Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Koniec świata


Malkal

Rekomendowane odpowiedzi

Olbrzym Ymer obudził się gdy siedmiu skrzydlatych karzełków zadęło w złote trąby tuż przy jego uchu. Był zły. Miał taki piękny sen, a teraz musiał wrócić do szarej rzeczywistości.

Leniwym ruchem ręki odpędził karzełków, którzy uciekli w popłochu gubiąc swoje instrumenty. Powoli przejechał kamiennymi palcami po drzewiastych włosach. Cholera! Trochę wyłysiał przez ten czas kiedy spał. Oceaniczne oczy piekły go niemiłosiernie. Zamrugał powiekami. Już trochę lepiej. Swędziała go brew. Podrapał się strzepując miliony małych istotek. Krzyczały spadając, lecz Ymer nie mógł ich słyszeć. Dotknął zębów, przeżartych przez próchnicę. Niedobrze. Czas wyraźnie mu nie służył.

Zebrał się w sobie i zeskoczył niezgrabnie z gałęzi Yggdrasila. Potknął się o Nighogga i przewrócił. Wymamrotał „przepraszam”, podnosząc się na zesztywniałe nogi.

Gdy popatrzył w górę, zobaczył przyglądające mu się oko wpisane w trójkąt. Mieniło się jasnymi barwami oślepiając olbrzyma.

- Ej ty! – Ymer usłyszał w swojej głowie głos, najwyraźniej należący do oka.
- Czego? – zapytał, przesłaniając ślepia ręką dla ochrony przed oślepiającym światłem.
- To nie tak miało być! Zepsułeś mój boski plan!
- Mam to w dupie – powiedział olbrzym i odszedł w poszukiwaniu spokojniejszego miejsca do spania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...