Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

   Każdy jeden pogląd, jest jak "przegląd" w drodze, jak oczy bezdomnego, których można pożałować... można... można się ich brzydzić... można... można próbować zaakceptować... można... można wyśmiać, nie zauważyć, uciec... można. Wszystko można. W końcu to bezdomny. Gdyby choć próbował dać się polubić, gdyby nie zaburzał wizji czystych ubrań i ciała, ogolonych twarzy, wspólnego, codziennego trudu. Ale on woli mieć pod górkę.

   Empatycznie otwieram kolejną książkę. Mój nowy bezdomny jest trochę podobny do znanych mi z innych tekstów. Uśmiecha się, bo wie, że jest częścią tematu, który czasami zgłębiam. Odwzajemniam tę emocję. Przez kilka dni poruszamy się po jego świecie. Pokazuje mi swoje zakamarki i ukryte przejścia. Z wrażeń jestem, wrażeniem się rozpływam... bo polubiłam tego bezdomnego jegomościa. Razem się upijamy, poznajemy nowych ludzi, zajmującą kulturę, zupełnie odległą od mojej, lokalnej. Myślę o nim coraz cieplej, wytrzymując nawet momenty w których wplata wątki historyczne. Udaję, że słucham, że zapamiętuję wszystkie daty i nazwiska. Na szczęście nie sprawdza tego. I choć bywa nieznośny, dam mu u siebie kąt.

   Nie wiem tylko jak mu wytłumaczyć, że inni bezdomni też są interesujący, że nie będę na jego wyłączność, że będzie się z nimi ścierać od czasu do czasu i będzie też musiał zaakceptować ich ogrom. Bo w moim umyśle jest nowoczesny przytułek z ciepłą zupą i wynoszeniem śmieci.

 

 

 

Edytowane przez Natuskaa (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Maszynka do zapamiętywania...

 

Przykład pierwszy z brzegu -  siedzę i gapię się na papugę, która skubie ziarenka, no a że mózg szybko się odwraca od monotonii (bo on ogarnia na raz tak wiele... ), to do oczu dołączył słuch. Obok w kominku strzela to znaczy, że drzewo się super pali. Strzela, ale dlaczego takie głupie określenie i strzela to już siedzę przy granicy. Gdyby co, to przecież są leki bez których jedna z bliskich mi osób nie przeżyje. A jak to było zanim zachorowała? A jak to było kiedy jej nie było? A wtedy miałam inne papugi, takie bez irokeza... i tak dalej, tak dalej...

 

Komputer tak nie łączy :) choćby nie wiem jak był inteligentny. Lepiej to czy gorzej? Nie mnie oceniać.

 

Dzięki za komentarz (do przemyślenia) i za zgłębiam... już poprawiam.

 

Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

            dni nie kończą się tak szybko       póki żyjesz trwasz oddychasz       gdy zwiśniesz spadnij w nurty       w których miłość też rozkwita   Bardzo ładnie napisałeś, fajny tytuł.
    • Dzień długi, kolejny. Bez tytułu, smaku, treści. Smutny, ciasny, tłoczny  ode mnie samej. Wisi jak mgła między ścianami.  Leżę. Siedzę. Nie ruszam w dal. Czas przemyka bokiem,  nie pytając, czy go potrzebuję. Wczoraj? Jakby było tym samym, co dziś i jutro. Bez znaczenia czasu, godziny, pory. Ciężar ciała?  Bardziej myśli. - Zamykam oczy, w głowie tysiące miejsc, zdarzeń, twarzy. Jestem wszędzie jednocześnie,  lecz niespójnie, chaotycznie, bez porządku zdarzeń, lat i ludzi. Bywam w miejscach,  gdzie działy się początki przygód, gdzie coś się zaczynało lub kończyło. Przemyślam, rozmyślam, wymyślam wersje, które mogłyby się zdarzyć. Jeszcze bardziej  budując korek w głowie. - Znam wielu ludzi. A może ich nie znam? Twarze obce, choć znajome. Bliskie, lecz z innych światów. Nie do mnie, albo ja nie do nich. Nie pasuję. Lub nie chcę pasować?  Chcę nowych słów. Spojrzeń. Dotyku. Braku lęku. Ciszy bez chaosu. Lecz jestem sama, ze świadomością, że nawet wśród ludzi czuję się inna, obca. - A ja? Szukam. Lecz nie wiem czego. Może siebie? Czasem... Czasem czuję delikatną woń w mgle szarej, przebłysk różu w płomieniach ognia, na głębokim morzu. Śmiech. Taniec. Muzykę. Smak ciepła -  ciepła bliskich. Jeszcze chwilę tu pobędę. Daj mi chwilę. Poszukam. Pomyślę.
    • @Jacek_Suchowicz... wywala mnie z mojego okienka.. nic nie rozumiem. a kleiłam wersy...         chłop w podwórzu - kulturysta ? - w klatce kury gania       to dlatego ciągle brudna no i fetor.... "leci"... ;)       w wyobraźni przędzie nici - by tak przepiórzyca jakaś       ale całkiem na poważnie - woli kury macać   czas ucieka, ale idźmy z nim.. w parze... :) pisząc np. riposty na nasze wierszyki... mnie nie zawsze myśli po torze rymów idą. Jacek, dzięki.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ... i mnie się taki podoba.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...