Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

GORGONA DANO GROG.


_M_arianna_

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym Oooo ale tematem przywaliłeś... Związek na emocjonalnym wypaleniu. Zawsze mnie to zastanawia gdzie w którym momencie gubi się ten czynnik - zgody i akceptacji wszystkiego ...te początki . Uśmiech nikt nie ma takiego pięknego, oczy jakie błyszczące i tak rozbrajające że miękną nogi i powietrze zwęża przestrzeń. Nikt nie umie wskazać ze 100% pewnością w którym momencie to wszystko znikło. 
    • @Rafael Marius za czasów Gierka byliśmy samowystarczalnymi, chociaż tata jeździł po towar, a sklepik był mamy. Trochę się dorobiła na tym sklepiku. Mieliśmy w dobrym miejscu w sumie, w okolicy było osiedle i ludzie, którzy wracali z pociągu robili u nas zakupy. Pamiętam czasy, mieliśmy całe skrzynki i szybko schodziło. Czereśnie to prawie każdy brał, dawałam do spróbowania, mieliśmy zawsze kilka rodzai. Sama się zajadałam tym, dlatego tak lubię owoce i warzywa i nic mi nie potrzeba. 
    • @Yavanna odbieram treść jako gotowość do działania. Ładnie napisane.  Pozdrawiam:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        To faktycznie odpowiedzialne funkcje pełniłaś. Też bym tak chciał.   Ja z kolei sprzedawałem na bazarku produkty rolne z naszej działki. Najlepszy dochód był na kwiatach, ale to jak byłem bardzo mały, również w 1979 roku.   Potem już jako nastolatek miałem własne stoisko. Bardzo to było zyskowne. Duża kasa nie tylko dla młodziaka. Więcej zarabiałem od rodziców razem wziętych.
    • @Rafael Marius mieszkałam z rodzicami w mieszkaniu, ale mama chodziła gotować do babci i jedliśmy razem. Na podwórku był zielony sklepik, także rządziłam, mieliśmy pyszne pomidory, ogórki, czereśnie, truskawki. Od małego uczyłam się handlu, ważyłam na wagach szalkowych, przeliczałam ile ma klient zapłacić i się uśmiechałam. Miałam swoje pieniążki na ciuchy, buty, kupowałam sobie simbadki, ażurowe sweterki, byłam sprytna. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...