Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Lawina ludzkiego wyścigu... 

Noc odeszła 
ukazując zarysy miasta 
Mglisty poranek
spływał kropelkami 
po barwnych liściach
odchodzącej jesieni... 
Zgiełk budzi się w domach 
Narzekają ... 
by narzekać 
Inni zaspani
żyją w letargu
Dzień rozpoczyna
gonitwę zdarzeń 
lawinę ludzkiego wyscigu... 
Słońce gra kolorami
na chmurach błękitu
Nikt nie dostrzega 
upojnej muzyki... 
Liczy się tu ...
Liczy się teraz
jak zniszczyć drugiego ....
Wiatr chłodny wrogiem 
bo otwiera oczy
na prawdę serca
co empatię zawiera... 
Nienawiść ważniejsza 
przynosi mamonę... 
Ona drabiną do bycia potworem... 
Przemykają cienie ... 
Jeźdźcy spoza świata
tworzą z nich witraże... 
Słońce ich nie przebije 
sadzą pomalowane... 
Znikają barwy z ziemi 
Szydercy się cieszą 
Upiorne ręce
zaciskają pętlę ... 
na szyjach Tych 
co oczy otworzą 
by zobaczyć prawdę ... 

Czy człowiek się zmieni? 

LRD

Edytowane przez DominikR
Błąd (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To taki opis tendencji narodowej. W pewnym stopniu nawet nie ma co się dziwić. A całokształt wiersza interesujący, nieprzekombinowany, a jednak taki... Poetycki. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @UtratabezStraty Taki styl...
    • @infelia , trochę pomieszanie z poplątaniem...
    • Deszcze niespokojne potargały sad. A my na tej wojnie ładnych parę lat ;)) No nie. Spokój to dopiero po :)) Uśmiech przesyłam :)
    • Rusz się, wynieś śmieci, ty niedojdo! Muchy tu latają –  jak cię pacnę, ty fujaro! Maminsynku i poeto podwórkowy, Z kranu cieknie, nic nie zrobisz?   Wiersz napiszesz o ulotności życia? Dywan wytrzep, bo sąsiedzi krzywo patrzą. A firany kiedy prałeś? mów, bo mamie się poskarżę! Bałagan wszędzie, mchem zarosło.   Tarantula w kącie zwisa, zje mnie, twoja sprawka! Grzyb w łazience to hodowla jest pieczarek? Gdzie uciekasz? wokół stołu mam cię gonić? Do mnie! klękaj, łkaj o przebaczenie!   Co masz na swą obronę? róże? dawno zwiędły. Suknię mi kupiłeś? całkiem, całkiem, lecz na wagę. Pierścień? masz go w diabły, tombakowy! Zgadnij, gdzie od dzisiaj będziesz kimać...   Pościelę ci z Wisłocką i Szymborską. Czesławę Miłoszową ci dorzucę, zdrajco –  literacie! Oj, dam ja ci popalić, dam ci steki wierszy! A Norwid cię uwiodła? to szantrapa!   Ze Słowacką pewnie tylko motyle łapałeś, zbereźniku! Aż ucho więdnie i usycha, rymem szyję ucisnę. Strofą walnę jak drzwiczkami od kredensu! Co tak stoisz osłupiały? żartowałam, ty pacanie!   Chodź, głuptasie, mamcia zeszyt mi przysłała. Gęsie pióro i kałamarz, kredki, temperówkę. Pokaż mi alfabet, jak to się wywija, „A” na początek... I bach! dzwonek w uszach, krzesła szur-szur.   To nie małżonka wali, dudni i jazgoce. To matura, ty bęcwale, właśnie egzamin zdajesz! Nauczyciel ryczy: „kartki oddajcie! koniec czasu!” „Człowiecza dola” temat widnieje na tablicy zadany...    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...