Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

                     - dla Belli i dla A.

 

   - Witam - Jezus uśmiechnął się do pierwszego z Czterech, którym obecne wcielenie dobiegało końca. Dokładniej do tego spośród, któremu pozostały już tylko minuty.

   - Ja cię znam! - można śmiało powiedzieć, że strażnik nie tyleż odpowiedział, ileż odwarknął. - Ty jesteś tym, który powinien już dawno nie żyć! Ciebie ludowa, miejscowa plotka - kontynuował, lekceważąc powoli, ale coraz wyraźniej narastający ból w okolicy serca - nazywa Niezabitym. Mój pan... 

   - Twój pan nie żyje - Śmierć na chwilę przybrała Kajfaszowygląd, aż wartownik poczuł się jeszcze bardziej zdziwiony. - A ty wkrótce podążysz za nim. Do Szeolu. 

   - Do Sz...? - oniemiałemu słowo, kojarzące się z wszelką możliwą zgrozą, zarówno fizyczną, jak i duchową, zamarło na ustach. Tym bardziej, że ból oprócz tego, że przybierał na sile coraz bardziej, to zaczął jakby  zataczać wyraźne kręgi.

   - Ty... zachwiawszy się, żołnierz uniósł rękę w okolicę serca. - Ty... podążył rozszerzonymi ze strachu oczami w kierunku stojącej spokojnie obok Jezusa istoty, mającej teraz postać anioła. A właściwie anielicy - wysokiej kobiety ze skrzydłami. O - jak skonstatował - dziwnym kolorze włosów: ni to blond, ni to białym, ni to jasnoszarym. 

   - Ty...! - zebrawszy wszystkie siły szarpnął się i sięgnął do miecza. Zaraz po tym, gdy Śmierć, którą rozpoznał dopiero teraz, wolnym ruchem położyła mu dłoń na ramieniu. Dotyk przeniknął do głębi; żołnierz był gotów przysiąc, że także w głąb duszy. Nie tylko ciała.

  - Wy!... - drugi raz szarpnął się o wiele silniej, wydobywając miecz, a i jego głos, ostatni raz w tym wcieleniu,  zabrzmiał silnie: negatywną emocją i wolą walki. 

   - Chcesz umrzeć jak wojownik - oceniła Śmierć,  widząc na wskroś wszystkie jego myśli i odczucia.  - Z jednej strony to dobrze, skróci trochę doznania twojej duszy - rozmyślnie użyła innego niż "cierpienie" słowa. - A z drugiej? Ech, ta ludzka duma... - skrzywiła się lekko.

  - Pomszczę mojego pana! - pomyślał gniewnie, szybkim ruchem kierując ostrze ku Jezusowi. Zdziwił się ponownie, kiedy ruch ręki Wciąż Żyjącego okazał się szybszy, a uścisk na nadgarstku zaskakująco silny. Do tego stopnia, że broń wydobyta przeciw Niemu opierała się teraz ostrzem o jego własne serce.

   Śmierć położyła dłoń na dłoni Jezusa i zacisnąwszy na niej palce, powolnym ruchem wbiła klingę w miejsce, w którym miała ona znaleźć się w tej właśnie chwili i w tym właśnie pomieszczeniu.

   Ból, który strażnik odczuwał, ustąpił natychmiast.... 

Cdn.

 

   Voorhout, 26. Listopada 2023

 

    

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Stracony dziękuję naprawdę

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Bożena De-Tre kocham pisać sprawia mi to niesamowitą przyjemność ale szkoda że nie mam jak tego bardziej rozkrecic @Bożena De-TreDziękuję
    • A polityczne starcie pomiędzy światem pana Jarosława Kaczyńskiego, pana Grzegorza Brauna, pana Roberta Bąkiewicza i pana Karola Nawrockiego i światem tak zwanych demokratów - będzie bardzo poważną polityczną konfrontacją - nie ustąpię ani o krok - mówił pan premier Donald Tusk.   Źródło: TVN24   I bardzo dobra decyzja: Naród Polski już przez blisko trzydzieści lat nie miał żadnych męczenników, otóż to: tylko pan Jarosław Kaczyński z racji wieku dostanie osobną celę, pan Grzegorz Braun z racji elokwencji - będzie słuchamy przez więźniów, zresztą: już siedział kilka razy w areszcie śledczym, pan Robert Bąkiewicz i pan Karol Nawrocki - wiadomo - potrafią dać po mordzie.   Łukasz Wiesław Jan Jasiński 
    • @Nela Ależ to jest z życia wzięte. Moc ekspresji, żal i złość. To jak antylaurka dla rodzica? Wiersz zrobił na mnie wrażenie. A o takie na tym portalu trudno. Pozdrawiam.
    • I ekipa nieudaczników pana Donalda Tuska oszukała miliony Polaków - nie dotrzymała obietnic i w efekcie przewaliła wybory nie do przegrania.   Adrian Zandberg
    • Muszę porozmawiać. Nie z tobą, nie z nimi. Z godziną, co płynie beznamiętnie w ciszy. Dokąd jadę – nie wiem. Bilet mam w kieszeni, lecz port się rozmywa w przedświcie i mgle. (Refren) A moja gitara wciąż zna mój głos. Nie pyta – nie karze, nie boi się łez. Na strunach cichutko rozpina mój los. Gdy świat nie odpowie – ona wie, że jestem. (II) Kocham ją – bez słowa, bo słowa są kruche. Poddaje się dłoni jak noc snom bez celu. Czasem zapłacze razem z moim ruchem, czasem zadrży jak skrzydło w tunelu. (Refren) A moja gitara wciąż zna mój głos. Nie pyta – nie karze, nie boi się łez. Na strunach cichutko rozpina mój los. Gdy świat nie odpowie – ona wie, że jestem. (III) Nie pytaj, co dalej. Nie wiem. I nie muszę. Podróż to nie mapa – to oddech, to cień. Czasem ją stroję z roztrzaskaną duszą, a ona wciąż mówi: „zagram, jeśli chcesz”. (Refren) Bo moja gitara to cały mój głos. Nie zdradzi, nie odejdzie, nie powie: dość. Gdy wszystko umilknie, gdy zgaśnie mój ton – z jej pudła unosi się jeszcze mój dom.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...