Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Jesień - życzenie

 

I oto mój piekielnie mroczny - dar:

jesiennych łazienek królewskich - czar

i oto mój piekielnie mroczny - dar:

 

zabiję, przenikliwością, zabiję - was

za zrujnowany życia czas i czas i czas

zabiję, przenikliwością, zabiję - was

 

i poczujcie mój zapach śmierci tej:

hej, pokochajcie mój zapach śmierci, hej

i poczujcie mój zapach śmierci tej:

 

zabiję, przenikliwością, zabiję - was

za zrujnowany życia czas i czas i czas

zabiję, przenikliwością, zabiję - was

 

i oto mój piekielnie mroczny - dar:

jesiennych łazienek królewskich - czar

i oto mój piekielnie mroczny - dar...

 

Łukasz Jasiński (wrzesień 2018)

 

Jesień - zagraj własne serce

 

I to już dziś: tu i teraz - promienieje

tą gwiazdą złotą - ta jedyna liść jesienna

i to już dziś: tu i teraz - promienieje

 

i całuje mgła nagie stopy - nadzieję,

i leżysz sobie pod młodą gruszą - półsenna

i całuje mgła nagie stopy - nadzieję,

 

i to już dziś: tu i teraz - promienieje

tą gwiazdą złotą - ta jedyna liść jesienna

i to już dziś: tu i teraz - promienieje...

 

Łukasz Jasiński (wrzesień 2018)

 

Jesień - ostatnie echo

 

I odlatują już pierwsze ptaki,

nad polami płyną pierwsze mgły

i odlatują już pierwsze ptaki,

 

niebo daje pierwsze znaki,

a w twoich oczach pierwsze łzy,

niebo daje pierwsze znaki,

 

zapamiętaj, miła, zapamiętaj:

zapach - lasów i łąk i lasów - mnie,

zapamiętaj, miła, zapamiętaj:

 

niebo daje pierwsze znaki,

a w twoich oczach pierwsze łzy,

niebo daje pierwsze znaki,

 

i odlatują już pierwsze ptaki,

nad polami płyną pierwsze mgły

i odlatują już pierwsze ptaki...

 

Łukasz Jasiński (wrzesień 2019)

 

Jesień - przepełnienie

 

I tylko mi tego świata żal,

odejdę kiedyś w nieznaną dal

i tylko mi tego świata żal,

 

a ty posłuchaj melodyjnych fal

serca: mozaiki, życia, mozaiki - żal,

a ty posłuchaj melodyjnych fal

 

i z wolna odchodzę tam - sam,

mam i wam: dam i dam i dam - wam

i z wolna odchodzę tam - sam,

 

a ty posłuchaj melodyjnych fal

serca: mozaiki, życia, mozaiki - żal,

a ty posłuchaj melodyjnych fal

 

i tylko mi tego świata żal,

odejdę kiedyś w nieznaną dal

i tylko mi tego świata żal...

 

Łukasz Jasiński (wrzesień 2019)

 

Jesień - in autumna gloria

 

I spadła pierwsza liść i musimy już iść

śladami tej gorącej i płodnej - przepięknej

i spadła pierwsza liść i musimy już iść

 

po święty nektar życia: żyć i żyć i żyć

musimy: świadkami być tej rajskiej jesieni -

po święty nektar życia: żyć i żyć i żyć

 

i spadła pierwsza liść i musimy już iść

śladami tej gorącej i płodnej - przepięknej

i spadła pierwsza liść i musimy już iść...

 

Łukasz Jasiński (wrzesień 2020)

 

Jesień - kołowrót

 

I tą ciszą czarodziejską płynie dym,

widzę zachód słońca: początek - końca

i tą ciszą czarodziejską płynie dym,

 

płynę, płynę, płynę z nim: razem z nim

nad tymi umarłymi polami: ja płynę z tym,

płynę, płynę, płynę z nim: razem z nim

 

złowrogim, półmrokiem, złowrogim - tym

spojrzeniem bezlitośnie zabijam krzyż - zło,

złowrogim, półmrokiem, złowrogim - tym

 

i tym tam tym i tam tym tam: tamtym - ta

rozkołysana wirowaniem zawierucha - gra

i tym tam tym i tam tym tam: tamtym - ta,

 

złowrogim, półmrokiem, złowrogim - tym

spojrzeniem bezlitośnie zabijam krzyż - zło,

złowrogim, półmrokiem, złowrogim - tym

 

płynę, płynę, płynę z nim: razem z nim

nad tymi umarłymi polami: ja płynę z tym,

płynę, płynę, płynę z nim: razem z nim

 

i tą ciszą czarodziejską płynie dym,

widzę zachód słońca: początek - końca

i tą ciszą czarodziejską płynie dym...

 

Łukasz Jasiński (wrzesień 2020)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Komentarz

 

          Od Autora - odautorski: wszystkie moje teksty i artystyczne zdjęcia są moją własnością intelektualną jako prawo autorskie objęte ochroną w kodeksie postępowania cywilnego, dokładnie: ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, otóż to:

 

Rozdział 14

 

Odpowiedzialność karna

 

Artykuł 116

 

1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.

 

2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ustawie pierwszej w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.

 

3. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełnienia przestępstwa (czynu określonego w ustawie pierwszej) stałe źródło dochodu albo działalność przestępczą (określoną w ustawie pierwszej), organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do pięciu lat.

 

4. Jeżeli sprawca (czynu określonego w ustawie pierwszej) działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

 

Łukasz Jasiński (2023)

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Mój drogi świecie* **

 

          Zapewniam: zostały w moim wypadku złamane artykuły Konstytucji Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej z dnia drugiego kwietnia z tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego siódmego roku, tutaj: oddaję głos ustawie zasadniczej, oczywiście - demokratycznej: rozdziału drugiego artykułu trzydziestego: "Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych." Rozdziału drugiego artykułu trzydziestego pierwszego: "Każdy jest obowiązany szanować wolność i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje." Rozdziału drugiego artykułu trzydziestego drugiego: "Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne." Rozdziału drugiego artykułu pięćdziesiątego siódmego punktu pierwszego: "Obywatel ma prawo do ubezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo oraz po osiągnięciu wieku emerytalnego. Zakres i formy ubezpieczenia społecznego określa ustawa." Rozdziału drugiego artykułu sześćdziesiątego siódmego punktu drugiego: "Obywatel pozostający bez pracy nie z własnej woli i nie mający innych środków utrzymania ma prawo do zabezpieczenia społecznego, którego zakres i formy określa ustawa." Rozdziału drugiego artykułu sześćdziesiątego ósmego: "Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku." Rozdziału drugiego artykułu sześćdziesiątego dziewiątego: "Osobom niepełnosprawnym władze publiczne udzielają, zgodnie z ustawą, pomocy w zabezpieczeniu egzystencji, przysposobienia do pracy oraz komunikacji społecznej." Rozdziału drugiego artykułu siedemdziesiątego szóstego: "Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania." Na zakończenie pragnę dodać: rozdział drugi artykułu siedemdziesiątego siódmego punktu pierwszego mówi: "Każdy ma prawo do wynagrodzenia krzywdy, jaka została mu wyrządzona przez niezgodnie z prawem działania organu władzy publicznej." Natomiast rozdział drugi artykułu siedemdziesiątego siódmego punktu drugiego mówi: "Ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dochodzenia naruszonych wolności lub praw." A tym samym: mam prawo być oskarżycielem z wolnej stopy!

 

*rozdział drugi artykułu siedemdziesiątego trzeciego: "Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury."

 

**rozdział drugi artykułu pięćdziesiątego czwartego punktu pierwszego: "Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji."

 

P.S. Posiadam już należny mi prawnie lokal socjalny, a więc: sprawa jest zamknięta, jednocześnie: jeśli będę atakowany personalnie i będzie naruszana moja wolność - będę zmuszony w samoobronie jej bronić, a używam przede wszystkim rozumu i stosuję prawną, artystyczną i poetycką szermierkę słowną.

 

Łukasz Jasiński (2017)

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Somalija

 

Wręcz przeciwnie, kierowcy też muszą mieć wyobraźnię, aby nie zabijać po ulicy przechodniów, jesteś chyba przewrażliwiona - wszystko bierzesz do siebie, dobra, nie ważne już, opublikuję dziś "Złotą jesień" i dam sobie spokój w dyskusjach, bo: potem wszystko będzie na mnie i znowu zablokują mi konto, również miłej środy.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Somalija

 

Agnieszko, postaw się w mojej sytuacji: jestem mężczyzną po różnych przejściach życiowych i nadal mieszkam sam, a do tego jestem hormonalnie zdrowy, nie mam tyle pieniędzy, aby codziennie chodzić do legalnej Agencji Towarzyskiej, kiedyś byłem zaręczony i ona (Małgosia) za namową zazdrosnych koleżanek zerwała zaręczyny, pierścionek wyrzuciłem do kibla i pewnie gdzieś leży na dnie Morza Bałtyckiego, otóż to: mam wszystko, prócz - codziennego i darmowego seksu, uważasz, że powinien iść do pracy? A nie lepiej, aby jakaś dziewczyna przyjęła moje warunki i zamieszkała ze mną? Oczywiście, będzie musiała płacić tak jak ja: czynsz, prąd i śmiecie i w moim mieszkaniu będziemy rozmawiać o życiu i planować, na przykład: lubię podróżować, więc? Zaraz mi powiesz, że to nie ten portal? Jeśli tak, to: znajdź mi darmowy portal randkowy - gdzie można byłoby rozmawiać w taki sposób jak tutaj, znajdziesz? 

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Somalija

 

Jeśli chodzi o bliższą znajomość, to: znajdziesz tutaj mój numer telefonu (tylko SMS-y, jestem osobą niesłyszącą) i nie dam się wciągnąć w żadne towarzystwo wzajemnej adoracji, także: gierki polityczne - jestem antyklerykalnym propaństwowcem, także: pogańskim racjonalistą - libertynem i intelektualnym biseksualistą - uniwersalnym, nadal jesteś zainteresowana bliższą znajomością? Masz samochód? Mówiłem, że lubię podróżować i zwiedzać różne miejsca, więc?

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
  • 11 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena zakończenie mega! tak
    • Witam - tak bywa w życiu - ale to mija -                                                                        Pzdr.serdecznie.
    • Mieli po dziewiętnaście lat i zero pytań. Ich ciała świeciły jak płonące ikony, nadzy prorocy w jeansowych kurtkach, wnukowie Dionizosa, którzy zapomnieli, że śmierć istnieje. Wyjechali – na wschód snu, na południe ciała, na zachód rozsądku, na północ wszystkiego, co można rozebrać z logiki. Motel był ich świątynią, moskitiera – niebem, które drżało pod ich oddechem. Miłość? Miłość była psem bez smyczy, kąsała ich za kostki, przewracała na trawie, śmiała się z ich jęków. Ale czasem nie była psem. Była kaskadą ognistych kruków wypuszczoną z klatki mostu mózgowego. Była zębami wbitymi w noc. Jej włosy – czarne wodorosty dryfujące w jego łonie. Na jego ramieniu – blizna, pamięć innej burzy. Jej uda pachniały mandragorą, jego plecy niosły ślady świętej wojny. Ich języki znały alfabet szaleństwa. Ich pot był ewangelią wypisaną na prześcieradłach. Ich genitalia były ambasadorami innej rzeczywistości, gdzie nie istnieją granice, gdzie Bóg trzyma się za głowę i mówi: ja tego nie stworzyłem. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Każdy pocałunek – jak łyk z kielicha napełnionego LSD. Każda noc – jak przyjęcie u proroków, gdzie Jezus grał na basie, a Kali tańczyła na stole, i wszyscy krzyczeli: kochajcie się teraz, teraz, TERAZ! bo jutro to tylko fatamorgana dla głupców. Nie było ich. A potem cisza – tylko ich oddechy, jak fale na brzegu zapomnianego morza, gdzie świat na moment przestał istnieć. Nie było ich. Była tylko miłość, która miała skórę jak alabaster i zęby z pereł. Był tylko seks, który szarpał jak rockowa gitara w rękach anioła. Było tylko ciało, które płonęło i nie chciało gaśnięcia. Pili siebie jak wino bez dna. Palili siebie jak święte zioła Majów. Wciągali się nawzajem jak kreskę z lustra. Każdy orgazm był wejściem do świątyni, gdzie kapłani krzyczeli: Jeszcze! Jeszcze! To jest życie! A potem jeszcze raz – jak koniec kalendarza Majów. Byli młodzi, i to znaczyło: nieśmiertelni. Byli bezgłowymi końmi pędzącymi przez trumnę zachodu słońca. Byli gorączką. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Lecz w każdym powrocie, cień drobny drżał, jakby szeptem jutra czas ich nękał. Kochali się tak, jakby świat miał się skończyć jutro, a może już się skończył, i oni byli ostatnimi, którzy jeszcze pamiętają smak miłości zrobionej z dymu i krwi. Ich serca były granatami. Ich dusze – tłukły się o siebie jak dwa kryształy w wódce. Za oknem liście drżały w bladym świetle, jakby chciały zapamiętać ich imiona, zanim wiatr poniesie je w niepamięć. Ich wspomnienia – nie do opowiedzenia nikomu, bo nie ma języka, który wytrzyma taką intensywność. Wakacje były snem, który przekroczył sny. Były jedynym miejscem, gdzie Bóg i Diabeł zgodzili się na toast. Oni – dzieci światła, dzieci nocy, dzieci, które pożarły czas i nie umarły od tego. Jeśli ktoś pyta, kim byli – byli ewangelią spisaną spermą i łzami. I gdy noc gasła, ich spojrzenia się spotkały, ciche, jak dwa ptaki na gałęzi, co wiedzą, że świt jest blisko, a lot daleki. I w ciszy nocy, gdy wiatr ustawał, słychać było tylko szelest traw, a świat na zewnątrz, daleki i obcy, czekał na powrót, którego nie chcieli. Byli ogniem w płucach. Byli czymś, co się zdarza tylko raz. I zostaje na zawsze. Jak tatuaż pod skórą duszy.          
    • łzy raczej nie kłamią uśmiech nie krwawi zaś droga  donikąd gdzieś prowadzi ból to niewiadoma   krok zawsze krokiem horyzont czasem boli tak samo jak myśli które w głowie się panoszą   kłamstwo  śmierdzi kalendarz to prawda śmierć to szczerość człowiek to moment wszechświata 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...