Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Znaki zodiaku spoglądają z ironią

na poranne starania o otworzenie oczu, 

pościel wciąż pęta kolejny dzień, 

który zaświtał, jak zwykle od niechcenia. 

 

Cała droga mleczna i ja, odrobinę skonsternowany

fragmentami snu osiadłymi na ścianie. 

Z trudem zbierając jawę porozrzucaną tu i tam

niestabilnie sunę wraz z wskazówką

rozregulowanego zegara. 

 

Uparcie tykanie ma lepszy wpływ na pamięć

niż bezładnie porozrzucane zdjęcia. 

Bez znaczenia, skoro w rondlu wrze

wczorajszy dekokt na śniadanie. 

 

A wszechświat i tak ma gdzieś wszelkie

starania, obojętny doskonale. 

Więc doczekać do zmroku i znowu sumować

odległe punkciki dawno umarłych gwiazd. 

 

Takie irracjonalne zadanie wymyślone w zastępstwie

liczenia baranów. Conocna papka majaków i słów. 

Kosmos zredukowany do monotonnego mamrotania. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pogubiłem się przy czytaniu. W jakim sensie dziś jest jutrem? Wczoraj było wczoraj dziś. A dziś był jutrem wczoraj.
    • @FaLcorN dzięki Kornel.  Pozdrawiam :) @Berenika97 może troszkę, ale miło mi to czytać :) dziękuję Ci bardzo, dobrej nocy :)
    • uwierzyłbyś w porę dwóch słońc alizarynowy horyzont ponad   gdy mam tylko śpioszki z nocy zropiałe marzenia w kącikach oczu   uwierzyłbyś w sierpień we mnie w krwi i w kości   gdy za oknami z krwi i kości jesień zziębnięte dłonie i popękane usta   uwierzysz   gdy jeszcze senna półprzypuszczalna zanim się wyklaruję sącze ci sny przepuszczam
    • Tekst powtórkowy     czekolada ta tabliczka ciastko gniecie ściska maca gdzie jest...   taca   bo tam leży rura z kremem nie chce innej za cholerę a więc gorzkie lico smutne pragnie wetknąć kostkę w dziurkę i tak w tył i w przód i zwrotnie szczekoladzić ją sromotnie   miękka żwawa z glancem szneka jakoś nie chce dłużej czekać i nadziewa się na bułkę lukrem zasłać chrupką skórkę a zaś rogal z gładkim makiem siada na niej swym okrakiem   a tam mały pączek w kącie pragnie smyrnąć dziś szarlotkę   ale placek z rabarbarem on ogłady nie ma wcale choć murzynek jego luba syczy kremem bo się wkurza przeszarloczyć chciałby mus wejść w szarlotkę poczuć chuć   aż się wnerwia słuszny lukier bezeceństwa tu jest bukiet nawet sucha kromka chleba srogo dupką dziś spoziera   lecz szarlotce co się zowie zwykły placek nie jest w głowie nie ten poziom tyś wypieku mej miłości nie oczekuj ze społecznych jesteś nizin ja kruszonką sięgam wyżej   aż karmelki i landrynki mordoklejki całkiem nowe podnieciła ta wypowiedź posklejały je andruty wspólnie liżą słodkie dupy   nawet suchy rogal całkiem marmoladę zaraz capnie i wydusi z niej krzywizną miłość dosie lepką czystą lecz za pewny był to plan dostał kosza wewnątrz wpadł    a tabliczka czekolady kolorowy maca maczek bo ponętnie i rozkosznie jej sreberko czule drapie   * aż tu nagle kromka stara sfrustrowana ale jara weszła wszędzie radę dała i poczuła się znów cudnie choć zrobiła wokół burdel
    • wczoraj chyba było dziś jest jutrem to czas bałamutnie z nas drwi
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...