Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

"THE SUN WENT DOWN WITHOUT ME": JANE BIRKIN WISHED US A LONG LIFE 

"SŁOŃCE ZASZŁO BEZ MNIE":

JANE BIRKIN ŻYCZYŁA NAM  DŁUGIEGO ŻYCIA

 

Jane Birkin passed away on the 16th of July, 2023. Jane Birkin zmarła 16 lipca 2023 roku.

 

 

Jane Birkin aged 76 passed away. The actress and singer was found in her home in Paris. She cancelled  several concerts of hers this month due to health problems. She was born on the 14 December of 1946 in London. Jane Birkin established herself in France in the late 60s. After her first marriage with composer John Barry she encountered Serge Gainsbourg with whom she formed an iconic couple. Actress, singer Jane Birkin was also a screenwriter and film director. She played in numerous films, including Le Piscine, Don Juan 73 and La Fille prodigue [a Jacques Doillon film of 1981]. 

 

Jane Birkin zmarła w wieku 76 lat. Aktorka i piosenkarka została znaleziona w swoim domu w Paryżu. Odwołała kilka swoich koncertów w tym miesiącu z powodu problemów zdrowotnych. Urodziła się 14 grudnia 1946 roku w Londynie. Jane Birkin zadomowiła się we Francji pod koniec lat 60. Po swoim pierwszym małżeństwie z kompozytorem Johnem Barrym poznała Serge'a Gainsbourga, z którym stworzyła kultową parę. Aktorka, piosenkarka Jane Birkin była także scenarzystką i reżyserką filmową. Zagrała w wielu filmach, m.in. Le Piscine, Don Juan 73  i La Fille prodigue [film 1981 r., przez Jacquesa Doillona] .

 

 

Jane Mallory Birkin born in December 1946 is an English and  French actress. She attained  international fame and notability for a decade-long musical and romantic partnership with Serge Gainsbourg. She also had a prolific career in British and French cinema. 

 

Jane Mallory Birkin urodzona w grudniu 1946 roku jest angielsko-francuską aktorką. Osiągnęła międzynarodową sławę i rozgłos dzięki trwającej dekadę muzycznej i romantycznej współpracy z Serge'em Gainsbourgiem. Miała także bogatą karierę w kinie brytyjskim i francuskim.

 

Young Jane Birkin in a Michelangelo Antonioni cult film "Blow up" of 1966. Młoda Jane Birkin w kultowym filmie Michelangelo Antonioniego "Powiększenie", 1966 r. 

 

JE CHANTE MES SENTIMENTS À MOI

 

I've been loving her for all periods of her age. 'Cuz she's British and lovely. Kochałem ją przez wszystkie okresy jej wieku. Bo jest Brytyjką i jest urocza.

 

 

Jane B. The song written by Serge Gainsbourg under the influence of Nabokov' s Lolita to the tune of Frédéric Chopin's Prelude 4, op. 28. Sung by Jane Birkin.

 

 

"Jane B." Piosenka śpiewana przez Jane Birkin napisana przez Serge'a Gainsbourga pod wpływem "Lolity" przez Nabokowa na melodię Preludium 4 op. 28 przez Fryderyka Chopina.

 

JANE B. 

Signalement
Yeux bleus, cheveux châtains
Jane B.
Anglaise, de sexe féminin
Âge : entre vingt et vingt et un
Apprend le dessin
Domiciliée chez ses parents

 

Jane with John Barry. Jane z Johnem Barrym

 

ID:
Blue eyes, dark brown hair,
Jane B.
Englishwoman, female gender,
Age 20-21 years old,
Studies drawing,
Lives with her parents.

 

Znaki szczególne:
Niebieskie oczy, ciemnobrązowe włosy,
Jane B.
Angielka, płeć żeńska,
Wiek 20-21 lat,
Ma naukę rysunku,
Mieszka z rodzicami.

 

Jane with Serge Gainsbourg. Jane z Serge'em Gainsbourgiem

 

Yeux bleus, cheveux châtains
Jane B.
Teint pâle, le nez aquilin
Portée disparue ce matin
À cinq heures moins vingt

 

Blue eyes, dark brown hair,
Jane B.
Pale face, Roman nose,
Missing since
Twenty minutes to five a.m.

 

Niebieskie oczy, ciemnobrązowe włosy,
Jane B.
Blada twarz, rzymski nos,
Zniknąła dziś rano
Za dwadzieścia minut piąta.

 

Jane with Jacques Doillon. Jane z Jacquesem Doillonem

 

Yeux bleus,

Cheveux châtains
Jane B.
Tu dors au bord du chemin
Une fleur de sang à la main

 

Blue eyes, dark brown hair,
Jane B.
You are sleeping on the side of a road
With a bloody flower in your hand

 

Niebieskie oczy, ciemnobrązowe włosy,
Jane B.
Śpisz na poboczu drogi
Z zakrwawionym kwiatkiem w dłoni

 

Frédéric Chopin's Prelude 4, op. 28.  Preludium 4 op. 28 przez Fryderyka Chopina.

 

ADIEUX, BIRKIN! ŻEGNAJ, BIRKIN!

Je t'ai aimé. I loved you. Byłem w tobie zakochany.

 

THE END KONIEC

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius dziękuję za dopytanie, fakt, to wspomnienia z dzieciństwa i późniejsze ;) Miasteczko Sz. jest położone w miejscu, gdzie nieodległa Wisła ma zdradliwe wiry; w tamtych czasach rokrocznie ginęło w nim w ( wyniku utonięć spowodowanych lekkomyślnością) - kilka osób, często w bardzo młodym wieku. Na wieść o tych zdarzeniach rozpacz i współczucie przeplatało się z poczuciem bezsilności, wręcz złości wobec ludzkiej dezynwoltury, braku wyobraźni…   pozdrawiam. 
    • piętro wyżej grają techno mi herbata stygnie z dymem i zostawia ci wiadomość na tej brudnej zimnej szybie   piętro niżej ktoś się kocha głośno mocno i szczęśliwie zanim wyjdę  na paluszkach podsłuchuję ich przez chwilę   w światle miasta aksamitnym na ulicach rozchełstanych gdy tak biegnę i się śmieję tak zadziornie świat się jawi   a jak wrócisz za tę szybę brudną zimną popisaną dolej wrzątku niech dopisze zaraz będę mam tak samo   weź ze sobą kilka marzeń wypuszczone jak latawce wplączą się naiwnie w niebo i zostaną w nim na zawsze    
    • Stary dom przy ulicy Klonowej oddychał ciszą. Miał w sobie coś z zamyślenia — jakby jego ściany były świadkami historii, których nikt już nie opowiada. Wysokie sufity, skrzypiące schody, zapach desek nasiąkniętych wiekami... To nie był dom młodych ludzi. To był dom, który się pamięta, nawet jeśli się w nim nigdy nie mieszkało. Remont strychu miał być formalnością. Nowe ocieplenie, wzmocnienie belek, może kilka szafek na sezonowe graty. Robotnik — pan Janusz, człowiek ze złotymi rękami i sercem do drewna — pracował z pokorą wobec materiału. Gdy podniósł jedną z desek, skrzypnięcie było inne niż zwykle — jakby dom zadrżał, nie chcąc zdradzić swojej tajemnicy. Pod deską spoczywały rzeczy owinięte w pożółkłe prześcieradła i gazety z datą 1937 roku. Kurz zatańczył w powietrzu, a światło latarki zatańczyło wśród wspomnień, które nie powinny być poruszone. — Proszę państwa... coś tu jest. Anna i Michał — właściciele domu — wbiegli na górę, niepewni, czy będą świadkami czegoś niezwykłego, czy jedynie kolejnej zagubionej walizki z poprzedniej epoki. Pan Janusz rozłożył pakunek z taką ostrożnością, jakby dotykał relikwii. Najpierw ukazała się zastawa stołowa — porcelana cienka jak papier ryżowy, z delikatnym złoceniem wzdłuż brzegów. Każdy talerz zdobiony był ręcznie malowanymi kwiatami — nie takimi z podręczników botanicznych, lecz tymi z dziecięcych wspomnień: róże, niezapominajki, maki. W filiżankach drżały jeszcze cienie dawnych rozmów, a spodeczki milczały jak dno studni, z której kiedyś czerpano śmiech. Potem pojawiły się świeczniki — mosiężne, z misternymi żłobieniami, na których czas osadził zielonkawą patynę. Ich kształt przypominał kolumny ruin, a wosk zastygły u podstawy mówił: tu kiedyś płonęło światło. Obok nich leżał wazon z opalizującego szkła, w barwach porannej mgły — szarość przechodząca w błękit, jakby uchwycono moment, w którym noc oddaje dzień w ręce światła. W jego wnętrzu spoczywał suchy, zbutwiały płatek róży. Może ślad po ostatnim bukiecie. Może dowód miłości, która nie zdążyła zwiędnąć. Najmniejsze, lecz najbardziej osobiste było pudełko — drewniane, z metalowym zamknięciem i wyblakłym napisem: „Dla Marii, na zawsze.” W środku — fotografie. Czarno-białe twarze, które kiedyś miały imiona. Kobieta z miękkim spojrzeniem i włosami upiętymi w koronę codzienności. Mężczyzna w mundurze, którego ręka spoczywała na ramieniu dziecka — może ich syna. Były tam też pocztówki — z Paryża, Lwowa, Wenecji. Pisane starannym pismem, słowa: „Tęsknię. Czekaj na mnie. Twój Janek.” Anna wzięła jedną z kartek i przeczytała półgłosem, z drżeniem: — „Miłość nie zna granic, ani czasu, Mario. Gdy zamkniesz oczy, będę obok.” Głos jej zadrżał, a w oczach zalśniła łza, nie wiadomo czy cudza, czy jej własna. Michał stał w milczeniu. Nagle poczuł, jakby dom przemówił — nie słowem, lecz obecnością. Jakby ich życie właśnie zostało splecione z losem tych, którzy byli tu wcześniej. Jakby każdy ich krok po tych deskach od teraz miał być uważniejszy, cichszy — w szacunku dla tych, którzy milczą. — Może nie jesteśmy tu przypadkiem — powiedział w końcu. — Może ten dom nas wybrał, bo wiedział, że go usłyszymy. Anna spojrzała na niego z czułością. Była w tym momencie jakaś dziwna, cicha intymność — nie między nimi, lecz pomiędzy nimi a przeszłością. Jakby czas przestał istnieć.
    • @Rafael Marius   Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...