Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wspólnie obgadywana


Leszczym

Rekomendowane odpowiedzi

 

O niej – tak, tak – dużo żeśmy swego czasu powiedzieli. Zabrała nam ładnych kilka godzin rozemocjowanych rozmów. Tak, tak, jej wygląd stał na pierwszym miejscu. Uzgodniliśmy te nasze słowa i myśli o niej. Wymieniliśmy się wspólnymi spostrzeżeniami i również tymi krytycznymi, niepochlebnymi i złośliwymi, choć trzeba jej uczciwie przyznać, że te były w zdecydowanej mniejszości. Czego to my byśmy koniecznie z nią koniecznie fantazyjnie nie zrobili? Byliśmy z nią myślami w przeróżnych pomieszczeniach. Z całą pewnością obaj widzieliśmy ją aktywną w jednej z decydujących ról w seledynowej pościeli. Snuliśmy czasem te nasze wspaniałe historie najczęściej zresztą o miłości i również, a może przede wszystkim rzecz jasna jak słońce istotnie fizycznej. Już nawet nie pamiętam, bowiem pamięć bywa taka zawodna, czy nam ugotowała obiad, ale nie wykluczam, że i to miało miejsce. Z całą pewnością przegadaliśmy jej najróżniejsze odsłony ubrań. Jej uczesanie, makijaż i inne rzucające się nam w chłopięce oczy podstarzałych facetów przymioty. Pytaliśmy się siebie do siebie jaka ona jest. Widzieliśmy ją zresztą w ładnych kilku obliczach. Zupełnie nie wiem, czy byliśmy w tym szczerzy, czy nieszczerzy oraz na ile tylko żartobliwi, ale byliśmy prawdziwi. Dała nam trochę uśmiechów i multum niespełnienia. Z drugiej strony nie odważyliśmy się odkryć żadnej z jej tajemnic i chyba dobrze, że tak się stało. Ten świat, w przeciwieństwie do nas, czasami zupełnie nie rozumie jak ważne jest posiadanie własnych, prywatnych przestrzeni. Słowem akurat my dobrze zdawaliśmy sobie sprawę, że nic nam do jej własnego świata. Jedno jest pewne ciągle była obecna duchem i ciałem w naszych rozmowach. Nazwijmy ją – Wielka Obecna. Inna sprawa, że zdarzało się nam ją zostawić, a nawet zdradzić z prozą i poezją i muzyką.

 

Teraz, po czasie, zupełnie nie wątpię, że wspólnie obgadywana nie pozostawała nam dłużna. Zapewne jej dobra koleżanka jeszcze więcej wiedziała o wszystkim, a zatem musiała wiedzieć również o nas – dwóch niepozornych typkach – co niby spoglądają tak tylko ukradkiem i obojętnie. Co pytają, zagadują i zaglądają, badając zapewne grunt pod jakże niepewnymi krokami nóg, rąk i głów. Nie mam żadnych złudzeń, że wspólnie obgadywana domyślała się niekiedy tematu naszych rozmów. Może udało jej się nawet coś posłyszeć? Nie wątpię, że nas jakoś nazwała, zresztą zapewne jakimiś przydomkami, o których nawet nie chcieliśmy wiedzieć. Zresztą to niesprawiedliwe, że wspólnie obgadywana nas obgadała, no ale przecież takie jest życie. Na szczęście jeszcze prawo do rozmów rządzi światem.

 

Gdyby tych rozmów wcale nie było właśnie nasze życie byłoby kompletnie nieżyciowe, a tego chyba woleliśmy uniknąć. Byłoby nieciekawe, nudne i bezbarwne, a nawet gruntownie nienaturalne i mentalnie niemodne. Poważne rozmowy – my niepoważni – zostawmy tym poważnym, albo przynajmniej poczekajmy aż sami tragicznie spoważniejemy z kretesem. Po co - do diaska - w poważnych czasach mamy smucić się ponad rozsądek?

 

Warszawa – Stegny, 12.08.2022r.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...