Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

刀卂丅卂 尸卂乚工?刀尺口从口山卂

 

         22 02 2022 

data dziś palindromowa

sześć dwójeczek umie schować

z lewa z prawa można czytać

tolerancją się zachwycać

  

więc radujmy gęby dzisiaj

nawet cmoknąć warto pysia

jaka nacja to nieważne

widzieć człeka w mordzie każdej

  

życie wszakże minie prędko

zrobi miejsce innym mędrcom

gdyż po trochu w każdym z nas

  

moja prawda

ja

i świat

  

w tym szczególnym

zatem dniu

rzeknę jeno skromnie tu

 

wariatem być na łące

i baranków łączyć końce

hen na niebie gdzieś szaleją

aż relaksem w ciemię zdzielą

 

czasem trzeba

w śmiechu tkwić

kiedy życie

daje w rzyć

 

każdy swoją role gra

jakiś sens to przecież ma

 

jak dożyję

mówić śmiem

znów napiszę

taki wiersz

 

a dziewoje  nieco starsze

nadal będą

zgrabne ładne

a te chłopy

któż to wie

ale będą owszem też

  

już następna data taka

której los zera powplatał

gdy przeminie trochę świata

trzeci marzec trzy tysiące

 

i trzydzieści

 

co na dzisiaj

wiersza końcem

  03 03 3030

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Siedzieliśmy, wpatrzeni w siebie, Na pierwszej naszej randce, nieśmiali Rozdmuchując dym kadzideł fiołkowych. Widziałem w jej oczach rubiny.   W palcach zawijała włosy anielskie. Z rękawa sypałem drętwe dowcipy, Uśmiechem litościwym już miała mnie zabić. Ani przez sekundę nie zerknąłem na biust!   Przysięgam, bez bicia, nigdy w życiu! Ona pomyślała: „a to świnia, ty chultaju!” Pod stołem łup mi w kostkę, ból zadała, Jakby pięciokilowym młotem ktoś mnie zdzielił.   Tylko przylizałem włosy z głupim uśmiechem. Skrzypek nad uchem przygrywa cygańskie nuty, Smyczkiem koło nosa mi wywija; zaraz kichnę. Ona kwiaciarkę z bukietem róż pachnących   Skinieniem przyzywa: „to dla mnie? ależ urocze!” Orkiestra wróciła z przerwy na jednego. Czarno to widzę; za rękaw schwytany, powstaję, Suniemy na parkiet lambady wywijać.   Amor z łukiem celuje do nas, ma niecne zamiary; Polowanie rozpoczęte, a schronienia wcale. „Jeśli we mnie się zakochasz, dam ci strzelić Z gumy od stanika” – szepcze panna moja...   A jak nie, to będzie w ryło? marny los mnie czeka. Ojoj! strzałą ugodzony – klękam i proszę o rękę. Wierność obiecuję: sam skarpety wypiorę, Piwa nie tknę i oglądać będę z tobą, miła, seriale.   Lepiej przytaknąć w porę, niż potem skamlać, Nie ma ucieczki, gdy panna zmarszczy brew, Gdzie żart się kończy, sam tego nie wiesz, I tak zawsze zwycięża zuchwała płeć...  
    • Koronkowe drzewa nigdy nie gubią liści.! W śnieżnej mgle, potrzebuję nieustannego czuwania.   Obiecałeś mi ciepło mroźnej nocy, w oddechu wiosny, trzymam się nagich gałęzi czasami tylko marznąc.    Zimowe zapadanie bez snów jest bolesne,  zaognione rany, i niepewny grunt wypełnia nas głęboko.   W lodowej ciszy gwiazdy spadają raczej lekko.  Przysięgałeś.! Tamtego wieczoru, przed pierwszym pocałunkiem.          
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ... Migrena, nie w dosłownym tego słowa znaczeniu, treść "krzyczy" o jej braku, stąd to nieznaczące zderzenie ciał. Tak odebrałam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...