Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

iluzja..


rubinek

Rekomendowane odpowiedzi

Miłości,iluzjo świata...
tyś mgłą dla mnie poranną,
co świeżością swego lica
gładzisz duszę mą bezbarwną.
Tyś ulotną niczym zjawa,
karmisz serce me spękane
Swoim dobrem a mym żalem,
przez co wprawiasz mniew obawę...
Ty wybaczysz i zapomnisz
błędy moje popełnione...
Więc się pytam,cudzie ludzki,
czemu dotknąć Cię nie mogę?
Pozwól wtulić się w ramiona,patrzeć,poczuć i posłuchać...
Pragnę znowu Cię zobaczyć lecz niech nadal trwa ta złuda.
Niechaj Twoje śliczne oczy...
Twoje usta,gesty...ruchy...
Będą dla mnie choć przez chwilę,
wtedy serce się odrodzi,dusza także zmartwychwstanie,
i gdy tylko mi pozwolisz,wszystko to się Twoim stanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Wiersz poprawny..Bardzo ladnie plyniesz..Zasluga tej plynnosci sa rymy ( choc nie wszedzie udalo cie sie je dobrze dobrac), oraz rytmika..Nie rozumiem jednak dlaczego niektore wersy sa takie dlugie - jakby polaczone z dwoch wersow.Nalezaloby to zmienic np:

Miłości,iluzjo świata...
tyś mgłą dla mnie poranną,
co świeżością swego lica
gładzisz duszę mą bezbarwną.
Tyś ulotną niczym zjawa,
karmisz serce me spękane
Swoim dobrem a mym żalem,
przez co wprawiasz mniew obawę...
Ty wybaczysz i zapomnisz
błędy moje popełnione...
Więc się pytam,cudzie ludzki,
czemu dotknąć Cię nie mogę?
Pozwól wtulić się w ramiona,
patrzeć,poczuć i posłuchać...
Pragnę znowu Cię zobaczyć
lecz niech nadal trwa ta złuda.
Niechaj Twoje śliczne oczy...
Twoje usta,gesty...ruchy...
Będą dla mnie choć przez chwilę,
wtedy serce się odrodzi,
dusza także zmartwychwstanie,
i gdy tylko mi pozwolisz,
wszystko to się Twoim stanie...

W ten sposob zachowujesz rytmike do konca, a warto by to zrobic gdyz jest to dobra strona wiersza..

Co do tematyki wiersza jest poprawna , choc nie odkrywcza.

Mimo wszystko czytalo mi sie jednym tchem..Pozdrawiam i zycze powodzenia na dalszej drodze tworczej:)



[sub]Tekst był edytowany przez Dorma dnia 23-09-2003 12:10.[/sub]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dared Racja !! 
    • Patrząc przez okno, tym patrzeniem raczej smutnym. Sponad parapetu w typie lastriko, w którym wyłupało się kilka drobnych kawałków w czasach mojego dzieciństwa. Podczas zabaw z młotkiem i śrubokrętem. W wojnę…   Testowane były wybuchy jądrowe na pacyficznych atolach czy na płaskich terenach Kazachstanu… Jeden z okruszków trafił mnie wtedy w oko. Łzawiłem.   Ojciec zezował na mnie gniewnym wzrokiem jak na przegraną walkę Goliata na polu bitwy. Nie było łatwo w czasie próby odzyskania prestiżu.   Ale szedłem w górę z mozołem.   Wspinałem się po obsypujących kamieniach.   Kilka razy obsunąłem się na stoku. Skrwawiłem sobie boleśnie kolano.   Pies wesoło szczekał, merdał ogonem. Ojciec kazał wyjść z nim na spacer.   I szedłem wtedy. I idę nadal w te czasy napełnione szczenięcym śmiechem.   Uciekałem od siebie.   Uciekając w świat pustych otchłani, w których ciszą napełniał się każdy oddech.   I każde ciężkie westchnienie.   I wszystko oddychało w dalekich gongach stojącego zegara.   Kiedy pewnego razu, wyrwany ze snu wołałem, przestępując próg drugiego pokoju… — nikt nie odpowiedział.   Nie było nikogo.   Szukałem długo wśród mżących w powietrzu pikseli znajomej twarzy ojca albo matki…   Lecz tylko wgniecenia na fotelach świadczyły o ich niedawnej obecności.   Podchodziłem ostrożnie do drzwi, próbując się porozumieć ze skulanym za nimi głosem. Pełen nadziei…   Kiedy je otworzyłem, chłód owiał moje skronie tym chłodem idącym ze schodowej klatki, piwnicznej głębi.   Na drewnianej poręczy odłupana drzazga, promień zachodzącego słońca. Falujące na ścianach pajęczyny… W ogromnym przeciągu trzask zamykanych drzwi.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-05-06)    
    • @agfka bywa i tak:)
    • Nie mam ostatnio motywacji do pisania, więcej czytam. Dziękuję za komentarz  :)
    • @Leszczym Po co Tobie ta polityka, nie słuchaj idiotów
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...