Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Inne spojrzenie, część 162


Rekomendowane odpowiedzi

                                                                                - dla Belli 

 

   - Żal jest kończyć wspólne wakacje... - zasmucił się Mil, zresztą od rana smutny, tak samo jak Bella. - Te pierwsze od tak dawna... Opuszczać ten kraj. Tę wyspę i ten nasz apartament, do którego drzwi krzewokwiat puka delikatnie poziomą gałązką... Tu jest tak pięknie - rozpromienił się na chwilę. - I Ten Czas z Tobą... Tak pięknie i spokojnie było Nam za poprzedniego życia w Naszym Kraju, w Brazylii. Wiesz, amada esponsa - zmienił na chwilę temat - jestem strasznym głupcem. Co sobie przypomnę, że zmarnowałem Nam poprzednie wcielenie, sprawiając Ci ból... byłem pewien, że wrócę. Głupią - szczeniacką - pewnością! - wyakcentowal. - Do tego prowadzi stawianie patriotyzmu nad żonę... Zwłaszcza nie do tej ojczyzny, co trzeba! - powstrzymał się od przekleństwa.

   Bella milczała. Chociaż tamte chwile sprawiły Jej ból, a ich przypomnienie także - wolała zaczekać, aż mąż skończy. Wiedząc, że kontynuowanie będzie jeszcze bardziej przykre. 

   - Chodź, meu marido - z uśmiechem ujęła jego dloń i pociągnęła lekko. - Szkoda słońca i czasu. Chodźmy pospacerować, wykąpać się w morzu. Cieszyć się swoją wzajemną obecnością. Smutków mieliśmy dość w przeszłości, prawda? 

   - Masz rację, Kochanie - odwzajemnił uśmiech. - Jak to Ty. A właśnie - uśmiechnął się ponownie - jak to robisz, że masz ją zawsze? Nie mylisz się, czy jak? - żartował dalej. 

   Bella poczuła, że Jej samej też trochę poprawia się nastrój. 

   - A w rzeczy samej - specjalnie zaczęła odpowiedź tą samą samogłoską - ostatnią w Jej imieniu i przedostatnią w imieniu męża. - To przywilej osoby bardziej duchowej niż ty, na wyższym poziomie energetycznym. Czyli stajacej się aniołem. - Cha-cha-cha!! - zaśmiała się z miny męża. - Jakbyś, meu Mil, zapomniał albo nie wiedział. 

   Otworzyła drzwi i powtórzyła - chodź, meu marido. 

 

                               *     *     *  

 

   Obecność na plaży udała Im się, mówiąc najogólniej. Kąpiel w ciepłym  morzu, siedzenie na piasku, kąpiel, spacer dla odmiany, połączony ze zbieraniem muszelek i znów kąpiel. I znów spacer. Pocałunków i objęć też nie brakło. 

   - Mil... - Bella w pewnym momencie ledwie zdobyła się na cichy protest. - Poczekaj, aż wrócimy do naszego bungalowu... 

 

                              *     *     * 

 

    - Czemu zbierasz tyle muszelek? - zapytała w którejś chwili. - Wspomnienie lat dziecinnych? Czy masz jakiś pomysł? - starała się domyślić. 

   - Querida, to drugie - zrobił tajemniczą minę. Nie na tyle jednak sekretną, aby Bella się nie domyśliła. 

   - Niech mu będzie, temu mojemu Milowi - uśmiechnęła się do męża. - Z tą sekretnością mu do twarzy, a jeszcze bardziej z chęcią sprawiania mi przyjemności... 

 

                              *     *     *

 

   - Amada Bella, teraz nie patrz - poprosił. - Usiądź sobie może tu - zasłonił sobą biurko, ustawione wzdłuż ściany pod wiszącym na niej telewizorem. - I nie podglądaj. 

   - Dobrze, ukochany - zgodziła się, robiąc potulną minę. Po czym, owinięta po wzięciu prysznica białym ręcznikiem, który odsłaniał to, co miał odsłaniać i podkreślał to, co miał podkreślać - usiadła na łóżku za Milem. Trącając go od czasu do czasu stopą wyciąganej ku niemu nogi. 

   - Skończyłeś już?  zapytała po pewnym czasie, robiąc niewinną minę. 

   - Już prawie - odpowiedział. 

   - Zobaczmy więc, co tu mamy - powiedziała, odczekawszy dłuższą chwilę. Po której upływie wstała, nie poprawiając ręcznika. Grożącego poprowadzeniem rozwoju sytuacji w strategicznie niebezpiecznym kierunku, to znaczy zsunięciem się na podłogę. 

   - Ooo - powiedziała powoli, jednosamogłoskowo. - Widzę, mój Milu, że niespodzianka istotnie ci się udała... 

Cdn.

 

   Hotel Hari Beach Club Resort, Djerba, 29. Czerwca 2023. 

   

   

 

   

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...