Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

   Kolisty skrawek łąki, na której legioniści stali wraz z końmi, otaczał teraz złocistożółtoczerwony strumień lawy. Nie czuli wszak gorąca, a i dym dziwnym trafem omijał zajmowaną przez nich przestrzeń. Tylko jednemu z nich nie wydawało się to dziwne, podczas gdy dziesiętnik z bratem modlili się i klęli na przemian. 

   - Scio, wiem: już napatrzyliście się. Zwłaszcza wy dwaj - pojawiający się znikąd i zewsząd zarazem Jezus uśmiechnął się do żołnierzy. - Veritas, prawda, że - tu zwrócił się do dowódcy - nie da się tego porównać z wrażeniami z żadnej bitwy, którą przeżyłeś? 

   - Sicveritas - przytaknął legionista. - Dawno tak się nie bałem - przyznał z niejakim wstydem.  

   - Istotnie było czego - Wszechobecny przyznał mu rację. - Po udziale w tylu bitwach scis, wiesz, że ważniejsza od śmierci bywa jej qualitas, jakość. Czy umierasz szybko od jednego ciosu lub od strzały, czy długo po tym, jak... - Jezus przerwał sam sobie widząc, że w wyobraźni żołnierza przesuwa się ciąg obrazów śmierci wrogów. Przyjaciół z legionu. I podwładnych. - Czy... - jednoznacznym gestem wskazał strumień lawy. - No właśnie. 

   - Co zatem teraz? - tym razem Wieczny zwrócił się do wpatrzonego w plujący płynnym ogniem szczyt Aetnae. - Wciąż nie masz dosyć widoku. Ale twoi towarzysze tak. No i oni też chcieliby coś videre, zobaczyć. I wasze konie też. 

   - Konie? - zadał pytanie słuchający czasami mniej uważnie brat dowodcy. 

   - Tak, one też - Jezus skinął głową, bynajmniej nie zdziwiony. - Przecież mówiłem wam wcześniej, że animae, dusze, mają wszystkie zwierzęta i wszystkie rośliny. Tylko na niższym stopniu rozwoju. Wasze wierzchowce są blisko pierwszej ludzkiej incarnationem. Też chciałyby zobaczyć to i owo. Głównie ze swojej przyszłości - Słyszący Wszystko chwilę wcześniej połączył się z ich podświadomościami. - Bądźcie spokojni: videbitis id, zobaczycie to, co chcecie zobaczyć. 

   - Cóż więc teraz? - Stwórca Czasu skierował swoje pytanie do dziesiętnika. Żołnierz wahał się dobrych kilka chwil, zanim odpowiedział. 

   - Chciałbym zobaczyć Marsa, Domine. Mówiłeś, że jest on istotą materialną z innego świata i że przyleciał tu... na swoim statku - dicens, mówiący, niepewnie dobierał słowa. Chociaż pewności w wypowiadaniu się - i pewności siebie - zazwyczaj mu nie brakowało. - Więc i ten statek chcę zobaczyć. Od wewnątrz. - Ze słowa na słowo jego zdecydowanie wracało. - Zobaczyć, jak żyje. Jak mieszka. Co robi. I... - tu znów się zawahał, dziwiąc się samemu sobie. 

   - Świetnie, że akurat tu masz wątpliwość - Wszystkowidzący podjął wątek, uśmiechnąwszy się lekko. Tego spotkania nie przeżyłbyś. Creatura, istota, którą nazywasz Marsem, wśród swoich na swoim statku bywa mniej czujna. Sed, lecz i tak jest przeważnie uzbrojona. Czyli periculosa. Niebezpieczna. Twoja zbroja i miecze w walce z nim niewiele ci pomogą. Ani siła czy wyszkolenie. Zatem, jeśli chcesz dopełnić swych losów tak, jak wybrałeś - porzuć pomysł. Zrozumiałeś? - Jezus położył na pytaniu ostrzegawczy nacisk. 

   - No dobrze - zgodził się dowódca. Nie do końca przekonany. 

   - Wierzysz mi, ale nie do końca - Słyszący Myśli czuł energię jego umysłu. - Udamy się więc tam dłuższą drogą. Gdy zobaczysz, jakimi sposobami Mars walczy i jak zabija, zmienisz zdanie. 

   - Ale przecież - zaoponował jego brat, zbliżony doń poziomem pewności siebie, a jeszcze bardziej lekkomyślności. - Przecież chroni nos, nas, circulum magicus, magiczny krąg. Jakże więc...? 

   - Poruszamy się w osłonie, to prawda - zaczął wyjaśniać Jezus. - Ale to niewielka przestrzeń. Do walki zaś, która marzy się twojemu bratu, konieczna byłaby swoboda poruszania się. O ile potrwałaby ona dostatecznie długo - dodał wiedząc, że byłoby inaczej. - Ale twój brat to ryzykant. Doskonale wiesz. 

   - Czas nam w drogę - Spełniający Życzenia przyzwał uwagę i myśli żołnierzy. - Pamiętajcie jednak - dodał z większym niż poprzednio ostrzegawczym naciskiem - uważajcie na swoje myśli.* Szczególnie negatywne. Mars i inne istoty, zwane przez was bogami, mogą je usłyszeć. Im bliżej nich jesteście, tym łatwiej.

   Raz jeszcze popatrzył po twarzach napomnianych. Bardziej świadom ryzyka niż oni sami. 

   - Szczególnie ty uważaj! - ostrzegł dziesiętnika po raz ostatni. I po raz drugi spytał:

   - Gotowi? 

   Cdn. 

 

   Voorhout, 26.02.2022

 

____

* Wyróżnione zdanie jest niewiele zmienionym upomnieniem, wypowiedzianym przez Obi Wana Kenobiego do Anakina Skywalkera. 

 

 

   

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przyjemny wiersz. Kiedyś miałem dryg do rymów, ale jakoś mi przeszło.
    • Gdy będę zasypiał zdmuchnij z włosów ptaki Omieć rączką swoją myśli nieborakie Uśnij oczy moje w głębię się zanurzą Odczaruj powoje co me myśli burzą Wyrwij korzeń z głowy rozpal rozum iskrą Upuść na mnie wrzosy poezją rozbłysną. Pocałuj mnie w usta zagryź wargi swoje W piąstce ściśnij prochy odsącz soki moje Ponad głowę podrzuć co ze mnie zostało W trawie ukryj dłonie wrośnij w brzozę białą Całą sobą poczuj drzewo rozedrgane Dusze zawirują ponad naszym gajem. Samotność Cię straszy całą bezwzględnością Nie miej na nią czasu zajmij się miłością Bo choć niepozorna jest ta Pani duszy Oddaj jej marzenie to kamień rozkruszy Zawezwij ptaszęta ukwieć nimi włosy Wstąp na nasze pole... widzisz sianokosy?!    
    • Dla mnie poezja bez rymów jak muzyka bez melodii, więc wiem, że taka jest, ale nie czytam i nie słucham. Pozdrawiam
    • Smutne, ale jak to jest, że mimo wszystko, w Polsce dzieje się lepiej, niż u wszystkich państw dookoła, oprócz Niemiec, ale to raczej na ich zachodzie. Czesi, zwłaszcza Węgrzy i Słowacy zostali w tyle i nam zazdroszczą. Zdanie, że Polska udaje, że jest państwem jest bardzo niesprawiedliwe, bo nigdy w historii naszej długiej, w Polsce nie żyło się lepiej, nie było nowocześniejszej gospodarki i niższego bezrobocia, a stało się to w jednym pokoleniu. Jednym z przyczyn jest pompowanie złych wiadomości, które się sprzedają najlepiej, a których taki obraz powstaje. Nikogo nie interesuje to, że powstało 10 fabryk, a tylko to, że jedna padła, z czego wniosek - nie ma przemysłu. Nawet to, ze Robert Lewandowski był najlepszym strzelcem w najlepszych klubach wywołało jedynie falę hejtu i zawiści. Jest wiele zła, spowodowanych w dużej mierze powszechnym alkoholizmem i innymi używkami, ale też frustracją powodowaną ogromnymi oczekiwaniami, niemożliwymi do szybkiego osiągnięcia. Marazm i beznadzieja były za komuny, za której w ostatnich jej 10 latach doszło do bankructwa państwa, tak więc zaczynaliśmy transformację bez kapitału z węglem, jako najważniejszym produktem eksportowym. Teraz jest inaczej i szkoda że wielu tego nie widzi.  Pozdrawiam
    • @Groschek Pierwszy raz skumałam Twój wiersz. Nie wiem, kto bardziej się postarał, Ty czy ja :)  Jest chaotyczny i piękny jak sen dziecka, które widziało za dużo bajek. Wszystkie te bajki znam – i chętnie ich słucham do dziś, bo czegoś uczą. Dziękuję.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...