Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

25.12.2082
Nadszedł czas odpoczynku, spotkań w domowych grupach i kolektywach. Zawsze na niego z niecierpliwością czekam. To chyba z dzieciństwa mi zostało. Uroczyście obchodziliśmy go nawet w leibensraum, gdzie przebywałem, podczas niezgody moich rodziców. Trwało to tylko dwa lata, podczas którego mój Rodzic nr 2, znalazł sobie nowy kolektyw. Rodzic nr 1, przeżywał depresję i wahania nastrojów. Było z nim bardzo źle. Właśnie przez te dwa lata uważał, że jest wyłącznie heteronormatywny. Nawet więcej. Twierdził, że poznał kobietę z macicą i che się z nią "ożenić". Całe szczęście zajęli się nim, chyba najlepsi specjaliści w naszym mieście. Wrócił do społeczności, żyje teraz sam, jako singiel i chyba jest szczęśliwy. Ale nie o tym miałem pisać. Ta atmosfera okresu "Przerwy w Pracy", zawsze mi bardzo odpowiadała. Po pierwsze prezenty, pod choinką. Po drugie super, nastrojowa muzyka a po trzecie spotkania z innymi, którzy w tym okresie roku, są zawsze mili i przyjaźni. Często się zastanawiałem z czego to wynika. Niestety, nie mam zielonego pojęcia dlaczego tak jest. No więc, jak wcześniej pisałem, pierwszy dzień "Przerwy w Pracy" i uroczystą kolację dzień przed, spędzałem u Rodzica nr 2, wraz z jego kolektywem, czyli z Zygą i Sereną. Żyją sobię w satysfakcjonującej poliamorii. Najpierw, po złożeniu życzeń (nawet ucałowaliśmy się po bratersku), usiedliśmy do kolacji. Była prawdziwa ryba (Rodzic dostał ją, jako nagrodę w swojej Korpo), barszcz czerwony, później kapusta i blok z owadów. To mi smakowało najbardziej. Rodzic robi go własnoręcznie. Potrafi go świetnie przyprawić chilli i kurkumą.
Gawędziliśmy głównie o nowych bio-mechanicznych wynalazkach i o tym kiedy będą miały praktyczne zastosowanie. Korpo w której pracuje Serena, opracowała sztuczna wątrobę. Trwają już testy na ochotnikach, które najprawdopodobniej pomyślnie się skończą. Potem przyszedł czas na odpakowanie prezentów. Dostałem świetną, seksowną bieliznę od Sereny i gadżet "filtrujący" do moich soczewek od Zygi. A od Rodzica nr 2, nową hulajnogę. Ze wszystkich prezentów, chyba najbardziej wartościowy, był ten, który mój Rodzic dostał ode mnie, czyli karnecik na auto współdzielne. Bardzo się ucieszył i obiecał, że jutro wszyscy pojedziemy na wycieczkę poza miasto. Do północy gaworzyliśmy, piliśmy antydepresanty aż poszliśmy wszyscy spać, aby być w gotowości na jutrzejszą wycieczkę. W końcu miasta nie opuszcza się często. Transport rujnuje przyrodę a poza tym jest bardzo drogi.

Edytowane przez Rolek (wyświetl historię edycji)
  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius dziękuję ci bardzo:) to sylwestrowe hiacynty :)
    • Tekst powtórkowy     Stary Rok – trzydziestego pierwszego grudnia, dwa tysiące dwudziestego piątego roku – ziewa nostalgicznie, w bujanym fotelu. Jednakowoż nie oznacza to bynajmniej, że nas figlarnie buja. Po prostu zwyczajnie nie ma ochoty na takie hece. Odczuwa serdeczne zmęczenie z powodu dźwigania w sobie: miesięcy, tygodni dni, godzin i wszystkiego, co w nich zawarte było. Dobre i złe. Tyko malusich sekund jakoś dziwnie żal.      Tak wesoło łaskotały czasoprzestrzeń ego, gdy raz po raz, smutkiem przyozdobione było. A poza tym zło w sekundzie trwało naprawdę niewiele. No chyba, że akurat ktoś kogoś zastrzelił. Teraz, kilka chwil przed północą, ucichły jakby zlęknione. Może przeczuwają, że razem z nim muszą odejść. Nie będą już nigdy przemijać. Nowe, które je zastąpią, owszem.      Z rozmyślań wygania go to, co prorokował zobaczyć. Widzi swojego małego. Wyskoczył nie wiadomo skąd. Markotny taki, bo stęskniony i niecierpliwie drepci, gdyż pragnie przejąć pałeczkę, by dzielnie dzierżyć w następnym. Stary Rok, z racji tegoż widoku, aż zaskrzypiał łzami w oczach, lub raczej sfatygowanym, wiklinowym fotelem.    Wie, co teraz nastąpi. Tradycyjna kolej rzeczy. Nic na to nie poradzi. Brzdąc ma w ręce nóż. Ostrze wyostrzone wyczekiwaniem, sąsiaduje z rękojeścią, na której widnieje, pięknie wyrzeźbiona sentencja: Dosiego Roku 2026.   Następca bujanego fotela, dla dezynfekcji, przemywa spirytusem zaznaczoną łukowatą kreskę, poniżej jabłuszka. Stary też przemywa tym samym płynem to samo miejsce, lecz od środka, by lżej mu było przejść na drugą stronę, do bezpowrotnej krainy. Albowiem żałość w nim wzbiera z racji tego, że się kończy. Przypomina sobie, ile to zdarzeń i różnorakich odczuwań w nim przeminęło, chociaż nie zawsze z wiatrem, lecz często pod wiatr.     Wesoły malec przyobleczony w pozytywny, pełen nadziei uśmiech, podchodzi bliżej do zadania. Staje na podstawionej ryczce, gdyż niewielki z niego berbeć i bez podwyższenia, by nie dosięgnął, gdyż ma za krótką rączkę. Za to silną i wprawną. Przykłada nóż w nacechowane miejsce i podrzyna gardło, siedzącemu w bujanym.      Mieszanka kolorowych fajerwerków i zeszłorocznej krwi, spływa z małej dłoni na podłogę. Przeistacza się w gałązki wikliny, która sama siebie, formuje w nowy lśniący fotel. Poprzedni rozpada się w pył, dlatego były siedzący już nie siedzi, tylko leży. Nowy Roczek, pchając stopy trupa, przesuwa ciało przez próg. Robi pa pa i zamyka Drzwi do Pozaczasu, wiedząc że za rok, to on zostanie przesunięty.    Z futryny wystrzeliwują sztuczne ognie, na przekór wszystkiemu: zielono–żółte–błękitne.    Następca siada na Nowym Fotelu.   Wtedy przychodzi Pani Sprzątaczka. Zmywa mopem resztki krwi, i sprząta pozostawiony bajzel.    Także wali mokrą ścierką Nowego Roczka, by go wzmocnić oraz wystukać niezdrowe zapędy, żeby chociaż nie był gorszy.   *** jeśli nie będzie to ranić bliźnich niech każdy swoje marzenia ziści   lub wspólne jakieś nawet dla innych byle jakie    żeby nie było iż to co wyżej brakiem tradycji zakryte   Szczęśliwego Nie Gorszego Życzę  
    • @LeszczymDziękuję przyjacielu. Udanego sylwestra. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Wzajemnie, choć może się nie sprawdzić.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Tu mi się przypomina słusznie miniony ustrój, który ciągle próbowano reformować i jakoś się nie dało, aż upadł. Teraz ciągle ta sama śpiewka i kolejna odsłona starego przedstawienia o lepszym systemie który rzekomo nadejdzie niczym Godot.   Tyle że właśnie jego rolą jest nigdy nie nadejść.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...