Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Martwe do bólu łzy


Rekomendowane odpowiedzi

Zamykam za sobą drzwi do piękniejszych

wyobrażeń, chowam

na zapomnianym strychu głowy

te przestarzałe myśli,

z którymi najtrudniej się rozstać.

 

Zapamiętuję uroczyste rysy

twojej twarzy, jak zwykle schowanej

przed suchym uśmiechem.

Obudź się, wstań,

najwyższa pora, aby zacząć

dzieciństwo od nowa.

 

Pod kopułą serca kłębią się

zatracone urojenia, otulam się nimi

niby ciernistym śmiechem,

malinowym obłokiem, wykradzionym

śpiącemu niebu.

 

Na dnie budzi się poranek -

zapłacze, kiedy otrząśniesz serce

z porannej mgły.

Czekam, aż pozbawisz mnie bólu,

za jaki mogłabym podziękować

rozkojarzonym pagórkom,

nienamacalnym dolinom.

 

Już nie doskwiera mi

twoja ciężkostrawna prostoduszność,

zaślepienie, do którego powracam,

odnajduję drogę powrotną

na manowce.

 

Nie rozkazuj mojej pamięci,

aby wciąż śniła o przyszłości.

Chcę obudzić się z tego letargu, otulającego

moje koślawe monosylaby,

martwe do bólu łzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kasia Koziorowska  Dla mnie to oczyszczanie "twarzy prawdy" z wyobrażeń, przestarzałych myśli, urojeń - żeby dostrzec jej rysy, pokonać własne zaślepienie... To chyba tęskonta za typową dla dziecka prostotą otwierająca szeroko na prawdę.

Piękny temat i piękny, poruszający wiersz. Pozdrawiam :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...