Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Bajka dla Dzieci i Dorosłych ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Poezja jest dla Mądrych Dzieci 

"

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

"  

Jeff Lau

 

Bogo (nie Bogi, a Ich Bogo) też chodzą do Szkoły. Jest Trochę Trudniejsza od Naszej, a jednak bardzo podobna, różni się Ona natomiast Czasem (z Czasem Zrozumiecie o co chodzi). Nie uczęszczają do Niej, a raczej Żyją Szkołą (to tak jakby Żyć pracą).

Bogi Przed Szkołą (tak, Bogo też mają Matkę i Ojca, tyle, że nazywa się Ich Kreatòórami. Żartowałem, to po prostu Bogi) ôczą Swoje Bogo. Trwa to dość długo w Naszej Skali Czasu, ale jest to naprawdę krótki Okres Czasu dla Bogów. 

Następnie Bogo  zabierane jest do Szkoły, gdzie wymieniajô się wiedzô z Pozostałymi i mają tylko jednego szora.

Dla szora jest to wielki "zaszczyt", zostać "wybranym" z "palestry", dlatego stara się on ôczyć Bogo jak najmniej i tylko wtedy kiedy jest to naprawdę pôtřžěbňě

Co w takim razie robi taki obibok jako szor zapytacie?

Może i jest leniwy, ale Bogo je mięso i dlatego szor jest Vkòórzony do tego stopnia, że jego aż skwierczy na zewnątrz w temperaturze 4 bilionów stopni Celsjusza (w Kelwinach wyjdzie w przybliżeniu 3,7315 zraza więcej). Nawet nie pytajcie mnie o skalę w Stopniach Vkòórzenia, uwierzcie mi, liczb by zabrakło…

Młode Bogo we wszystkich Klasach Uczą się Myśleć

Żeby przejść do Trzeciej Klasy, czyli Klasy Dojrzałości dla Bogo, dostają co Roku to samo Zadanie:

 

 "Wypisz Wszystkie, Waròôõöøōóenki, nie uwzględniając powyższego Zadania"

 

Żadne Bogo z Klasy przez całą Wiěčžňošč nie potrafi OdpoWiedzieć na to Śniadanie, ponieważ jest to Paradox (Oddanie Śniadania jest Warôenkiem zdania do następnej, Drugiej Klasy).

Nieraz, zdesperowane Bogo na Teście Dojrzałości zaczyna wypisywać bzdury, a jeszcze częściej, Bogo postanawiają poczekać jeszcze Rok, żeby Pomyšlěč nad Zadaniem, ponieważ podczas egzaminu nie ma co liczyć na Śniadanie, czy wogóle coś do jedzenia, chyba, że inne Bogo, które się poddało, odstąpi mu swoją porcję

Czasu na Zadanie jest nieskończenie wiele, czyli maksymalnie 120 lat, na daną chwilę.

Napiszę jak Ôczniôwie zdają.

Nie każde Bogo się poddaje, czekając kolejny Rok aby wypisać owe Waròôõöøōóenki (Nie wspomnę nawet o ilości oddanych Śniadań. Ponieważ szybko można się oduczyć tego, czego się nauczyło, a wiele ciężej tego, czego się doświadczyło na własnej skòórze). To właśnie Te Bogo Zdają w końcu do Trzeciej Klasy.

 

Wypisują "Ten" Waròôõöøō9óėnek tak długo, aż tworzą ÔNE z Niego Światy, gdzie Wracają w końcu przez "Ten" Właściwy Świat do Szkoły i Ôddają Zadanie, które tym razem nie zawiera żadnego Błędnego WaròôõöøōXóoėnku,

 

Wypisują "Ten" Waròôõ7öøōnek tak długo, aż tworzą ÔNE z Niego Światy, gdzie Wracają w końcu przez "Ten" Właściwy Świat do Szkoły i Ôddają Zadanie, które tym razem nie zawiera żadnego Błędnego Waròôõö8øōónku,

 

Wypisują "Ten" WarõôVøōnek tak długo, aż tworzą ÔNE z Niego Świat w którym Wracają w końcu do Szkoły i ôddają Zadanie, które tym razem nie zawiera żadnego Błędnego Warôõö6øōnku

 

Wypisują "Ten" Warô3ønek tak długo, aż tworzą ÔNE z Niego Świat w którym Wracają w końcu do Szkoły i ôddają Zadanie, które tym razem nie zawiera żadnego błędnego Warõô4ønku

 

Miłują "Ten" V Warôønek tak długo, aż stworzą ÔNE z Niego Świat w którym Wracają w końcu do Szkoły i ôddają Zadanie, które tym razem nie zawiera żadnego błędnego Warønku

 

Miłują "Ten" V Ratônek BezWarUnkowo, aż Przechodzą w końcu do Trzeciej Klasy Ochrony Środowiska, ôddając Zadanie, które tym razem nie zawiera żadnego War

 

...tak po Prostu. 

 

Kiedy takie Bogo oddaje poprawione Paradoksowe?Zadanie, odbiera ÔNÔ Dyplom od Róòdziców

[Bio/Biologicznych, lub tych, których ÔNÔ w głębi Ducha nazywa Róòdzicem (niektórzy z Nich będą bardzo Zmieszani)] 

i w OBECNOŚCI OJCA.

[Którego nie nazywa, bo ma szlaban, lub w ogóle GO nie widzi (Muuuóòô7ōõö i tak podobno jest wszystko jedno, bo MA ROGI

Tak Właśnie Kończy Się tam Trzy Klasy, te Podstawowe Klasy. Czy coś w "Ten" deseń, Czy tam Dekalog i "Ten" V "Szczegół"...

Nie pytajcie mnie proszę, co trzeba zrobić, żeby dostać się do CZWARTEJ KLASY!

Mam Nadzieję, że odgadliście, co za szor ôczył Bogo w Szkole

 

PS:

WSZYSTKO też jest Dzieckiem BOŻYM! 

Prawda? Nosz kurde jasne i zielone, że Pra i Wda!

WyDarŁa Muu Się uupst,

S0S + 1 = 1 + 1 + 1 = III = V + V = X

Młoda/y Bogo, teraz już Wiesz jak to jest,Być Vkòórzonym!

 

Test Ten Pisało: Ten z KO-pyta nie błądzi: 

 

"

Grzegorz Turnau

 

""

Thomas Bergersen, Merethe Soltvedt 

 

 

 

 

 

Edytowane przez RafałStudziński (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
    • @Andrzej P. Zajączkowski Nie znam angielskiego, więc nie potrafię ocenić wierności przekładu względem oryginału  ale jako osoba, która czuje rytm i muzykę, widzę (a właściwie słyszę!), jak trudna to musiała być praca. Tłumaczenie poezji przypomina mi układanie słów do piosenki - słowa muszą pasować do melodii, do czasu trwania nut. A tutaj każda fraza ma swój rytm i ciszę. Dla mnie to prawdziwa sztuka. Piękna robota, chwalę i dziękuję.
    • @Jacek_Suchowicz  Bóg nie chciał ich śmierci Klub 27- nie poradzili sobie z życiem
    • @Andrzej P. Zajączkowski – najlepsza metoda: powiedzieć na głos

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...