Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Potwór


Rekomendowane odpowiedzi

Ranne monstrum podnosi swój łeb, 

W milczeniu wbija pazury wprost w moje serce, 

A gdy dowiedzie swego triumfu gromkim rykiem, 

Oddala się, lecz nie na długo. 

Powraca, by znów zadać cios, 

Tym razem słabszy. 

Za każdym razem, stwór, wychodzi z ukrycia wolniej, 

I bardziej mi się przygląda, 

Nie atakuje bezmyślnie, mruży ślepia i pomrukuje. 

Pod koniec dnia stoi przede mną w bezruchu, 

Nie jest już groźny i wygląda inaczej,

Jakby przeszedł metamorfozę. 

Gdy kładę dłoń na jego grzbiecie, poddaje się. 

Wieczorem, patrząc w jego wielkie ślepia, dostrzegam swoje odbicie.

Edytowane przez Sparrovsky
Poprawka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...