Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Inne spojrzenie, częsc 232


Rekomendowane odpowiedzi

                    - dla Belli i dla A.

 

   - Ktoś, o kim czytałam w swoim dwudziestopierwszowiecznym życiu... - zastanowila się Soa. Pewnie, Mistrzu, masz na myśli jakąś powieść, ale przeczytałam ich wiele. Hmm... - rozmyślała dalej - to na pewno jakas znaczna postać. Ktoś znamienity... Dama, rycerz, albo jakiś wielki pan. Albo...

   Wkrótce okazało się, że właśnie albo*. W chwilach poprzedzajacych owo okazanie siè Jezus czekal cierpliwie, uśmiechając się, czy Jego padawan odgadnie, czyją wizytą - lub, innymi słowy, zaproszeniem kogo zechciał sprawić jej aspodziewaną przyjemność.

   - Ano? - zapytał w końcu. - Kto to, twoim zdaniem, będzie? 

   - Nie jestem pewna, Mistrzu - zawahała się Soa. - Znam przecież tyle różnych powieści, historycznych i wspolczesnych. Mam wielu ulubionych bohaterow i bohaterek... ale tak, chyba częściej są to mężczyzni... chyba. Ale prawie zawsze wielcy, cos sobą reprezentujacy. Cos istotnego. Początkowo utajona albo już widoczną osobistą wielkość. I tak samo kobiety. Uroda, wygląd, wiedza, pozycja. Przystojność i talent, a właściwie talenty. I moce. Tak. Miejscami - a dokładniej mówiąc - postaciami. Jest to bardziej odpowiednie słowo. 

   - Kontynuuj rozważanie - Jezus uśmiechnąl się ponownie. - Zmierzasz w dobrym kierunku, mój padawanie. 

   - Mm - zgodnie z zaleceniem kontynuowała je Soa. - Pokazałeś mi swego czasu niektóre z moich poprzednich wcieleń. Wszystkie te osoby były znacznymi w swoich czasach i o nich wszystkich - no, może o większości z nich - czytalam. Ale to nie zawsze były powieści, czasem książki czysto historyczne, że tak je nazwę.

   - Trochę więc cię naprowadzę - Jezus zaczął naprowadzac Soę. - Osoba z powieści dotyczącej innoświata, a dokładniej sprawę ujmując, dwóch innoświatów. Lub tychże równoleglych, jak wolisz. Czyli tego, co w literaturze i filmie nazywa się "fantasy" i "fantastyka", tymczasem dotyczy to właśnie całych równoleglych przestrzeni. A tym samym zamieszkujacych je osób i dziejacych się tam zdarzeń. 

   - Osoba bardziej pozytywna niż negatywna - ciągnął SooMistrz. - Utalentowana, z ogromna wiedzą - mówiąc, czynił stosowne przerwy w odpowiednich miejscach - i dysponujaca mocami, zawartymi w jej naturze albo z niej płynącymi.

   - Pozytywny, mądry, z talentami i z naturalnymi mocami - wyliczyła treściwie Soa, przy czym powstrzymała się od wahającego "Mmm", gdyż przyszło jej do głowy pewne pytanie - a zatem i myśl, aby je zadać. - "Czy to człowiek?"**

   - Słusznie podpowiadają ci myśli, że nie jest to człowiek - podpowiedział jej Jezus.

   - Jedi najczęściej byli ludźmi - Soa ubrała w dźwiękosłowa kolejną myśl. - Wychodzi więc na to, że zaprosiłeś tu do nas wampira. Pytanie, którego. Edwarda ze "Zmierzchu"?*** Klausa Michaelsona z "Pierwotnych"?**** Bo chyba nie hrabiego Viada?*****

   - Wymieniłaś raczej filmy - Jezus nadal czekał cierpliwie. - A ja mówiłem o powieściach. O słowie napisanym, oddanym książką. Nie zaś filmowym obrazem, chociaż przecież każdy z nich opiera się na scenariuszu. Czyli na swoistej książce wlaśnie.

   Soa myślała dłuższą chwilę.

   - Ach, chyba już wiem, kogo tu do nas zaprosiłeś - rzekła powoli.

   - Wiesz - potwierdził z uśmiechem WszystkoWiedzący,  po czym zwrócił się ku odzianej "w elegancką czerń"****** postaci, która swoim zwyczajem, korzystając ze swojej i naturalnej w tym wypadku umiejętności pojawiła się tuż obok nich.

   - Soo - Olegu, przedstawiam wam - wskazał kłaniającego się z  wyczuwalną - nie tylko widoczną - powagą gościa, zwracając się jednocześnie ku padawanowi i jej mężowi - Emiel Regis Rohellec Terzieff-Godefroy. Wyższy wampir. My z Zuzanną poznaliśmy go dawno temu...

 

   * To cytat z "Wieży Błaznów", autorstwa - a jakże - Andrzeja Sapkowskiego. Mistrza Jędrzeja ani jego książki nie trzeba - jak sądzę - specjalnie przedstawiać.  

   ** To akurat zdanie zaczerpnąłem z jednej z "Bajek robotów" Mistrza Stanisława Lema. Poszukaj z której, mój drogi Czytelniku. 

   *** Osób z tej sagi, moim zdaniem, nie trzeba specjalnie prezentować.

   **** Klaus Michaelson jest jedną z głównych postaci serialu "Pierwotni" ("Thé Originals") o rodzinie tysiącletnich wampirów. Kto nie oglądał, polecam.

   ***** Osoby hrabiego Drakuli z pewnością nie trzeba przybliżać.

   ****** Skoro nawiązuję bohaterem do "Wiedźmina" Mistrza Andrzeja, to zdanie-opis z tejże powieści, jego ubioru dotyczący, jest jak najbardziej na miejscu. 

Cdn.

 

   Voorhout, 16. Grudnia 2023

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Annie

   Annie, dziękuję Ci bardzo

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Ogromnie mi miło przeczytać taką Twoją opinię . Podziw czytelnika stanowi dla autora najwyższy poziom satysfakcji .  

   Jest to powieść, pisana na bieżąco z części na część lub z rozdziału na rozdział. 

   Zapraszam Cię uprzejmie do czytania. Wierzę, iż w miarę zapoznawania się z fabułą, Twoje zainteresowanie niniejszym utworem będzie rosnąć.

   Serdeczne pozdrowienia .

   Rafale , dziękuję Ci bardzo . Pozdrawiam Cię serdecznie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rachael * Znalazłam w niepamięci mały okruch czasu, Lecz boję się go dotknąć i dokładnie zbadać.  Zrobiłeś to specjalnie? Powiedz mi od razu… Dlaczego wątpliwości mam odczuwać nadal?   Wiesz dobrze, czemu światłem skrzy się bursztynowym, Bo przecież, tak naprawdę wiemy to oboje. Uciekłam - będą szukać. Co mam teraz zrobić? Powtarzasz, że wspomnienia nie są nawet moje.   Widziałeś je, nieprawdaż? Mów, i nie udawaj, Jak gdybyś miał tajemnic nie zobaczyć nigdy. Czy teraz, gdy przed tobą stoję całkiem naga, Wciąż pragniesz, bez wahania, ścigać mnie, jak inni?   Chcesz milczeć? Więc dlaczego, gdy rozpinam włosy, Odczuwasz, na nadgarstkach, sto tysięcy muśnięć? Przemienię cię za chwilę w najprawdziwszy dotyk, A kiedy będziesz gotów, zmienię siebie również.   I będę, wręcz na przekór, delikatne dłonie, Przeplatać przez rozgrzane opuszkami ciało. Impulsy, tuż pod skórą, iskrzą pobudzone; Nie znałam tego wcześniej. Powiedz, co się stało?   Zaufać mam wspomnieniom? Wybacz, nie potrafię, I coraz bardziej przez to siebie nie rozumiem. Ciekawość tak bezczelnie sny obraca w jawę; “Pocałuj mnie” - do ucha ciągle podszeptuje…   I działa, jakby była nieskończoną siłą, Na którą całe życie, dotąd miałam czekać. Pod skórą, jakże blisko - pozwól - niechaj płyną! Pocałuj mnie, dotykaj. Zrób to proszę, Deckard.   ---   * - replikantka, w której zakochuje się, z wzajemnością, główny bohater filmu Blade Runner, Rick Deckard.
    • @Konrad Koper ok, dzięki :) @Starzec No trochę tak.  @iwonaroma Taka prawda życiowa :) Dzięki
    • @Adaś Marek Szczerze sądzę, że jest coś takiego. Przypuszczam tak. Ale no nie umiem udowodnić. Pozdrawiam M. 
    • Klimatycznie, a na koniec z mocną puentą. 
    • Bardzo mi się podoba :) Świetne :)   P.s. A czemu nie można Cię polubić? :) Poobserwować ? :) (Chodzi o wyłączenie tej funkcji z profilu.)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...