Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

 William Blake - Londyn (London)


Rekomendowane odpowiedzi

Schodziłem wszystkie ulice w rejestrze,

Bliskie spisanych Tamizy zakoli,

W twarzach widziałem piętna złowieszcze,

Piętna słabości i piętna niedoli.

 

I w każdym krzyku ludzi udręczonych,

I w każdym krzyku dzieci zastraszanych,

W każdym głosie i w prawach zarządzonych,

Słyszę wykute w umysłach kajdany:

 

Jak dziecka-kominiarza krzyki męki

Kościoły poczerniałe przerażają,

I jak żołnierza nieszczęsnego jęki 

Krwią po ścianach Pałacu ściekają.

 

Lecz najbardziej, gdy o północy słyszę

Jak ladacznicy nieletniej przekleństwa

Urodzonego dziecka plugawią łzę

I zarażają karawan małżeństwa.

 

To nie jest wiersz przyjemny i taki ma być. Blake ostro krytykuje rzeczywistość i wie co mówi. Kilka uwag od tłumacza (znaczy się moich):

ulice w rejestrze - "chartered streets"; Charter oznaczał coś więcej niż rejestr - te ulice miały swoich właścicieli. Nawet Tamiza jest tu "chartered".     

dziecko-kominiarz - "chimney sweeper"; Nikt tak dobrze nie przeczyści komina jak pięciolatek opuszczany do komina na sznurze...    

Kościoły poczerniałe - "blackening church"; Dym z pieców brudził ściany wszystkich budynków, kościołów też. Jak rzucić oskarżenie, stwierdzając fakt? Blake - jednym słowem. 

Urodzonego dziecka - "new-born infant"; Nie wiemy czyjego. Ale się właśnie urodziło i pewnie przeszkadzało, otrzymując wiązankę przekleństw "curse". 

I zarażają - "And blights with plagues"; Odniesienie do choroby wenerycznej. Znów przekleństwo "curse" Moje szczęście, że nasze słowo ma ten same znaczenia. 

karawan małżeństwa - "marriage-hearse"; - Nikt nie zestawia tych dwóch słów. Karawan 'hearse" to pogrzeb, nie małżeństwo. Ale cóż, już przeklęte. 

Poezja ciężka, na ciężkie czasy. Ale przejmująca.

 

I William: 

I wandered through each chartered street,

Near where the chartered Thames does flow,

A mark in every face I meet,

Marks of weakness, marks of woe.

 

In every cry of every man,

In every infant's cry of fear,

In every voice, in every ban,

The mind-forged manacles I hear:

 

How the chimney-sweeper's cry

Every blackening church appals,

And the hapless soldier's sigh

Runs in blood down palace-walls.

 

But most, through midnight streets I hear

How the youthful harlot's curse

Blasts the new-born infant's tear,

And blights with plagues the marriage-hearse.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...