Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Byleby tylko odległość dzieląca obie płcie nie była tak duża jak między tymi planetami.

Można się różnić, ale jednocześnie być bardzo blisko i nie tylko cielesny wymiar mam tu namyśli.

 

Zresztą ja obserwuję, że z każdym pokoleniem kobiety coraz bardziej upodabniają się do mężczyzn i odwrotnie. Zatem młodym teoretycznie powinno być łatwiej, a tak nie jest.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Może być tak jak piszesz.

Ja nie  znam żadnych nastolatków i studentów, ale osoby z mojego rocznika mają dzieci w tym wieku i faktycznie one interesują się tylko robieniem kariery. Kończeniem kolejnych fakultetów, wakacyjnymi praktykami itd.

 

Zamiast pojechać pod namiot z dziewczyną, to załatwiają sobie zagraniczne praktyki w dobrej firmie.

Jak dla mnie straszne. Siedzieć w wakacje w biurze.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To super, trzymam za Ciebie kciuki i wspieram duchowo. Ważne żeby miał z tobą dobrą przyjacielską relację to będzie miał i z innymi kobietami.

 

Ja wszakże własnych dzieci nie mam, ale przez wiele lat wraz z moją mamą i jeszcze jedną panią opiekowaliśmy się dziewczynką, której umarła mama i ona nie miała żadnej innej rodziny. Zatem my nią byliśmy.

Jej mama była dobrą koleżanką mojej i moją też trochę, zatem znaliśmy się wszyscy od dziecka.

 

Ja byłem dla niej punktem odniesienia w temacie męskości, coś pomiędzy starszym bratem i ojcem. I chyba nie najgorszym, bo co jak co, ale relacje z mężczyznami to jej świetnie udały. Ze mną też miała bardzo dobre od dziecka, choć łobuziak to z niej był pierwsza klasa. Pierwsza do życia i ostatnia do nauki.

 

 

Opublikowano

@Rafael Marius dziękuję :)

Zawsze wychodziłam z założenia, że dobre relacje i najbliższymi, wzmacniają człowieka i poprawiają jakość życia. Oczywiście wszystko w życiu można robić samemu i być samowystarczalnym, ale to prosta droga do samotności... Nie sądzę, że warto nią kroczyć chyba, że samotność to świadomy wybór. Z drugiej strony jesteśmy od pokoleń jako ludzie tworzymy społeczności, w których wzajemnie się wspieramy i działa to całkiem nieźle, więc skoro działa to nie należy tego psuć. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cóż, obecne realia ekonomiczne po części wymuszają taką postawę. Jeśli nie chce się siedzieć wiecznie rodzicom na głowie, oraz nie uwiązać się na pół życia (albo więcej) kredytem to trzeba starać się jak najszybciej zdobyć sobie jakąś pozycję. To czego młodzi mają najwięcej to czas i siły, nie ma się więc co dziwić, że jest jak jest.
Ponadto dołóżmy do tego przykład płynący z góry, to jest od starszych pokoleń i mediów. Liczba rozwodów szybuje od dawna, super-fajni-kolorowi celebryci zmieniają partnerów jak rękawiczki, kultura importowana z zachodu promuje indywidualizm- jak młodzi mają się dowiedzieć, że można (i warto) żyć inaczej?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dlatego, że większość się na to godzi i prawie nikt się buntuje.

Ja akurat jestem ekonomistą i miałbym na ten temat wiele do powiedzenia.

 

Gdyby moje pokolenie też tylko patrzyło, jak się w życiu ustawić, to komunizm trwałby do dziś, a myśmy rzucali pokruszonym brukiem w zomowców, po to by było inaczej.

A karą w przypadku złapania nie było mieszkania z rodzicami tylko więzienie. I wilczy bilet na całe życie.

 

Przestać się bać, to wiedza się znajdzie.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2Bardzo dziękuję! Piękno w życiu też boli. :) Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Marek.zak1 Dla mnie podobnie, jeśli wiersz bez rymów, to żaden zagmatwaniec, żadna hermetyczność. Zgadywać o kim, o czym nie cierpię i co, mam jeszcze wzbudzać w sobie poczucie winy i zostać z pytaniem, dlaczego inni wiedzą o czym, a ja nie.   @JWF Ja tak nie chcę, ale to rzeczy, których nie chciałam - wydarzyło się.  
    • @Marek.zak1 Fajnie, że porównujesz Polskę do Węgier i Słowacji, szkoda tylko, że nie do ludzi, którzy tu naprawdę żyją. Bo widzisz – ten wiersz nie jest raportem ekonomicznym ani zestawieniem statystyk PKB. To nie tekst o fabrykach, tylko o ludziach, którzy tych fabryk nigdy nie zobaczyli na oczy. Bo nie każdy ma willę, fotowoltaikę i plany na urlop w Toskanii. Piszesz, że "nigdy nie było lepiej". Z perspektywy kogo? Może Twojej? Gratuluję. Ale to, że jedni siedzą przy stole, nie znaczy, że nie ma głodnych za drzwiami. I nie, to że „na Węgrzech gorzej”, nie oznacza, że mamy siedzieć cicho i dziękować za ochłapy. Czy jak sąsiadowi spłonął dom, to ja mam się cieszyć, że mnie tylko zalewają fekalia z kanalizacji. Wiersz, który komentujesz, mówi o Polsce z paragonu, z przychodni, z kolejki do zawału, nie z przemówień premiera. I to, że ktoś to zauważył i opisał – nie jest „pompowaniem złych wiadomości”, tylko oddaniem głosu tym, których nikt nie chce słuchać. A jeśli Twoim jedynym kontrargumentem jest to, że Robert Lewandowski strzela gole, to naprawdę współczuję – bo nawet Jezus z kuchennego obrazka w tym wierszu by na to spuścił wzrok. Nie pisz więc, że "jest lepiej niż było", bo dla wielu nie jest. I mają prawo o tym mówić. Bo milczenie nie rozwiązuje problemu. Ono go tylko konserwuje – jak margarynę za 12 zł.   Tym razem nie załączę tradycyjnych wyrazów na pożegnanie.  
    • @Waldemar_Talar_Talar cała miłość
    • Urodziłeś się w trzydziestym pierwszym roku.   Myślę sobie tak dawno, ale po czasie dociera kiedy. Okres międzywojenny, burzliwy. Ludzie wciąż przerażeni wojną. Wszędzie strach, nieufność, bieda, ból.   Poznajesz świat, uczysz się chodzić, jeść, biegasz za piłką, kule znowu świszczą.   Zamiast beztrosko grać, cieszysz się, że wciąż żyjesz. Całe dzieciństwo.   Dorastasz pomiędzy dramatu nadzieją. Inaczej niż dzisiaj. Doceniasz każdą wyciągniętą dłoń. Pomagasz innym. Wokoło widzisz mundury, ciężkie buty, ciężki czas. W zanadrzu skrywasz wiele przeżyć, może tajemnic. Dorastasz z końcem wojny, żyjesz, lat jednak nikt nie wróci.   05.02.2025 r.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...