Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

Nie znoszę i nie cierpię kłamstwa, a zarazem wielce powątpiewam w uzdrawiającą i poprawiającą moc prawdy. Jakże często w ogóle nie podważam kłamstwa oraz nie dowierzam prawdzie, nawet tej, która już jest ustalona i wydaje się być bezdyskusyjną i niewątpliwą. Oto jest skala mojego uczuciowego, emocjonalnego, intelektualnego i każdego innego rozdarcia. Sądzę, że to jakiś efekt uboczny moich pisarskich i nie tylko poszukiwań. Efekt niekiedy bardzo przykrych doświadczeń. Efekt problemów ze zdrowiem. A bliscy ciągle mi mówią tylko spokojnie, tylko spokojnie. Moje myśli bez przerwy toczą wewnętrzne, zażarte boje oraz w miarę bogatą w argumentację polemikę, a najwięcej z sobą samym nawzajem. A gdy mam czas mogę te sprawy nareszcie gruntownie przemyśleć, co również niniejszym właśnie czynię.

 

Warszawa – Stegny, 01.09.2022r.

Opublikowano

Wszystkie źródła należy sprawdzać, a tocząc walki między samymi nami najwięcej się uczymy, rozwijamy i poznajemy siebie (np. zabijamy różne opinie innymi - tymi, które wydają nam się bardziej słuszne (przykład walki haha)). Jest to jednak też bolesne, ale popatrz: łatwo jest być nieszczęśliwym. Droga do szczęścia jest dużo cięższa i boleśniejsza, wymagająca więcej poświęceń i wyrzeczeń. Mam nadzieję, że twoje wewnętrzne rozterki i przemyślenia właśnie tam Cię zaprowadzą! Nie poddawaj się i 3maj! Przede wszystkim nie daj zabić w sobie autentyczności. :))

Opublikowano (edytowane)

@Leszczym Od pewnego czasu staram się nie kłamać, bo jednak to nieładnie wobec okłamywanych osób i samej siebie. Taki brak szacunku... Choć gdyby moje drobne kłamstwo miało komuś pomóc - to tak, skłamałabym dla dobra tej osoby. Nie krzywdząc przy tym innych. Ciekawy temat... 

Edytowane przez Ana (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

A ja tu widzę pewną jasność: Kłamstwo jest tym, czego nie znosisz, a prawda tym, czemu nie dowierzasz :) I przypuszczam, że taki problem z prawdą ma wielu z nas, bo nie można jej wiernie oddać w słowach.., bardziej może poczuć jej światło, czystość, radość jej obecności w nas. Wtedy chyba się ją kocha :) Pozdrawiam!

Opublikowano

@Ana Chyba słuszna postawa :))

@duszka Duszko Ty zawsze, zresztą dziękuję Ci za to, dostrzegasz jakieś pozytywne aspekty. Chyba można się od Ciebie uczyć pozytywnego myślenia :)

@Gosława No wspomógł bym uczenie jak się patrzy. Po tych dwóch dniach Twoi maluszkowie zaczęli by chodzić po ścianach i recytować wiersze forumowej poetki Gosławy :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym a po nich przypływy, co już jest oznaką nonsensu :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • Cały tekst świetny, ale tytuł to już genialny,  jak go sobie rozszyfrować :)) Zachwyconam :))   Deo
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Niestety.     Podobno, choć może być na odwrót.
    • @Rafael Marius ja też słońcem się interesowałam, w cieniu chłodno, a od niedzieli ochłodzenie. Dobrze, że nie ma takich upałów. Jest idealnie.
    • Czasami brakuje dnia czas czeka często   tykanie błędomierza śmieszniutkich sekundzisk   przeklętych twarzy zawistnych obrazów pośniedziałych lat   bujdy na resorach jak chwile bez wytchnienia   Na padole z cegieł gdzie cegła na cegle w końcu w nogach się załamie   Ach, przyjdźcie, piątko! Ach, niech stopy wasze uderzą! W nieodwołalny termin.   Niech świerszcze opowiadają o nocy, która minęła Niech gołębie rysują obrazy o zmierzchu, który minął, Niech wilki zatańczą poloneza o świcie, który minął, Niech człowiek zawyje z radości o dniu, który nastał   Diabeł niech się uśmiechnie, a aniołowie niech posmutnieją.   Wszyscy w jednym, na twarzach istot z równoległej linii czasoprzestrzennej.   W grobowym wrzasku, spaleniźnie wodą opływającą, świetle, które przyniosło śmierć .. zakróluje lwie berło, dzierżone wśród mieczy i pochw miriad poległych   Wtedy rzekniemy: Piękne to były czasy oszustów! Te zbłąkane myśli nikczemne, jakże kolorowe! Ta wódka wypijana litrami, jakże pożywna! Te bzdury wypluwane nad świńską galaretą, jakże aromatyczne!   Kto by pomyślał? Wtedy, było to normą, pisaną w papierze kształtowanym przepaściami, w które wpadli wszyscy.   W morzu łez tonęli, w morzu płytkim jak usługa panny z ulicy, krzyże niosąc z waty, wielcy władcy życia.   My tu, oni tam, różnią nas 2 metry.   Umarliśmy by żyć, nasza śmierć jest naszym życiem.   Wstał już dzień jasny. Wzniesiono już domy nowe. Wysuszono już odzienie wieczne, wyprane pracą słów wszystkich.   Alfa i omega jak kres, asymptota wyznaczona tym, co rzeczywiste.   Atomy przemówiły, eter zamilkł.                
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...