Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dla P.


Rekomendowane odpowiedzi

Pragnę dziewczyny, z parą warkoczy.
Warkoczami oplotłaby moje oczy
Nie widziałbym tego co widzą me oczy
Zapragnąłbym życia w uścisku warkoczy
I byłbym Tylko ja, dziewczyna i One!
I pewność, ze nikt mi Ich nie odbierze!
I radość z miłości płynącej Ich szczerze!
I trwałość płynąca z tej osobliwości!
I w Nich pokładałbym wszelkie nadzieje!
I zrozumiałbym wreszcie co znaczy : "Istnieje!"
I kochałbym, Bogowie mi świadkiem bym Kochał!
Na zawsze tak bardzo i mocno bym Kochał!
Wciąż nowe, na nowo poznane od nowa
Za to, że są i będą. Jakie tam słowa!?
Słowa puste i zbędne, nie to co One
Za nic tu słowa, gdy w onych tone
Każdy dźwięk milczy, każdy w Nich ginie
Wzburzonych tornad, kipiących wulkanów,
ryczących lawin, lamentu kurhanów
Życia, śmierci i seksu czar minie...


A One? Któż wie, namiętne, wilgotne
Jak diament wieczne i jak ptak lotne
Wiernie oddane niewiernie przewrotne
Skazany na zmienne warkoczy kaprysy
Z nimi na wieki jak ze zmarłymi cyprysy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mi na starość zaniża emeryturę to powołam się na ciężkie warunki pracy... zastanawiałam się czy wiersz ma być utrzymany w stylu zabawy słowem, ale to raczej nie to... w takim razie śmiem twierdzić, że słownctwo leży i kwiczy :) czytaj duzo (nie tylko wierszy) a sam zauważysz efekty. Twój komentarz, iż jest to twój pierwszy wierszy przypomniał mi moje poczatkowe wypociny z działu "polski jezyk- trudna mowa"- w stylu ja cie kocham a ty mnie nie :P, no alewtedy byłam młoda i piekna (teraz jestem juz tylko piekna :P ). Tak więc ćwicz, ćwicz..i pisz :P

pozdrawiam, Ania

aaa.. nie wiem w końcu czy pisalam, ale wiersz mi sie nie podoba :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zbieznosc imion i inicjałow z tymi, ktore pojawiaja sie w moim zyciorysie popchneła mnie by zajrzec na strone z twoim wierszem. i pewnie ta zbieznosc z badz, co badz milymi wspomnieniami skladnia mnie by nie wylac tu calej rzeki negatywnych sadow. jesli chodzi o rymy, przychylam sie do komentarza julii - irytuja i przy odbiorze skazuja wiersz na zaliczenie do kategorii: "wiersze tandetne". nie wiem czy przez te osobiste zwiazki, ale te powtrzajace sie"kocham" kochanie", az tak nie meczy, moze jedynie przyciaga ironiczny usmiech w strone mojej twatrzy. sam motyw "warkoczy" jest jednak ciekawy. co do "przegadania" wiersza, ktore pojawilo sie w ktoryms z komentarzy nie moge sie zgodzic do konca, nie lubie minimalizmu, ale to moja subiektywna opinia. Ostatnia strofa brzmi plynnie, jednoczesnie brzmiac archaicznie:
"Z nimi na wieki jak ze zmarłymi cyprysy" jakgdyby wyciete z utworow z poprzednich wiekow, lub dziesiecioleci. Przez co ma sie wrazenie, ze bardzo inspiruje sie dokonaniami poprzednikow posiadajac zdolnosc odtworcza, przy braku zdolnosci indywidualnego, oryginalnego tworzenia.
W kazdym badz razie -pracuj- jak pisano wczesniej...
Pozdrawiam, Paula (niegdys zakochana w Konradzie P.;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Myślałem, że życie chce mi powiedzieć jedno

      Lecz się pomyliłem, gdy trafiłem w samo sedno

      Potencjał swój pełny odkryłem 

      Spodobał mi się, w końcu poczułem, że odżyłem 

      Konsekwencje może i będą duże, 

      Ale też i czemu miałbym się sprzeciwiać własnej naturze?

      W domku opuszczonym się zaszyję 

      I kto wie, może ludzie uznają, że już nie żyję.

       

                                *********

       

      Od dzieciństwa wmawiano mi, że będę nikim

      Nic nie osiągnę, mimo, że zawsze miałem dobre wyniki

      Rodzice - durnie - codziennie alkohol pili

      Często mnie do czerwoności bili

      Wstydziłem się gdziekolwiek wyjść 

      Gdyż rany, które miałem ciężko było zakryć.

       

      Rówieśnicy wcale lepsi nie byli,

      Do różnych czynów się odważyli,

      Nigdzie bezpiecznie się nie czułem,

      Dla nauczycieli byłem chyba duchem,

      Prośby i skargi moje zostały zignorowane,

      Mieli na mnie totalnie wyjebane,

      I co, czy jakoś na to zareagowałem?

      Nie - dzieckiem byłem i strasznie się wtedy bałem.

       

      Lata mijały, a ja wciąż taki sam

      Cichy, nielubiany, w skrócie jeden wielki chłam 

      W świat dorosłych wdrążyć się chciałem 

      Lecz prawdę powiedziawszy, niczego nie umiałem 

      Praca, pomyślałem, pozwoli mi się ogarnąć 

      Myśli złych natłok na bok zepchnąć.

       

      W warsztacie samochodowym mnie zatrudnili,

      Jedynie sprzątania i mycia nauczyli

      Dziwnych bardzo ludzi tam spotkałem 

      Chyba to nie dla mnie - pomyślałem 

      Szkoda jednak tak szybko było się poddać, 

      W końcu sam chciałem dorosłe życie poznać.

       

      Z czasem, okazało się, że popełniłem błąd 

      Mogłem uciec jak najdalej z tamtąd

      Wparowali ludzie w broń palną uzbrojeni

      Jakieś pieniądze oni bardzo chcieli

      Bez wahania szefa mojego zastrzelili,

      Resztę pracowników śmiertelnie pobili

      Ja ukryłem się w jednej z szafek

      Głupi sądziłem, że nie zajrzą do wszystkich wnęk.

       

      Moje najgorsze obawy się spełniły 

      Wydarzyły się rzeczy, które do końca życia będą mi się śniły 

      Drzwiczki raptownie otworzyli

      Wyciągnęli mnie z kryjówki, kogoś zawołali, a potem mocno w głowę uderzyli

      Traciłem powoli przytomność, mocno na podłogę upadłem 

      Krew ze mnie leciała, gdyż mokro pod głową miałem...

       

      Ocknąłem się po dłuższym czasie,

      Nie wiedziałem, co się wydarzyło właśnie 

      Otumaniony przez chwilę byłem 

      Lecz w końcu do podniesienia się odważyłem.

      Głowa mnie bolała jak cholera 

      Cóż, przeżyłem jako jedyny, trochę szkoda

      W duchu tak bardzo umrzeć bym chciał, 

      Ale los najwyraźniej inne plany miał. 

       

      Udało mi się w końcu wstać 

      Trochę ciężko mi było równowagę złapać 

      Rozejrzałem się dookoła siebie uważnie 

      Nie wiedziałem, czy ten spokój mogłem traktować na poważnie 

      Po chwili ruszyłem przed siebie

      Nie ukrywam, czułem się wtedy bardzo niepewnie

      Otworzyłem pobliskie drzwi i wszedłem do głównej hali

      Cisza, nikogo nie było, wszyscy już pojechali...

       

      Nie miałem pojęcia jak zareagować 

      Tak szczerze, to chciało mi śmiać,

      Widok tych wszystkich trupów 

      Uświadomił mi ile w życiu doznałem trudów, 

      Przecież ten jeden gość pod wpływem 

      Dotykał mnie, kiedy po pracy się myłem 

      A teraz leżał na ziemi martwy

      I tak jak cała reszta, zostanie on zapomniany. 

       

      Od tego momentu inaczej się czuję, 

      Morderstwami się strasznie lubuję, 

      Nikomu tego nie mówiłem,

      W tamtym zakładzie niedobitków dobiłem,  

      Dziwną przyjemność mi to sprawiło

      I to uczucie w pamięci utkwiło,

      Zabrzmi to wręcz niepokojąco 

      Myślenie o tym, działa na mnie kojąco. 

       

      Rodzice całe życie mnie bili,

      Ogromną krzywdę psychiczną mi wyrządzili,

      W własnym domu bezpiecznie się nie czułem 

      Z lękami się codziennie budziłem 

      Siniaki miałem praktycznie na całym ciele,

      Tego całego gówna było jeszcze wiele, 

      Ale powiedziałem temu dość,

      Niech sprawiedliwości stanie się zadość!

       

      Obudziło się we mnie dzikie zwierzę,

      A więc, zrobiłem to, do tej pory w to nie wierzę, 

      Matka i ojciec 

       

       

       

       

       

      Ogólnie to nie jest dokończone, pytam się was - czytelników, czy póki co ma to sens co pisze, wiele mam do poprawki, coś Chce jeszcze dodać, także na matka i ojciec się to nie skończy, ale chciałbym poznać waszą opinię co o tym wstępnie sądzicie, czy składniowo ma to sens itd

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...