Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

boli, aż palce lizać

drzwi sumień otwarte na oścież

pośród tajemnic sklepienia 

czart czyta duszy poezję

 

licho słabo dziś spało

czekając na nowy początek

a diabeł wewnętrzny w człowieku

odegrał piękną i bestię

 

a oczy czarno to widzą

kalendarz znów się obraził

rozbitych ścian świadomości

nie naprawisz miłości lekarstwem

 

obrazy płaczą farbami

bicze boże chcą zemsty

powietrze ostre jak brzytwa

rozcina dusze syjamskie

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wiesław J.K.–Dzięki–No tak. Chciałem tytuł taki bardziej poetycki–Pozdrawiam
    • @[email protected]łeś :) @Annna2Dziękuję i pozdrawiam:)
    • Gdzie was szukać, dopiero tu byliście? Jak wczoraj słychać było wasze żarty, Kłótnie, opowieści z dawnych czasów, I łupanie w kościach, szlochy, narzekania   I przyśpiewki rubaszne przy stole rodzinnym. Co się stało? w chowanego się bawicie? Tu was znajdę w sepii, tu słońce się zatrzymało, Uśmiech nie zgasł, gesty ocalały:   Ojciec w garniturze, co cisnął go pod pachą, Matka w koronkach, co wymarzyła sobie, Z dłońmi splecionymi wiernie jak dwa gołębie. Wujek, co gwizdał melodie z westernów,   Szelkami strzelał do rytmu kankana. Babcia w chustce łzy ocierała wzruszona, Uśmiechnięta przez mgłę wspomnień pełnych Szyfrów spojrzeń, ukradkowych gestów.   A ja dotykam palcem stron albumu, Na twarzach rodziców szukam własnego nosa. To oni — wieczni, niezapomniani, Stworzyli cały mój świat, architekci,   Zanim o nim czegoś się dowiedziałem. To nie portrety zszarzałe, to mapa, Każde spojrzenie — to droga Do miłości, co przetrwa burze i wichry, Do tej też, co zgasła — jak świeca. To zaklęty krąg, wieczność jak w marmurze, Gdzie szczęście nie wie, że może się rozpaść. Gdy patrzę z oddali czasu zmarnowanego Dostrzegam cień, który wtedy jeszcze nie istniał. Lecz tego kadru nikt już z nas nie odczyta Odeszli, ale trwają, choć zmienili twarze. Piękni, choć nieświadomi upływu chwili.   Zdjęcia to latarnie magiczne wielkiej mocy, Rzucają blask na nasze noce i dni. Przypominają skąd przyszliśmy, z jakich stron I dokąd wciąż zmierzamy dalekowzroczni.   W domu zapada cisza jak w próżni. Zegar bije godzinę nieobecną na tarczy, Wtedy w tej fotografii coś drga, miga... Życie się nie kończy, ono jest, dalej tu trwa.
    • @Marek.zak1–Dzięki  za pleceni. Widziałem:)–Pozdrawiam * @Wiesław J.K.–Dzięki–Ano właśnie. Biedne aniołki–Pozdrawiam * @Annna2–Dzięki–Tak to bywa, z tymi żywymi ludźmi–Pozdrawiam * @TylkoJestemOna–Dzięki–Można tak powiedzieć. Grobowo miodowy–Pozdrawiam * @violetta–Dzięki–Zaiste, jak najbardziej–Pozdrawiam * @Jacek_Suchowicz–Dzięki za zwyczajowy wierszyk uzupełniający–Pozdrawiam
    • @Czarne Słońce i takich wierszy potrzeba

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...