Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

a kiedy przyjdzie spotkać się z deszczem
czy będzie w dłoni dość iskier słońca?
by wśród ulewnych leniwych gromad
pięknym poszczycić się wierszem
czy będziemy tacy sami co zwykle?
z kruchymi od myśli skrońmi
co rozbiją się z atomowym hukiem
od strzału od bólu zbrodni!
a kiedy przyjdzie ułożyć się w łożu
i zasnąć w ostatnim momencie
nim pociąg z peronu wyjedzie
do miejsca gdzie nas już nie będzie
czy warci będziemy podróży?
i czy warte nas będą te miejsca?
w którym przedziale jak dużym?
by pomieścić wypchane serca
a kiedy znów będziesz samotna
i ja nutą będę nieszczęścia
czy odnajdziemy się jeszcze?
w melodii o chorych wersach
czy nigdy nie spadną na ziemię?
podniebne knujące demony
nie spali ich boże powietrze?
tylko na życie pozwoli
co będzie gdy się poddamy?
zapomnimy na zawsze miłości
do życia do brata
skonamy!
nie zaznając nigdy wolności...

Opublikowano

nareszcie wiersz, ktory jest nie jak liczenie od 1 do 3 - krotkie, oczywiste, bezmyslne (a takie dominuja na forum). gdyby ktokolwiek powiedzial ci o jakims "przegadaniu" wiersza...niesluchaj, gdyby ktos napisal, ze za dlugo...niesluchaj. podoba mi sie, bo malujesz w tym wierszu obrazy. Nie rzucasz refleksji mniej lub bardziej doslownie sformulowanej, bezglosnie mowiac do czytelnika "zrob sobie teraz z tym co chcesz", ale fotografujesz pomagajac mu w odbiorze pytaniem, jednoczesnie jego uwzgleniasz jako jakgdyby tworce numer 2 (a to zaznacza twoj dla niego szacunek). Dzieki tym zabiegom twoj wiersz jest w stanie wyrazic wiecej niz zwykle, utarte w schematach prawdy i refleksje, a kazdy moze odnalezdz cos dla siebie.
Wiecej takich wierszy prosze. Pozdrawiam, Paula.

Opublikowano

w którym przedziale jak dużym - tu są zwarte dwa pytania
pierwsze to w którym przedziale, drugie jak dużym... nie chciałem tego ciąć więc zostwiłem w jednej linijce hehe.. może troszke bardziej skomplikowane ale chociaż zmusza do rozkminiania tekstu :D
dzięki
wiktor

Opublikowano

jest tu tyle błędow że nie wiem czy chce mi się tak rozpisywać...

po pierwsze brak wersyfikacji utrudnia czytanie, miałam wielki problem żeby dotrwać do końca

po drugie, niekonsekwencje w stosowaniu znaków...stosujesz znaki zapytania, ale nie stosujesz przecinkow...wiec trzeba się zdacydować albo są znaki, albo nie

następne...używasz wielu wyświechtanych zwrotów, na które nie ma miejsca (przynajmniej w takim zagęszczeniu ) w poezji...

po wtóre...nie wiem jak budujesz zdania ze znak zapytania jest w środku...przeczytaj to jeszcze raz, a może zauważysz, ze logiczniej bylo by zapisać tak:


a kiedy przyjdzie spotkać się z deszczem
czy będzie w dłoni dość iskier słońca
by wśród ulewnych leniwych gromad
pięknym poszczycić się wierszem?

podobnie jest z końcówką...

jeśli chodzi o warstwę językową to dla mnie osobiście jest trochę archaiczna, ale rozumiem, że tak chciales to napisac. pomijam to ,że takich wierszy jest już tysiące, ok, bo przeciez kazdy z nas ma pewne przemyślenia. uwazam że mozesz nauczyć się dobrze pisać, gdyż wiersz jest płynny, zachowuje rytm, nawet jak pojawiają się rymy, to nie rażą

więc będą z Ciebie ludzie (kiedyś:))

jeszcze jedna uwaga, zanim coś zmienisz w wierszu pod wpływem zdania kogoś innego, może to przemyśl najpierw, bo to Twoj wiersz, a poza tym każdy z nas może mowić co innego a nie bedziesz zmienial wiersza co 5 minut.

ehhh, to się nagadalam:)

do Irmy- tzn. ze nie czytasz wierszy w Z, są tz dlugie...malo ich ale są, i prezentują wysoki poziem:) zachęcam....

pozdr. Agnes

Opublikowano

zauważyłem że na tym forum są ludzie, którzy oceniają wiersze i Ci którzy chcą udowodnić swoje racje... po co Agnes tyle jadu... myślę że odp. normalnie... wziąłem sobie do serca uwagi, ale chyba nie muszę się z wszystkim zgadzać... ech...
pozdro
wiktor

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




nie musisz się zgadzać z moim zdaniem, ale wypadaloby jakoś się do tego odnieść, bo skąd mam niby wiedzieć co o tym myślisz? tylko tyle...a zdenerwowanej to Ty mnie jeszcze nie widziałeś:)
jestem daleka od wciskaniu na siłę komukolwiek swojego zdania...więc proszę bez pomówień.

poświęcilam bardzo duzo czasu na Twój wiersz, dlatego oczekiwałabym wyczerpującej odpowiedzi, ale skoro nie to trudno:) przezyję...a swoj czas spedzę inaczej:)

pozdrawiam
Agnes
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zauważylam, ale myślę że poświęciłeś na niego odrobine mniej czasu niż ja na swoj....
wiec chyba się nie rozumiemy....dlatego pozostaje mi tylko się pożegnać

zyczę postępow w pisaniu:)

Agnes
Opublikowano

ludzie ja jej odpisałem na ten komentarz!!! jestem bardzo wdzięczny za tyle uwagi! nie chcę już zmieniać tego wiersza! a uwagi zachowam i zastosuje przy pisaniu następnych wierszy... tylko czemu na mnie wyskakujecie, że nie umiem się odnieść!!! toć przecież na kazdy punkt komentarza dałem swój komentarz!!! ech... no widocznie głupi jestem no ale nic innego już nie umiałem dopisać... naprawdę jestem wdzięczny za Wielką uwagę!!!
pozdro
wiktor

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski  dałby, ale wtedy gdyby Jałty nie było. Niemcy były rozwalone- a co podnieśli się. Tak wszystko brali jak swoje to prawda. Przypomniały mi się reparacje wojenne- pewnie pamiętasz. Byliśmy jedynym krajem, który zgodził się na pośrednika- ruskiego. I co i figa była, jeszcze węgiel za darmo musieliśmy dawać dzięki
    • @Robert Witold Gorzkowski Nie my decyujemy. Pewnie będą. Czy ja, chyba także... Pozdrawiam serdecznie.  Tak przy okazji, należysz do tych co punkty stawiają tylko swoim. Są jakby zapłatą za czytanie. Tobie daję gratis.    Pozdrawiam serdecznie 
    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...