Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

A KOZULA MA LUZ OKA.

 

OCZU LUZ, CO?

 

Oko na Maroko; kora, man, oko.

Oko na kaukaz; Izaku, a kan oko?

 

I co ty; mało wołamy - to ci?

Ot, not da; nadymał w łamy. Da nadto kto?

 

Ilu beczce? z ram Ela je, i Pela. Lepiej, a marzec z cebuli?

Ada, jaka Danuta?Tu nada; Kaja da.

 

Melona Terazyn; ile za wyłam smoły, wazeliny? Raz etanolem.

 

TERESKA, JAK RESET?

 

Ot, sułtana lodu kry, cwana Rana. - W cyrku dola na tłusto? - A sto lat! - A lata lat SA.

A daj; ot, sułtan, a na tłusto jada.

Ta kawa - mat - sułtonowi? Iwona tłusta ma wakat.

 

ANNA PISAŁA; HAŁAS I PANNA.

 

No ilu - bibuło - haremki; tik mera - hołubi bulion.

 

Oni;

- ty, to Narew resetuje. 

- Jeju, te serwera noty, Tino.

 

Ot, tur brawo ma; serwuj, opoju. Wre samowar brutto.

 

UTAJ ZA FANPAGE - MOWA/ TRAWA - WARTA W OMEGA. PN - AFAZJA TU.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Marianna_ (wyświetl historię edycji)
  • Niewygoda zmienił(a) tytuł na Kozula ma luz oka
  • Niewygoda zablokował(a) ten utwór
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W pustym łonie, gdzie echa tańczą cicho, tkwi embrion myśli, nie ciała. Składamy dłonie, szepcząc modlitwy, o duszę, która nigdy nie zaistniała.   Prawo i wiara, dwa kamienie młyńskie, mielą decyzje na proch codzienności. Jedni widzą iskrę, świętą i boską, inni zaś lęk, w imię wolności.   W komorze echa, gdzie sumienie waży, płód staje się sztandarem ideologii. Morderstwo? Zbawienie? Kto wskaże granicę? Moralność tańczy w rytm patologii.   Matka, ołtarz z krwi i kości, naczynie wyboru, pole bitwy. Jej ciało, nie jej, lecz publiczna własność, w dyskursie zimnym, pozbawionym liryki.   A co z tych, którzy przyszli na światło, ale światło ich oślepia, rani, dusi? Ich krzyk zagłuszony, mniej ważny, mniej święty, bo wiersz o życiu pisać trzeba, a nie katuszy.   Nienarodzony krzyk ma potężną siłę, rozdziera ciszę, zmusza do myślenia. Lecz krzyk żywego dziecka, bitego, głodnego, to tylko tło dla wielkiego istnienia.   Więc rzucam ten wers, jak kamień w wir wody: Hipokryzja jest największym grzechem. Czcimy potencjał, gardząc rzeczywistością, dusząc sumienia, odbierając oddech.
    • @huzarc   idę obok Ciebie.   tez nie wiem dokąd.   dziękuję.      
    • @Gosława   wsiąkanie w chłodną prawdę o przemijaniu
    • @huzarc   mocny kontrast między jawnym gniewem a cynicznym wyrachowaniem.   wers "rozpylę brokatem" genialnie oddaje brutalność aktu uniewazniania.   celne i zwięzłe ujęcie współczesnej polaryzacji.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      :) Cieszę się, że się spodobał i zatrzymał na chwilę.   Tak, to prawda. Dzieki za reakcję i komentarz. Pozdrawiam.     Myślę, że ten temat nie powinien się dać tak łatwo wyczerpać, ale zrobiłem co mogłem I jak umiałem, cieszę się więc z takiego odbioru. Dziękuję i pozdrawiam.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...