Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

W końcu wstaję jeszcze ten jeden raz.
Co roku w ustach stek tych samych fraz.
Krawat luźno przypiąć - trudu tyle;
W końcu będzie dusić jeszcze chwilę.

 

Dusza luzem ulicami idzie, 
W myślach; "jutro będę na Ibizie";
Ale prędzej to na mej działeczce -
Może nikt tam dusić mnie nie zechce. 

 

W busie skwar i trąci jak przystało;
Ludzi gwar i czuć że nie padało. 
W sumie warto by wyczekać deszczu,
Co by zmyć ten cały brud banałów,

 

Oraz zaznać ożywczego dreszczu.

 

II

 

Drzwi otworem już przede mną stoją;
Nie przyznają że to mnie się boją -
Że ostatni raz ja wkraczam w gości
Na oberka w tych przeklętych włościach. 

 

Świstek w ręku podziękowań pora
Za ten trud od rana do wieczora;
Papier krwią męczeństwa przystrojony
Paskiem świętym, polskim, zasłużonym.

 

Rozmów źródła całą wolną zgrają
Słów potoki naraz wypuszczają.
Wśród zebranych jeden głos się niesie;
Pieśń zwycięstwa nad oświatą grają

 

I nadziei w to, co czas przyniesie.

 

III

 

Slowik zgrzany w końcu z klatki wyszedł.
Na powietrzu lepszym ledwo dyszy,
Nawet, jeśli skwar go ciągle dusi;
Teraz chociaż w końcu nic nie musi.

 

Nikt mu nie drze się nad głową rano,
Nikt nie bije awanturą żadną;
Tylko cisza na otwartym polu.
Dźwięki świerszcza, szum cichych topoli.

 

Jeszcze tylko zdzierżyć całe życie;
Szkołę, studia, pracę, szefa wycie. 
Krawat... dusić będzie na okrągło -
Więc co? Śmierci czekać, tyle wolno.

 

No, przez życie dech zanika skrycie...

 

          VI 2022


 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez koralinek (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@ais jeśli jeszcze się zachowa ale prawdopodobnie tak

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zobaczy się czy jedna z rzuconych perspektyw będzie miała swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości przy okazji xd

@Giorgio Alani również pozdrawiam i życzę miłej kawusi

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...