Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Wsłuchuję się w ciche oddechy ścian, w odgłosy przeszłych epok…

 

Przywieram rozwartymi dłońmi do chłodnego  tynku,

całując drobne pęknięcia, grudki cementu…

 

… sponiewiera mnie swoim milczeniem noc… ―

melancholia opuszczonego miejsca…

 

Oplatają mnie senne krajobrazy,

widziadła o nieustalonych rysach twarzy…

 

Wdycham zapach palących się świec,

których blask unicestwiają mżące piksele samotności…

 

Gdzieś tu i tam

pozostał

nikły ślad,

jakaś niestarta plama...

 

… rysa, odpryśnięty lakier, wkłuwająca się boleśnie pod paznokieć wystająca zadra, …

 

Czasem trzask rozsychającego się drewna ― oznajmia, jakby czyjąś obecność…

 

Czyją?

 

Śledzę snujący się cień wśród rzędu zakurzonych książek, starych czasopism, gazet…

 

… ktoś najwyraźniej czegoś szuka,

a co zapomniał za życia…

 

Zwiedzam bezkres milczenia

z kapiącymi na moje palce

kroplami rozgrzanej stearyny…

 

Pod sufitem,

w kącie  

― plątanina rur…

 

… umywalka z rdzawym nalotem,

ciężka żeliwna wanna

na krzywych, krótkich nogach…

 

Kołyszące się wizje w blasku dopalającej się świecy, migotliwe omamy…

 

Stąpam po zimnej terakocie,

niby po ciele mojej umarłej matki…

 

… gdzieś w oddali ―

roznosi się

chrzęst

mechanizmu…

 

… zaraz potem ― gong stojącego zegara…

 

GONG… ―

i znowu

― GONG…

 

… po chwili ― dopada mnie

rozsadzająca półmrok  

― szumiąca w uszach piskliwa cisza…

 

… za kolebiącym się o futryny otwartym oknem ― jedynie wiatr, bezbrzeżna noc…

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2022-01-02)

 

 

 

 

Edytowane przez Arsis (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • myślę o tobie całym ciałem  o niej o nas dzień i noc   płynę za tobą całą sobą  bez przerwy na wytchnienie    świecę srebrem przegubów  otwartego pocałunku    z każdym oddechem uda nabierają drżenia  z każdym zbliżeniem usta czerwieni             
    • Gdybym miał wybierać po prostu nie urodziłbym się nigdy. No, ale gdybym jednak był zmuszony bo karma, przeznaczenie, jakiś bóg; wymyśl sobie powód; to zmieniłbym nie jedno, ale dwa wydarzenia ze swojego dzieciństwa. A już dalej poradziłbym sobie ze wszystkim. No, ale jednak się urodziłem, jednak doświadczyłem i wcale sobie nie poradziłem. Tak mi się kiedyś wydawało, że prę do przodu, że  będzie lepiej, ale życie po wielu latach kazało mi zweryfikować to "wydawanie się".  Gdyby te dwie rzeczy się nie wydarzyły, to...  Rozmyślania przerwała... cisza...  Głucha, niema i mroźniejsza niż arktyczne powietrze cisza.  Ostrożnie przesunąłem palec na spust Raka. Nie odbezpieczam, bo nigdy nie jest zabezpieczony. W tym świecie nie ma czasu na zastanawiania się i ostrzeganie kogokolwiek o intencjach; Albo ja, albo oni, albo zmutowana natura.  Nie otwieram oczu, bo noc jest tak ciemna, że nie widać nic na wyciągnięcie ręki. Staram się nie poruszyć pod plastikowym brezentem, żeby nie zaalarmować nikogo i niczego jakimś szelestem.  Leżę na prawym boku. To trochę niewygodnie, żeby pomóc sobie na czas bronią palną, ale kiedy leżę na lewym to słyszę bicie własnego serca... Taka ciekawostka.  Bardzo uważnie wsłuchuję się w ciszę. Jak to się stało, że nagle nie ma najmniejszego podmuchu wiatru?  Pieprzone zbiegi okoliczności. Nienawidzę tego bo wiem, że to początek kolejnych kłopotów. Zawsze jest tak samo, najpierw jest cisza albo w otoczeniu, albo w umyśle a później trzeba działać i to nie w rękawiczkach.  Jest!  Wyławiam delikatny szelest z głuchego mroku. To nie człowiek, ludzie są bardziej hałaśliwi, ale to wcale mnie nie uspokaja, bo na człowieka wystarczy jeden strzał z broni, ale nie na te bestie! Tak jakby wiedziały, że w smolistej ciemności nie da się celować...  Nie ruszam się. Czekam aż poczuję oddech na twarzy i ten cholerny smród...  Czekam...
    • i stale o tym zapominasz że przecież tutaj jesteś po coś "Panie to nie jest moja wina" dotykasz mnie swym ciężkim losem   pewno o Hiobie zapomniałeś swe dywagacje tocząc marne tylko przypomnę "bez Jego zgody z głowy najmniejszy włos nie spadnie"   pozdrawiam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      odbieram jako jedną wielką metaforę rymy męskie sugerują że to może być piosenka   Pozdrawiam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      powoli się uzależniamy aby rozjaśnić ciężki umysł jakże ciekawsze takie granie gdy niesie człeka uśmiech pusty   bez dopalaczy narkotyków seksem antrakt opanował konamy w tym diabelskim krzyku plując przekleństwem a nie słowem ... Pozdrawiam uzależnienia w twórczości - temat kolejnych rekolekcji
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...