Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Łukowate sklepienia rozciągają się wzdłuż sali,

pod stołem sędziowskim porzuceni zwisali.

Przed nim stoi oskarżona, żyły na jej skórze są czarne.

Nie ma żadnej siły, jej kończyny zwisają jakby martwe.

 

Wstawajcie, wstawajcie. Przybył sędzia w chwale.

Piękny mężczyzna zajmuje miejsce na piedestale.

Jest pozbawiony wnętrza, nawet oczu mu brakuje,

lecz to on wydaje wyrok, to jego świat lubuje.

 

Ja, jesteś oskarżona o zdradzenie mnie, czyż nie.”

Z bezzębnego uśmiechu wydał się osąd dumnie.

Gdzie moje dzieła, gdzie uznania od adoratorów?

Stoję tu na czele, gdyż się spodziewam zachwytów.”

 

Pompuj ten słodki nektar przez swoje cienkie żyły,

karm się fortunami świata co cię tutaj sprowadziły.

Bo tymże jesteś, niewolnikiem oczu nade mną.

Tych co cię zawsze dobrotliwie osądzą.”

 

Łza czerni spływa z policzka oskarżonej,

ohydny kwas osoby przez świat potępionej.

Jestem niewinna.” Wydziera się wniebogłosy,

lecz nie ma żadnych aniołów, które usłyszą „pomocy”.

 

Truję się, robię to wszystko dla ciebie oraz mnie,

możesz mnie uratować, ale nie, wolisz tam stać dumnie.”

Wolności.” Krzyczy i uderza swoją głową o podłogę,

Sędzie wzdycha. „Znów wracamy na tą drogę?”

 

Staje nad oskarżoną, z zaciśniętą pięścią.

Chcesz skończyć jak oni? Stać się ich częścią?”

Wskazuje palcem na na wiszących niewolników,

Jesteś jedną z nich? Częścią cierpiących męczenników?”

 

Nie, błagam, nie!” Na kolanach wznosi ręce do góry.

Jeszcze oddycham!” Czerń penetruje powłokę jej skóry.

Nagle rezygnacja ją zalewa. „Lecz ty nie słuchasz,

twoja paszcza to jedyny atut jaki posiadasz.”

 

Sędzia całuje ją w szyje, delikatnie i z wyczuciem,

nastaje ostatni dech oskarżonej, porzuca życie.

Twarz się skrzywiła, klatka piersiowa się zapada,

gdy jej skóra traci swój blask, to na podłoże upada.

 

Ciepłe krople goryczy ciekną z jego twarzy,

depcząc po niej idzie dalej, sława mu się marzy.

Wyciąga rękę pulsującą czernią w burzliwy eter.

Chwyta za następną muzę, zaklinaczkę liter.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedyś wieczorem od niechcenia, Gdy przeleciałem pilotem po kanałach, Ujrzałem na ekranie plazmowego telewizora, Jak jakiś głupkowaty celebryta, Swoim nowym stylem się przechwalał… A z oczu jego biła pogarda, W pogardliwym uśmieszku wykrzywiły się usta, Gdy tak ochoczo nad ,,plebsem” się wywyższał...   Szpanując drogim ciuchem markowym, Jak to przeważnie celebryci, Także i ten nie stronił od pogardy, Od szaraczków czując się lepszym… Przeto myśląc niewiele, Dla celebryty zaraz ułożyłem ripostę I rymując od niechcenia wersy kolejne, W taki oto zakląłem ją wiersz:   ,,To mój styl jest najlepszy na świecie, Bo samemu takim oto jestem, Na przekór konwenansom wszelakim, Czerpię z życia pełnymi garściami. Dni codziennych przygody, W sny zaklinam prawem księżycowych nocy, By piękna ich zazdrościły mi nawet gwiazdy, Na firmamencie świata uwięzione na wieki...   Mój styl jest najlepszy na świecie, Choć gołym okiem go nie dostrzeżecie, Utkany z bezcennych z całego życia wspomnień Niewidzialny noszę swój sweter… Jednym ruchem znoszonej czapki, Zgarniam z nocnego nieba całe gwiazdozbiory, By niczym cukru kryształkami, Grzane piwo wieczorem nimi posłodzić…   Mój styl jest najlepszy na świecie! A niezaprzeczalnym tego dowodem Że kruczoczarną noszę swą bluzę, Od kuzyna gwiazdkowy prezent… A stare przetarte spodnie, Za wygraną na loterii niegdyś kupione, Miłym dla mnie są przypomnieniem Tamtej bezcennej chwili ulotnej…   To mój styl jest najlepszy na świecie… Bo niby dlaczego nie??? Kto zabroni mi tak myśleć, Tego będę miał gdzieś! Zaraz też wyłączyłem telewizor, A z dumą spojrzawszy w lustro, Sięgnąłem po stare wysłużone pióro, By podzielić się z Wami tą myślą…"
    • Gdy za oknem pada deszcz, piszę wiersze o zapachu jesieni. Życie znów prosi do tańca, a ja wciąż nie umiem tańczyć. W tłumie tamtych ludzi zawsze czułem się jak Stańczyk. Dlatego teraz — ja i goździkowa kawa. Uwielbiam ten klimat goryczy. Nie muszę być miły, siadam spokojnie i spuszczam demony ze smyczy. Zawsze lubiłem ten półmrok. Wiosna rodzi kwiaty, a ja czekam, aż umrą.
    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Kto wie, czy winni                       są, czy niewinni;                      t a m /c i  nadają                      na innej linii...                        Ja zaś odbieram                      na  własnej  fali,                      więc myślą żeśmy                      się nie spotkali.                                   ***                         (Jakąż ma  o w a                       minę zawziętą...                       Nie, ja nie jestem                       owej k l i e n t k ą)            
    • @Berenika97    Jak w rzeczywistym życiu: czasem tym, czego potrzeba, aby "(...).Wszystko poszło świetnie (...), jest <<(...) "Stuprocentowy, najprawdziwszy, autentyczny grzech" (...)>> . Przy założeniu, że przy Osobowym Wszechświecie, mieszczącym w Sobie dobro i zło, grzech jako taki w ogóle istnieje.     Dobrze napisane opowiadanie, które  przeczytałem z zaciekawieniem. Serdeczne pozdrowienia.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...