Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

O BILE BILE BALE JAJA

 

BILLIARD BALLS
Playing billiards at the officers gathering lieutenant Rzewski asks:
-Gentlemen, who do you think has got the biggest balls?
Cornet Obolensky:
-Strauss (lit. "an ostrich" in German).
-Do tell! Really?! Now I understand why he composes such good melodies for the balls!

 

Play on words Gra słów
Balls
1)bile
2)męskie płciowe jaja
3)bale
4)ptasie jaja

 

Strauss
1) struś
2) Strauss, kompozytor. 

 

BILE
Grając w bilard w zebraniu oficerskim porucznik Rzewski pyta:
-Panowie, jak myślicie, kto ma największe jaja?
Kornet Oboleński:
-Strauss (dosł.  struś po polsku).
-Powiedz! Naprawdę?! Teraz rozumiem, dlaczego komponuje tak dobre melodie na bale!

 

***

 

Les Valseuses (Jaja) - francuski film fabularny przez Bertranda Bliera (1974). Tytuł filmu może być rozumiany dwojako jako  "tańczące walc"; i jako "wirujące jaja", chodzi o ruchach jaj w męskich spodniach podczas walca, co oznacza "wygłupiające się" (fucking around).

 

***

 

Johann Strauss composing his Grande Waltz while riding  in the company with his belle through the summer grove early in the morning. (The Grand Waltz, 1938, USA. Miliza Elizabeth Korjus  born in Warsaw in 1909 played prima donna of the Vienna opera Carla Donner, Johann Strauss II was played by Fernand  Gravet). Johann Strauss komponuje swojego Wielkiego Walca, jadąc w towarzystwie swojej piękności przez letni zagajnik wczesnym rankiem. (Wielki Walc, 1938, USA. Miliza Elżbieta Korjus urodzona w Warszawie w 1909 r. grała primadonna opery wiedeńskiej Carly Donner, Johanna Straussa II grał Fernand Gravet).

 

***

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Every eye of an emu weighs more than his brain! Oh my! But eyes are beautiful! It excuses everything! Charisma! Każde oko emu waży więcej niż jego mózg! O rany!  Ale oczy są piękne! To usprawiedla wszystko! Charyzma!

 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

-You're a.. hooligan, dear Sir! 

-W mojej sztuce ludowej mieszam kultury i języki oraz doprawiam swoje filologiczne potrawy sosem z Rosji. W końcu moją ulubioną powieścią jest "A Clockwork Orange", moim ulubionym kompozytorem jest Beethoven, a ja jestem Alexem. It's my own longstanding British tradition. 

 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

"There was me, that is Alex, and my three droogs, that is Pete, Georgie, and Dim, and we sat in the Korova trying to make up our rassoodocks what to do with the evening. The Korova milkbar sold milk-plus - milk plus velocet, synthemsc or drencrom - which is what we were drinking. This would sharpen you up and make you ready for a bit of the old ultra-violence".

 

Droogs - cronies, buddies, friends, kumple

Korova - a cow, krowamoloko - milk, mleko

Rassoodocks - mind, reason, umysł, rozum

 

Alex DeLarge narrates mostly in Nadsat, a colloquial language of teenagers, ocomposed of Slavic (especially Russian), English and Cockney rhyming slang. Alex DeLarge opowiada głównie w potocznym języku nastolatków  Nadsat, opartym na słowiański (zwłaszcza rosyjski), angielski i rymowany slang Cockney.

 

 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...