Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


nazwij to jak chcesz 

 

jeszcze się dotykamy
piętnaście lat przekrojone na pół
jak łóżka do nieporozumień stron
przygryzając grudę litery -y
z końca języka do końca zdania
zamykamy kota w łazience żeby
nie patrzył kiedy chcemy krzyczeć
o tym że słońce zachodzi nad miejscami
do których nigdy nie będziemy w stanie

 

dotrzeć - nie patrz w ogień bo w nocy
świecą zorze w oczy możesz dostać
poparzeń ja wiem to on jest winny
ten skurwysyn świat a tak właściwie
ten - skurwysyn - to określenie agresywne
i krzywdzące wobec kobiet żeby oddać
prawdzie sprawiedliwość powinno być -
schujasyn jego patriarchalnego
nakapany maczo z wąsem i przerostem

 

ego bo bóg jest kobietą albo przynajmniej
gejem wiesz o tym i pewnie dlatego
mówisz że chciałabyś mieć jednego
za przyjaciela łapiąc mnie jednak za rękę
dłonią o skórze suchej i rozgrzanej jak
nasłoneczniona skała nadmorskiej wyspy
kiedy znowu się od siebie odwracamy
a ja mam wyrzuty - przepraszam że
nie wykluczałem wybacz że nie wziąłem
może wtedy wszystko byłoby prostsze
ta treść ulegnie samozniszczeniu
odrzuć by uniknąć obrażeń

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tak dawno nie myślałaś - życie dalej leciało. Tak dawno nie słyszałaś, tak wiele się zmieniało. Zmieniłaś nastawienie, postanowiłaś zapomnieć. Nie ma w twym życiu Boga, coś przewróciło się w głowie. *** *** *** *** Wpadłaś w różne nałogi, stale nowe doznania. Sprzedałaś duszę diabłu ; za trochę ćpania. Podpisałaś cyrograf: - tak urodzę twe dziecko. Anion się pojawił; sprowadziłś na świat piekło.
    • Znowu tu jestem,   choć strumień płynie wartko.   Stoję nieruchomo,   pozwalam mu odrywać kawałki siebie:   niepotrzebne tkanki,   okruchy pomyłek,   słowa, które straciły ciężar,   zrogowaciałe płaty tęsknoty.   Tęsknota już nie boli.   Rozlała się i zastygła   w marmurową mozaikę,   odbija głuche echo kroków.   Pamiętam martwą choinkę z dzieciństwa —   jej igły ułożyły się na podłodze   w prostą wróżbę przemijania.   Tańcząca wróżka Miriam   nie potrafiła jej złamać. Mówiła o wielkim bałwanie,   któremu w żalu oddałem   moje małe serce.   Chyba wtedy zamarzłem   na zawsze —   w niezgodzie   na fałszywe słońca.   W szafie powiesiłem kożuch.   Wiem, że tam, gdzie pójdę, będzie zimno.   Odwrócę się plecami   do zielonej łąki.   Zostanę   w lodowym spokoju   i ciszy.   Jest jeszcze Ona.   Mówi do mnie.   Oddycha miarowo w mój niepokój.   Jej dłonie rozchylają moje pięści   na bukiety wysuszonych kwiatów. Dziś mam czterdzieści siedem lat.   Słońce znowu jest w Pannie
    • @JWF Można najeść się strachu, można literki zjadać...
    • prawdziwa uczta językowa :)
    • pomiędzy zgubieniem i znalezieniem jest zwykle... poszukiwanie - czyli trud... i tak ludzie trudzą się całe życie... poszukując czegoś, czego nie mają :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...