Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Przetrwanie


slow

Rekomendowane odpowiedzi

  Jej pewność siebie upokarzała nawet przechodzących obok niej ludzi.

W oczach nieznajomych zaistniał choćby przez sekunde śmiertelny strzał miała być martwa i więcej nie wolno było jej gdziekolwiek iść, miała leżeć na ziemi jak ofiara, którą można zdeptać.

Byla nieżywa tylko w ich wyobraźni.

Pędziła przed siebie niezważając na pogardę jaką emanowała z ich oczu.

Dzień zaczynał się jak każdy jeden..walka o przetrwanie, przetrwanien, przetrwanie przetrwanie...

Centrum miasta kipiało od tłumów zabieganch, przepoconych i wrzeszczących na taksówki ludzi.

Wszystko!..stawało się coraz bardziej ciaśniejsze, tłoczne i śmierdzące, uciążliwy upał był karą za nienawiść jaką ludzie żywili dla siebie.

Zaczęło się..wybiła godzina obłędnego strachu.

Każdy ale to każdy dostawał wściekłego szału na sam fakt, że nie zdąży się schować gdy spadnie pierwsza kropla deszczu, a raczej kwasu, który wżerał się w skórę niczym pędzące turbo trnących żyletek, gdzie krew tryska niczym oszalały wulkan nie mogący przestać wylewać z siebie erubcji..

Nie było łatwo kiedy na niebie zaczęły pojawiać się czerwone chmury, dosłownie wszystko na ziemi przybierało krwawy kolor jakby słońce zaczęło rzucać odcieniami czerwonych barw na każdą rzecz, na każda roślinę, 

na każdego z nas ...czas stawał się obłędnie bezlitosny. Trwało to zalednie kilka minut choć była to najgorsza część dnia kiedy każdy wiedział, że przetrwanie do następnego dnia jest niemożliwe, że nawet w tej chwili może zginąć i zostanie z niego tylko plama, obrzydliwa plama nie przepominająca w niczym człowieka, nieprzypominając nic co by mogło być częścią człowieczeństwa a raczej wyglądało jak coś brudnego, czego trzeba się szybko pozbyć, jak najszybciej usunć z powierzchni ziemi.

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez slow (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A to ciekawe, że w sposób uraniczny Ci się Saturn objawiał...    Saturn jest męczący wszędzie, niektórzy astrologowie mówią wręcz: pokaż mi swojego Saturna, a powiem Ci, co Cię boli. A jak się ma go w domu kardynalnym i/lub w swoim znaku, to to się tylko nasila, więc nic dziwnego, że od dzieciństwa (dom IV, oś IC) Ci bruździł. Ciekawe jest jednak, że w sposób uraniczny (bo Saturnowi z Uranem to jednak nie po drodze), może rzeczywiście ten aspekt to odpalał, ale jeśli masz Urana w Lwie w opozycji do swoich planet osobistych w Wodniku, to to też trzeba wziąć pod uwagę, bo opozycja w swej naturze też jest po saturnowemu męcząca.  Ja swojego Saturna też mocno czuję, mam go w junkturze Wodnik/Ryby, ale zawadza mi o descendent luźną koniunkcją.  Do tego w swoim kosmogramie mam opozycję na linii Słońce+Merkury - Uran+Neptun.  I nie raz nie dwa jest mi ciężko się z ludźmi dogadać, kiedy na czymś mi bardzo zależy napotykam na wyjątkowo uparte, hamujące jednostki. I to też bywa nagłe, uraniczne, jak u Ciebie, hmmm... No, to faktycznie szmat czasu :) O, matko, współczuję tej czarnej roboty rachunkowo-poszukiwawczej :) Ja jestem na tyle leniwa, że wklepuję dane w program z internetu :) A astrologią zainteresowałam się w czasie, kiedy Jowisz pieścił mi koniunkcją Urana i Neptuna, a opozycją Słońce i Merkurego. Teraz to wiem :) U mnie też się sprawdza.  :)))))))))))   Dzięki za odpowiedź :)))   Deo
    • Ciało to jedno A dusza drugie Tak samo jak serce   I nie pyta się O wiek ani czas   Bo to zwykła Matematyka Nieskończoności
    • @Leo Krzyszczyk-Podlaś i tego życzę :) Pozdrawiam:)
    • @Witalisa taka co ją kocha;)
    • blask Księżyca orientuje ćmy  zmylone blaskiem ognia  giną    twoje źrenice dłonie ramiona na przedpolu świata  po jasnej stronie w mroku karta magiczna  i ascendent Skorpiona    miękną znikają kształty  to najcięższe zapatrzenie    dusze kochających nigdy  nie tracą połączenia  od zawsze znamy swoje ciała  odbite echem starego wcielania    nie zatrzymasz pożądania było tu przed nami    płoną języki pocałunków  dochodzisz    w ustach    ciepły                       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...