Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Rozrywa ścianę.

Uderza.

Wstrząsa posadami.

 

Plątanina rur

i kabli. Gruz…

 

W wyłomach.

W załomach…

Rozłupane czaszki. Czarne oczodoły. Rozsypane wokół czarne, spróchniałe zęby.

 

Poranne

trzęsawisko – pogorzelisko

 

Następuje neurasteniczny taniec czworonogów:

puf,

kanap,

foteli

i krzeseł…

 

Pląsawica

Huntingtona.

Taniec św. Wita…

 

Siatka popękanego tynku kurczy się i pęcznieje.

Wszystko oddycha i drży,

gdzieś, w którejś tam, zbyt młodej jeszcze godzinie szarego świtu.

 

Nerwowe

wdechy

i wydechy.

 

Błyskawiczne unicestwienie.

 

Lecą en masse.

Rozrywają powietrze furkotem ptasich skrzydeł, owiewając skronie, rzęsy, brwi…

 

Wybijają stalowymi dziobami kratery w dębowej klepce.

Masakrują kunsztowną maestrię sękatych słojów. Meandryczne esy-floresy, symbole, znaki…

 

Gdzieś,

coś

spada

— z pogłosem echa.

 

Z wielkim, metalicznym łoskotem zderzających się kontynentów, trzęsień ziemi.

 

W niekończącym się dryfie znikąd, donikąd.

W obłokach wirującego kurzu.

Jeszcze się chwilę toczy. Milknie za kotarą mroku.

 

Tętent kopyt,

ubłoconych buciorów.

Rozmaite pierzchania w drelichach.

 

W rozgwarze

przekleństw

i sprośnych żartów.

 

W zgiełku

roztupane kawalkady

o różnym celu przybycia.

O zapachu chłodziwa, potu, krwi…

 

Wszędzie ich pełno.

 

W chmurze cementowego pyłu. W jaskrawych płomieniach acetylenu pnie się stalowa rama.

 

Pług spychacza przesuwa z mozołem zwały brunatnej,

rozkopanej uprzednio ziemi.

Świdrujący potwór przedziera się przez kadłub z drewna, cegieł i kamienia.

 

Przez tkanki,

ścięgna

i mięśnie.

 

Miażdży kości.

Forsuje kute,

żeliwne bramy.

 

Drżenia z pogranicza

delirycznych majaków.

Mnożą się i dzielą. Pulsują.

 

Leży u stóp bezkształtny wór ludzkiego truchła.

 

Ściska w dłoni pęknięty zarys wizerunku

na wytartej monecie  

z niestartymi iskrami gryzącego w gardle pyłu.

 

Kogo przedstawia?

 

Kto

jest

na nim?

 

Ty? Ja?

 

Wszyscy, my…

 

W gongu stojącego zegara

kolejne uderzenie.

W bezkształt rozpada się. W noc. W nic.

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-02-09)

 

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
    • Być może, to tekst powtórkowy?                       ♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫ spójrzmy wszyscy ile dziwów zgromadzonych jest tu wokół można spojrzeć raz a dobrze lub radować się po trochu                   *~<:~) listek tuli śmieszną żabkę by za bardzo nie przemokła w jej serduszku jest odwaga tak jak stała sobie poszła   a ślimaczek co ma rogi szuka sera na swej drodze ja mu z domku wnet przyniosę smakołykiem go wspomogę    motylkowi na skrzydełkach różne wzorki już porosły lubi psocić więc poplątał szarym kotkom długie wąsy    spójrzmy wszyscy ile dziwów zgromadzonych jest tu wokół można spojrzeć raz a dobrze lub radować się po trochu    granatowy twardy żuczek piasku liczy wciąż ziarenka tak się spocił że biednemu od tej pracy skórka zmiękła    szyszka wisi gdzieś wysoko lecz się boi tak troszeczkę właśnie spada i rozmyśla może ktoś mnie złapać zechce   kwiatek mały swoją wonią szarej myszce nosek tuli zapach jej się nie spodobał obrażona mknie do dziury    spójrzmy wszyscy ile dziwów zgromadzonych jest tu wokół można spojrzeć raz a dobrze lub radować się po trochu   złote rybki są zmęczone bo spełniają wciąż życzenia poprosiły czarodzieja w zwykłe śledzie je pozmieniał    płacze konik na biegunach chcę pobiegać tak jak inne ktoś huśtawki mu odczepił teraz biega całkiem zwinnie    muchomorek kropkowany dzisiaj biega roześmiany a krasnalek co w nim mieszka obijany jest o ściany    spójrzmy wszyscy ile dziwów zgromadzonych jest tu wokół można spojrzeć raz a dobrze lub radować się po trochu     przy jeżynach leży orzech co laskowym nazwać można wiewióreczka go ujrzała lecz nie zjadła bo ostrożna   biała chmurka jest cukrowa watą słodką hen na niebie jak ją ładnie dziś poprosisz na patyczku da ci siebie    oj mróweczka jest wesoła radosnego ma dziś dzióbka pyszny obiad dzisiaj zjadła ma więc siłę „motomrówka”    spójrzmy wszyscy ile dziwów zgromadzonych jest tu wokół można spojrzeć raz a dobrze lub radować się po trochu                  (~:]<>~*      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...