to aż śmieszne. 
na oczy nasunęły się czarne szkła lenonek
 (skrzywienie typu: widzisz fajne auto 
i myślisz: "chciałbym je rozbić, 
najchętniej bym nim dachował").

 

zalało cmentarze, na powierzchni pojawili się
wypłukańcy. wczoraj widziałem całkiem ładną
dziewczynę. płynęła razem z rodziną na mumii
Bieruta (mało kto wie, że został zabalsamowany, 
niczym Wołodia L.). pomachała mi,
używaną jako wiosło, małą ikoną.

 

uśmiechnąłem się gorzko. pozornie niespajalne
łączy się. w bagnie. w bagno.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...