Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nieproszony gość


Gość Franek K

Rekomendowane odpowiedzi

 

Z samego rana zastukał głośno,

Był tak natrętny, jak komar latem.

Miał zaproszenie moje podobno,

By mu otworzyć zwlokłem się zatem.

 

Pożałowałem, że go wpuściłem,

Lecz już za późno było niestety.

Gość pierwsze kroki chwiejne, z wysiłkiem

Skierował prosto do toalety.

 

Tam jakoś gniewnie jak lew zaryczał,

Do porcelany bardzo donośnie,

Twierdząc, że taki w gościach ma zwyczaj,

Że są to jakieś z wczoraj re-torsje.

 

A gdy z niej wyszedł zaklął nieładnie,

Otworzył piwo i rzekł: - Kolego,

Przysięgam sobie dzisiaj przykładnie,

Że nie powtórzę już nigdy tego.

 

Jęcząc bez przerwy, że łeb go boli,

Leżąc na sofie gasił pragnienie,

Aż się ululał w drzemkę powoli,

Widać się zmęczył tym marudzeniem.

 

Kiedy się ocknął, to wzrokiem mętnym

Potoczył wkoło, mruknął: - Cholera!

Starczy, nie będę dłużej cie męczył.

Wolno do wyjścia zaczął się zbierać.

 

A na odchodnym rzekł: - Do widzenia!

Choć przez dzień cały się zarzekałem,

Że nie chcę drania widzieć już więcej,

I go ponownie nie zapraszałem.

 

Chociaż fizyczną poczułem ulgę,

Zostało po nim gorzkie wspomnienie.

Długo był jeszcze obecny duchem,

Dręcząc moralnie moje sumienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...