Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sen o jawie


Rekomendowane odpowiedzi

 

Na kartoflisku płoną łęty,

niewyraźne postacie ostrożnie stawiają

długie kroki pomiędzy cząstkami żaru.

 

Leżę z twarzą wtuloną w ziemię,

miałką, o zapachu drewna.

Przegniłego dawno temu, kiedy jeszcze

świeciło słońce.

 

Zresztą może to była inna gwiazda,

nigdy nie nazwana.

Od słów drętwieje język – twierdzi starzec

pochylający się nade mną.

 

Nie, jednak nie śpię, wiatr niesie zapach

powoli gasnących łętów. Starzec w kuchni

parzy herbatę ze zwiędłych liści.

 

Te grubą warstwą pokrywają okna,

może nawet całą dostępną przestrzeń.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...