Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Obłęd


Rekomendowane odpowiedzi

Wciąż widzę światło

po czarnej stronie snu,

gdzie zamieszkałem

pewnego bezsłonecznego dnia.

 

Tuż po tym gdy pojąłem,

że prawdziwe wiersze

rodzą się w ziemi

albo w ulewnym deszczu.

 

Zresztą na wszystkich kartkach

zabrakło już miejsca,

robią z nich tabletki, duże,

zmiennokształtne.

 

Uciekam przed nimi, bezskutecznie,

są w każdym słowie i geście.

Nawet kiedy milczę,

unieruchomiony w pościeli, nieczystej.

 

Już się nie wyrwę,

może na pożegnanie wydrapię imię,

nieswoje, w miękkiej glinie.

Którą podobno jestem.

 

Wciąż widzę ciemność,

po jasnej stronie nocy na stałe

zamkniętej wewnątrz oczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...