Nie wiem czy istnieje realne szczęście
Konstrukty w głowie nie pasują do świata
Jeśli życie to chwila ja z wami nie biegnę
Choć może to tylko marihuana
Kryształowe oczy nocą świecą jak latarnie
Eufoniczne dźwięki rozlewają się po rynku
I toną ich emocje mniej pretensjonalne
Na krakowskim disco w kościelnym budynku
By zyskać nad chaosem pozorną kontrolę
Przekwitłe uśmiechy zakładają dzieci kwiaty
W szklance bezradność mieszając z alkoholem
Krzyczą peace and love and tabletka ecstasy