O, gwiazdeczko...
O, gwiazdeczko, coś błyszczała
Gdym ja ujrzał świat,
Czemuż to tak, gwiazdko mała
Twój promyczek zbladł,
Czemuż mi już tak nie płonie
Jak w dziecinnych dniach?
Gdym na matki igrał łonie
W malowniczych snach?
Prędkoś, prędkoś żeglowała
Po niebieskim tle,
O, gwiazdeczko moja mała,
Wiodłaś ty mnie źle,
Wartkoś biegła wśród niebiosów,
Jam też chyżo żył
I z żywota złotych kłosów
Wcześnie wieńce wił.
Znikły róże, znikły wieńce,
Pożółkł życia maj
I zapały i rumieńce
I tych złudzeń kraj,
Wszystko mi tu nad okołem
Łza pomroku ćmi,
Ach, bo blada nad mem czołęm
Ma gwiazdeczka tkwi.
O, gwiazdeczko, dawne życie
W swym promyczku wznieć
I jak dawniej na błękicie
Nad mem okiem świeć,
Niech me serce jeszcze zazna
Do tych młodych lat,
Nim mnie ręka pchnie żelazna
Na słoneczny świat...
Wiktoryn Zieliński